Wiosenne przebudzenie talentów
Felico: Mamy dziś dla was cudowną wiadomość. Gdyby ktoś z was jeszcze tego nie zauważył, to informujemy, że nadchodzi wiosna! I choć pogoda w ostatnich dniach trochę szaleje, to już od dziś możemy zacząć narzekać na świecące w oczy słońce, a nie na wiatr zrywający nam czapki z głów. Wiosna w naszym Koperniku to jednak nie tyle wożenie się po korytarzach z markowymi okularami przeciwsłonecznymi na nosie, co przygotowania do kultowego wydarzenia, jakim bez wątpienia jest Szkolny Przegląd Talentów.
Kylie: Co prawda jeszcze przez jakiś czas na naszych stópkach będą gościć długie i ciepłe skarpetki, a puchate szale będą oplatać nasze smukłe szyje, ale muszę przyznać, że wiosna tuż, tuż! A wiosną ludzie się zakochują i takie tam. Mam wrażenie, że w naszym Koperniku zadomowił się ostatnio jakiś sprytny Kupidyn, który nie tylko połączył już wiele samotnych serc, ale i obudził z zimowego snu większość szkolnych talentów. W miniony czwartek byłyśmy świadkami tegorocznej edycji Szkolnego Przeglądu Talentów. Ach, cóż to były za emocje! A ile gwiazd przewinęło się przez naszą szkolną scenę! I choć okrzykom zachwytu nad wykonaniami poszczególnych uczestników nie było końca, to zostali oni i tym razem ocenieni przez surowe szkolne jury. My również nie potrafiłyśmy sobie odmówić dokonania własnej oceny obejrzanych prezentacji. Panowie i panie, chłopcy i dziewczęta, zaczynamy!
F: Zanim przejdziemy do oceny naszych szkolnych artystów, chciałybyśmy powiedzieć parę słów o nagłośnieniu, które w czwartek było zmorą niejednego wokalisty, a niektórym zepsuło wręcz występ. Jurorzy i koledzy akustycy obsługujący scenę dwoili się i troili, by mimo ubóstwa sprzętowego pomóc jakoś wykonawcom, ale nie zawsze ich starania przynosiły pożądane efekty. Nie raz i nie dwa słyszałyśmy, jak jurorzy upewniali się, czy wokaliści i muzycy słyszą siebie nawzajem, ale i tak wielu z nich miało po zejściu ze sceny nietęgie miny. Trochę im współczujemy, bo faktycznie łatwo nie było. Mamy też pewne uwagi dotyczące organizacji, a dokładnie mówiąc sprawnego przebiegu samego konkursu. Zapowiadani wykonawcy nie pojawiali się często na scenie, co skutkowało nieoczekiwanymi przerwami i radykalnie wydłużało czas trwania konkursu. I choć z natury nie jestem niecierpliwa, to jednak w pewnym momencie i mnie zaczęło to irytować. Gwoli sprawiedliwości muszę jednak dodać, że wina nie leżała tu raczej po stronie organizatorów, gdyż nie wszyscy wykonawcy pojawili się o określonej porze na zapleczu sceny i nie zawsze oczekiwali w tym miejscu na swój występ. Niektórzy nie zgłosili też prowadzącym, że tego samego dnia biorą jeszcze udział w konkursie matematycznym bądź też piszą próbną maturę. Mimo wszystkich tych trudności i niemałego zamieszania, udało się jednak konkurs przeprowadzić i wszyscy zgłoszeni mieli szansę swój talent zaprezentować.
K: O tak, wszystko, o czym wspomniałaś, utrudniło niewątpliwie mocno pracę osobom zaangażowanym w organizację konkursu. A kiepskie nagłośnienie i fatalna akustyka sali gimnastycznej miały też niewątpliwie ogromny wpływ na ostateczne wyniki i opinie obserwatorów.
F: Naszą ocenę chciałybyśmy rozpocząć od konkursu muzycznego, a dokładniej od solistów, bo kategoria ta była w tym roku najliczniej obsadzona. Tu serce moje skradła Klaudia Mrówczyńska z klasy 3h i jej wykonanie utworu „Tułacze” Maleo Reggae Rockers. Dziewczyna trzyma poziom. Było też widać moc. Chyba zjadła porządne śniadanie w odróżnieniu od kilku innych solistek. Rozumiem, że nagłośnienie było fatalne, do tego dochodziła jeszcze trema, ale naprawdę były takie momenty, że nie wiedziałam, czy dany wykonawca już śpiewa, czy też jeszcze coś tam sobie mruczy pod nosem.
K: Prawdopodobnie porządnego śniadania nie zjadła i Aneta Tęcza z klasy Ic, która zaśpiewała przebój zespołu Imagine Dragons "Radio Active". Było cicho, mało dynamicznie i zdecydowanie zabrakło feelingu. Aneta wyglądała przy tym na mocno stremowaną. No cóż, w końcu był to jej debiut.F: Wierzymy jednak, że z czasem się „wyrobi”. Zresztą nie tylko ona, bo podobne odczucia wzbudziła u mnie Maria Rojek z klasy 1h, która zaprezentowała utwór Vance Joya „Riptide”. Dziewczyna ma co prawda mocny głos, ale śpiewała bardziej do siebie, niż do ludzi, przez co jej wykonanie wypadło raczej dosyć skromnie i nieefektownie. Nie mówię, że skromność w życiu to zła cecha, ale na scenie raczej tak. Tu trzeba pokazać emocje, podnieść głowę do góry, a nie odwracać wzrok, gdy inni patrzą. Tak samo wyglądał nawiasem mówiąc występ Natalii Zych z klasy 1c, która zaśpiewała piosenkę Taylor Swift „Style”. Mnie to jej wykonanie nie porwało. Dziewczyna była jakoś niesamowicie zestresowana i chyba kiepsko się słyszała. A jak już jesteśmy przy temacie cichych i nienajedzonych, to koniecznie muszę tu wymienić jeszcze Yehora Netesova z klasy 2b, który zaprezentował własny utwór zatytułowany „Moment”. Za kreatywność należą mu się naturalnie brawa, ale w tym jego wykonaniu również zabrakło mi energii (zaśpiewał bardzo niewyraźnie i cicho). Sweterek miał co prawda uroczy i wydawało się, że będzie takim romantycznym bardem, ale zdecydowanie mu się to nie udało. Drodzy młodzi wokaliści - więcej odwagi! Próbujcie! W końcu nadejdzie taki dzień, że wyjście na scenę stanie się dla was czymś naturalnym, a wtedy nawet bez śniadania i z fatalnym nagłośnieniem dacie radę poruszyć publiczność!
K: Tak, jak zrobiła to tego roku Aneta Chmielowiec z klasy If. Wow, dziewczyno, ale Ty masz głos! Być może piosenka "Boję się" z musicalu "Romeo i Julia" nie każdemu przypadła do gustu, ale jej wykonanie wzbudziło już powszechne zainteresowanie i chyba wszystkich chwyciło za serce. Było głośno, wyraźnie, a przy tym poetycko i wzruszająco. Wielkie brawa! Takie same brawa należą się także znanej nam już z poprzedniej edycji Ani Madej z klasy IIb, która tego roku pokazała się nam w piosence "Ain't nobody". Ania po raz kolejny olśniła delikatnością i mocą zarazem. Ta dziewczyna to talent czystej wody - czapki z głów! I choć umiejętności wokalne Anety i Ani wzbudziły mój zachwyt, to moje serce skradła Magda Pluta z klasy IIa, która zaśpiewała "Summer mashup" Dorothy Clark, akompaniując sobie na ukulele. To było prawie tak czarujące jak milion małych, puszystych, rudych kotków hasających po łące! A ukulele, na którym grała, pobiło wszelkie limity urokliwości. Ach, jak się słodko zrobiło...
F: Tak, ukulele było genialne! A skoro jesteśmy przy nietuzinkowych rozwiązaniach, bo przyznacie sami, że ukulele to w naszej rzeczywistości widok raczej niecodzienny, to nie możemy także zapomnieć o utworze Yuzuki pt. „Dear you”, którego wykonania podjęła się Kinga Bis z klasy 2d. Utwór inny niż wszystkie, bo zaśpiewany w języku japońskim (tak nam się przynajmniej wydawało). Zapewne nikt nie zrozumiał, o czym Kinga śpiewała i prawdopodobnie nikt oprócz niej samej nie podpowie nam czy językowo było poprawnie, ale jeśli tak, to naprawdę szacun. Coś absolutnie nowego, oryginalnego i powiem wam, że całkiem miło się tego słuchało.
K: Równie miło słuchało nam się Ani Zygmunt z klasy IIa w popularnym numerze "Ordinary people". Było sympatycznie, czysto i... bez zaskoczenia. Anię znamy już z kilku bardzo subtelnych performance'ów i chyba dziś mamy prawo oczekiwać od niej czegoś więcej! Aniu, obiecaj nam, że następnym razem rozwiniesz skrzydła i pokażesz coś nowego. Trzymamy kciuki! Kolejną wokalistką, która pojawiła się na scenie, była Sara Trubiłowicz z klasy IIg w piosence Piramide "Speak". Tu też nie było zaskoczenia. Było rockowo, nietypowo wokalnie, ale wokalistka - co by nie mówić - zainteresowanie zbudziła.
F: Kategorię tę zakończyła Wiktoria Kryj utworem „The power of love” Jennifer Rush. Wiktoria wybrała piękną i trudną piosenkę. Niestety, jej interpretacja mnie nie porwała. To chyba już wszyscy soliści, prawda? A co myślisz o tegorocznych prezentacjach tanecznych?
K:Mam niedosyt, bo w tym roku do konkursu zgłosiło się niewielu tancerzy, a skądinąd wiemy, że w naszej szkole ich nie brakuje. Wiadomo jednak również, że tu nie o ilość a raczej o jakość chodzi! I jakość tę zapewnił nam bezsprzecznie Przemek Saja z klasy IIc w breakdance. Jego spore już umiejętności, poczucie rytmu i wygimnastykowanie, przyciągnęły uwagę wszystkich dziewcząt, a niektóre nie spuściły z niego wzroku przez cały numer. I choć osobiście odniosłam wrażenie, że momentami nie czuł się na scenie zbyt pewnie, to całość wypadła super. Widać było, że włożył w ten numer sporo pracy i serce. Felico, przyznaj, że chcesz do niego numer.
F: Przyznam, że mnie zaintrygował, ale numer chętniej wezmę od Mileny Glicy z 1d i Huberta Wdowiaka z 2a. Niech oni nauczą mnie tak tańczyć, proszę! Zapłacę wam! Nie mogłam oderwać wzroku, a pokaz skończył się zdecydowanie za szybko. W poniedziałek liczę na trochę dłuższy występ! Natomiast układ taneczny wykonany przez grupę taneczną Fram Oddział „Kopernik” kompletnie mnie rozczarował. Dziewczyny wyglądały co prawda nieźle, ale zdecydowanie zabrakło im energii, a do tego zatańczyły bardzo nierówno. Jestem na nie.
K: Wróćmy jednak do wokalistów, ale tym razem przyjrzyjmy się kategorii duety. Mnie spodobała się tradycyjna szanta "Morskie opowieści" w wykonaniu Grzesia Kaczaka i Wojtka Reczka (obaj z 3f), którzy akompaniowali sobie na gitarach (wspomógł ich Karol Widuch z 1a na akordeonie). Chłopaki wykonali ten numer (nie powiem zaśpiewali, bo to określenie na wyrost) bez zbędnych ozdobników i dodatków, za to stanowczo i po męsku. Prawdziwi piraci!
F: Tak, chłopcy i mnie bardzo się spodobali! Drugi duet, który mogliśmy podziwiać to Ewa Napieracz z 3c i Grzegorz Kaczak z 3f, którzy wykonali kultowy numer zespołu Hey „Moja i Twoja nadzieja”. Każdy z nas zna ten utwór i widziałam, że wielu podśpiewywało sobie razem z wokalistami pod nosem. Ja też! Wolałabym co prawda usłyszeć jakąś bajkową piosenkę w ich wykonaniu, ale naprawdę mi się podobało. Urzekł mnie już sam początek, bo musicie wiedzieć, że zaczęli śpiewać siedząc obok siebie na parkiecie po turecku. Na luzie, bez stresu – naprawdę fajnie.
K:Teraz przejdźmy do kategorii, która zawsze porusza serca wszystkich wrażliwców. Instrumentaliści. Z muzykami jest tak, że bardzo fajnie się ich słucha i każdy chciałby grać tak jak oni, ale ćwiczyć po kilka godzin dziennie to już niewielu się chce. Nam zaprezentowali się prawdziwi mistrzowie, którzy poświęcają swojej pasji masę czasu, ale za to umiejętności mają naprawdę niezwykłe. Szczególnie spodobał mi się występ zespołu Interjection, w składzie: Marcel Kucharski z IIc (gitara), Mikołaj Duda z IIc (gitara), Michał Swajda (bas) i Kacper Rajfur (perkusja). Wykonali oni utwór "Beat it" z repertuaru Michaela Jacksona i zrobili to świetnie. Nawet pan woźny przyszedł zobaczyć, co się dzieje, a to już o czymś świadczy!
F:Podobną dawkę emocji zafundowali nam także Grzegorz Kaczak z 3f (gitara), Wojciech Reczek z 3f (bas) i Marcin Śniadecki z 3g (perkusja), którzy wykonali utwór „Improwizacja”. Całkiem fajnie się ich słuchało, ale moją uwagę przyciągnął jednak Wojtek – cóż on wyprawiał z tą gitarą na scenie!
K: Faktycznie, działo się. Natomiast Łucja Pałkus i Karol Widuch z Ia pokazali nam swoją muzyczną wrażliwość i przekonali, że tradycyjne instrumenty akustyczne nie straciły nic ze swojej atrakcyjności. Brawurowo wykonali "La Valse de Amelie" Yanna Teiersena, a to wyczyn nie lada. Niewątpliwym plusem tej prezentacji było już samo zestawienie instrumentów, ponieważ od dawna nie widzieliśmy na szkolnej scenie akordeonu i wiolonczeli, a na pewno już nie w duecie. Nie lada gratka dla uszu i duszy.
F:Moje serce totalnie skradli natomiast Wojciech Kopeć z klasy 2a i Karol Widuch z klasy 1a. Każdego z osobna i w duecie słuchało się z szacunkiem i szeroko otwartymi oczyma. Nawet jury miało wypisane na twarzach wielkie WOW. Wojtek zagrał na fortepianie własną aranżację „Marsza Tureckiego” W. A. Mozarta. Było pięknie! Po chwili razem z Karolem wykonali w duecie „Libertango” Astora Piazzoli. Utwór bardzo energetyczny, bioderka same chodziły, aż chciało się tańczyć! A chłopcy zagrali po prostu perfekcyjnie! Na koniec Karol zagrał jeszcze dla nas „Toccatę” Grushevsky’ego. Tu także mogłabym godzinami rozwodzić się nad jakością wykonania i emocjami, jakie we mnie wzbudził. Napiszę więc tylko tyle – chłopcy, byliście niesamowici!
K: W kategorii monodram oglądaliśmy, m.in. prezentację Wiktorii Gleń z IIg, która wcieliła się w rolę "Pani Loli" Bronisława Maja. Tekst rozbawił wszystkich, szczególnie nauczycielskie jury, które śmiało się do rozpuku. Występ był przygotowany perfekcyjnie w każdym detalu (końska dawka śmiechu w połączeniu z tandetną stylówką). Gratulacje.
F:W tej samej kategorii mogliśmy zobaczyć jeszcze Aleksandrę Pyszczek z 2g, która przedstawiła nam „Drwala” Michała Witkowskiego. Niestety, Olę słychać było bardzo słabo. Jej występ nie powalił więc na kolana. Jako ostatni wystąpił w tej kategorii Wojtek Reczek z klasy 3f z utworem „Humorek na bluesa” (tekst własny). Tu dominował czarny humor i choć ja się ubawiłam, to jury nie podzieliło mojego zdania i Wojtka nie zobaczymy na scenie w tym numerze w poniedziałek. Może to i dobrze, bo na ten czas musielibyśmy wyprosić z sali osoby nieletnie, a z tym byłoby chyba trochę zamieszania.
K: Na deser zostały zespoły. Oj działo się, działo! Scena drżała, a fanki biegały za swoimi ulubieńcami. Myślę, że wszyscy zgodnie przyznają mi rację, że występ zespołu o wdzięcznej nazwie PYTOSZ SIE, był absolutnie genialny. Wykonali "Highway to hell" AC/DC i pokuszę się o stwierdzenie, że dogonili oryginał. Było super i była moc, czyli nic dodać nic ująć. Po klasykę sięgnęli także LOS TODOS, wykonując utwór grupy Maroon 5 "This love". Na scenie cztery wokalistki: Ewa Napieracz, Marysia Rojek, Ania Zygmunt i Ania Madej, a obok nich czterech gitarzystów: Karol Kosior, Mikołaj Duda, Marcel Kucharski i Grzesiek Kaczak. Do tego Marcin Śniadecki (perkusja) oraz Maciek Musiał (klawisze) i tak powstał zespół doskonały. Naprawdę fajny wykon. I choć nagłośnienie i tym razem szwankowało, to widać było, że "czują" ten kawałek. Bawili się przy tym nieźle, a jak artysta dobrze się bawi, to publiczność także. Kolejny rockowy kawałek, czyli „51” zespołu TSA zaprezentowali 15 AST (cóż za gra słów). Dobry wokal w parze z ciekawą stylizacją. Moją uwagę zwróciła wokalistka, Kamila Mazurek z Ih, której towarzyszyli wspominani już parokrotnie Karol, Wojtek, Grzesiek i Marcin.
F:Tak, nazwy zespołów w tym roku wygrały. „PYTOSZ SIĘ” albo TĘCZOWE ŚLIMAKI, czyż nie brzmią genialnie? Pomysłodawcom gratuluję bujnej wyobraźni. Nie mniej ważne jest jednak, by nazwa szła w parze z muzyką? Nie wiem jak wy, ale gdy ja słuchałam „Barbie girl” w wykonaniu Grześka Kaczaka i chórku składającego się z Ewy Napieracz i Ani Madej miałam przed oczami wiele kolorów. Szczególnie, że Grzesiek założył do tego numeru różową koszulę. Wyszło zabawnie. Ja się ubawiłam, tym bardziej, że ostatni tydzień spędziłam na przekonywaniu wokalisty, by zdecydował się zaśpiewać utwór „To nasz Papa Smerf”. Nie zgodził się, a szkoda. Na kolana powalili nas także W. Reczek i K. Widuch na gitarze, M. Kucharski na basie, M. Śniadecki na perkusji oraz M. Musiał na klawiszach. Kolejny zespół, PIĘĆ PO TRZECIEJ (z Marysią Rojek na wokalu), wykonał „Superstition” Stevie’go Wondera. Choć w kategorii solistów Marysia wyglądała na mocno wystraszoną, to w tym numerze pokazała, że po tremie nie pozostał nawet ślad. Poszło jej zatem dużo lepiej i fajnie się jej słuchało. Jako ostatni pojawili się na scenie członkowie zespołu LAJS z Klaudię Mrówczyńską. Ci zaproponowali utwór, który większość z nas kojarzy z dzieciństwem, a mianowicie „Pokemon Theme” Jasona Paige. Była moc, był Power. Klaudia po raz kolejny utwierdziła nas w przekonaniu, że scena to jej żywioł. Mnie zachwycili.
K:Warto także wspomnieć o prowadzących. Kasia Powierża (2e), Bartek Kłoda (2d), Mateusz Bąska (2d) oraz Krzysiek Nowak (1c) sprawdzili się raczej średnio. W sumie to czekałam, by jak najszybciej opuścili scenę. No, ale pamiętajmy, że dla większości z nich to był debiut, dlatego mam nadzieję, że w poniedziałek będzie znacznie lepiej.
F: Przegląd Talentów dostarczył w tym roku sporo emocji. Jurorzy bardzo szybko wyłonili laureatów i opublikowali ich listę na szkolnej stronie internetowej. Nam się podobało. Fajnie jest bowiem popatrzeć na ludzi z talentem. Ludzi, którzy nie boją się trochę powygłupiać na scenie bądź mają coś ciekawego do pokazania. Trochę żałujemy, że trwa kryzys w kategorii kabaretów, a wokaliści nadal wybierają sentymentalne numery. Ale dostrzegłam i w tym wypadku małe światełko w tunelu. Czekam jednak na więcej! Drodzy wokaliści, my wiemy, że klimatyczne piosenki są piękne, ale oczekujemy od was także numerów radosnych i dynamicznych. Chcemy się pokołysać na widowni, pośpiewać z wami, pośmiać, potupać nóżką, a nie ziewać i usypiać.
Grafika: własna
Komentarze [13]
2016-03-24 18:35
@Uczennica
W przyszłym roku owe Lesserki będą już studiować, więc raczej wątpię w to, że wystąpią.
2016-03-21 17:36
Eliminacje przydałyby się też w lesserze, bo nie każdy nadaje się do pisania artykułów
2016-03-21 13:15
Prawdę pisząc, tekst w moim odczuciu jest potwornie słaby. Nie chodzi o wcześniej wspomnianą przez rozżalone osoby krytykę, bo sztuką jest przyjąć ocenę na swoje barki. Chodzi mi raczej o poziom tekstu. Ja rozumiem, że żyjemy w 21 wieku i iPhony, Apple i inne technologie rozpulchniają mózgi młodym osobom, ale na litość boską, piszecie tekst publiczny, do gazetki szkolnej, a nie wiadomość do kumpeli na fb.
Miałam wrażenie, że czytałam komentarze Kuby Wojewódzkiego – przaśne, niemiłe i na niskim poziomie. Nie wspominając już o kolokwializmach, powtórzeniach.
Dało się to zrecenzować lepiej. Używając polszczyzny nie musi być sztywno, da się też na młodzieżowo!
2016-03-21 13:08
nieciekawie napisany tekst, liczyłem na spojrzenie bardziej kompetentnego autora np wildera czy bergiego, bo mam wrażenie, że ocena szkolnego wydarzenia i realnych dokonań występujących uczniów to nie to samo, co pisanie o kwiatkach i uśmiechach. I tak jak się spodziewałem, autorki postawiły na krytykę od góry do dołu, a już zupełnie niezrozumiały jest dla mnie ostatni akapit, cytuję: ,,piękne klimatyczne piosenki są piękne, ale oczekujemy od was więcej radosnych, dynamicznych numerów’‘. To zaskakujące, że ‘dziennikarki’ szkolnej gazety narzucają tematykę i charakter utworów. Dziewczęta -troszkę więcej luzu.
Przegląd naprawdę udany (pomijając kwestie techniczne)
2016-03-21 11:42
No nie mowcie ze tam slisko nie było, ja w zwykłych butach idąc uważałem żeby orla nie wywinac, a co dopiero tańczyć, szacun ze ta para, dziewczyna i ten chłopak się nie powywalali
2016-03-21 06:41
skoro ktoś ocenia nasz talent po 1 tańcu to... tańczymy od tylu lat i wiemy o tym więcej niż “do fram jach”
2016-03-21 06:32
Zrozumiałe jest dla mnie kilka słów krytyki lecz wytykanie poszczególnych osób wydaje mi się lekko nie na miejscu. Fakt faktem akustyka na sali nie była zadowalająca niestety to nie jest jakiś wybitny konkurs żeby wszystko miało być idealne. Uważam że pierwszaki nie wiedziały jeszcze jak wygląda dany konkurs bo w gimnazjach czegoś takiego nie było. Nie sądzę że było tak źle jak nasze lesserki to opisują, jak dla mnie wielkie brawa za odwagę dziewczyny bo występy mimo cichego wykonania były przepiękne. W sumie to i tak najłatwiej jest komentować niż spróbować :) No ale mam wielką nadzieję że w przyszłym roku nasze lesserki znajdą w sobie jakiś talent i przedstawia go na konkursie talentów, wtedy inni będą mieli szansę zrównać je z błotem :)
2016-03-21 00:29
Dziewczyny, zrobiłyście to bardzo słabo, myślałam, że będzie lepiej – zawsze występy FRAMu były ciekawe i prześliczne. A teraz nie miejcie za złe Felico i Kylie za to, że napisały Wam prawdę... Duże ego, mały talent
PS. Występ z ukulele – mistrzostwo!!!
2016-03-20 23:18
Cześć dzieciaki ;)
Byłem u was w dzień przeglądu i chciałbym coś wyjaśnić. Chodzi o to, że sporo osób podczas początkowych godzin trwania przeglądu było u mnie na konkursie. To właśnie spowodowało owo zamieszanie i przerwy w wystepach. W każdym razie tragedii w przebiegu nie było a poza tym miejmy wyrozumiałość dla młodych zdolnych matematyków :D
2016-03-20 23:14
@Uczeń
Bo dogadzanie paniom to jest SZTUKA!Widzę, że się nic nie zmienia, wszystko po staremu.
Z poniedziałkowego koncertu będą filmy?_______________________________________________________
Klikam słonia.
2016-03-20 21:57
Widze artykuł nastawiony na bardziej na krytykę niż ocenę, paniom chyba w niczym nie dogodził konkurs.
2016-03-20 21:25
co by tu dużo mówić widzę,że żadna z koleżanek wypowiadających się na te temat nie zauważyła niektórych drobiazgów:) może trzeba było jeszcze bardziej wypolerować salę co? chociaż my framówki przyjmujemy krytykę na klatę, to moim zdaniem nie wykazałyście się tutaj zdolnościami dziennikarskimi, najpierw sprawdźcie i dopilnujcie każdego szczegółu dopiero potem oceniajcie w sumie prawie każdego, bo mało pozytywów tutaj widzę;) zatańczyć w 6 osób na tak małym kawałku boiska to nie lada wyzwanie, patrząc na to, że każda próbowała utrzymać tam równowagę, bo gdyby któraś się przewróciła w waszym artykule by się działo:)
2016-03-20 19:34
Halo, halo! Wnoszę o poprawkę: kolega nazywa się Mikołaj DUDA, a nie Mikołaj Kosior. Z tego, co wiem, redaktorki wpisały poprawne nazwisko…
- 1