Uczuciowi ślepcy
Współczesny świat bardzo różni się od tego, w którym dorastali nasi dziadkowie i rodzice. Przed laty ludzie masowo chorowali i umierali na nieuleczalne choroby, takie jak dżuma, tyfus, gruźlica, odra, ospa, polio itp. Do końca XIX wieku średnia długość życia wynosiła podobno 40 lat, a osoby żyjące powyżej 50 lat uważane były za długowieczne. Przełom w tej kwestii nastąpił dopiero na początku XX wieku, kiedy ustalono czym są choroby zakaźne i jak z nimi walczyć. Udało się dzięki temu wyeliminować wiele wymienionych chorób, ale niestety na ich miejsce pojawiły się inne, równie niepokojące i niebezpieczne. I cóż z tego, że teraz mamy do dyspozycji urządzenia, które ułatwiają życie i podnoszą jego standard, skoro tak lekko odrzuciliśmy cenione przez wieki wartości, przestaliśmy odczuwać potrzebę kontaktowania się z innymi, a co gorsze straciliśmy również umiejętność budowania z nimi relacji? Technologicznie zrobiliśmy ogromny postęp, ale jako ludzie pogubiliśmy się, stając się niestety emocjonalnymi analfabetami.
Co się z tym naszym światem porobiło? Dokąd on zdąża? Te pytania zadaje sobie dziś wiele osób. Ludzie zaczęli zamykać się w swoich własnych światach, a potrzebę podtrzymywania relacji z innymi ludźmi zaspokajają wykorzystując Internet i komórkową telefonię. Zapanował jakiś lęk przed okazywaniem publicznie swoich uczuć i emocji. Teraz na topie jest ich jak najgłębsze ukrywanie. Robimy wszystko, co tylko możliwe, by nie dać po sobie poznać, co w danym momencie tak naprawdę przeżywamy i co czujemy. Zamiast uzewnętrzniać targające nami emocje i uczucia, chowamy je w sobie głęboko i uśmiechamy się niezręcznie. Emocje te muszą jednak prędzej czy później znaleźć dla siebie jakieś ujście, ale wyrzucamy je z siebie wyłącznie wtedy, gdy jesteśmy sami, wypłakując się na przykład w poduszkę. Jakoś nie chcemy zrozumieć, że takie postępowanie może być przecież przyczyną poważnych problemów zdrowotnych. Cóż, boimy się okazywać wszystkich emocji, zarówno tych pozytywnych, które budują przecież poczucie własnej wartości, jak i tych negatywnych, bo okazywanie słabości też nie jest trendy. Mam wrażenie, że okazywanie emocji to dziś akt wielkiej odwagi, a uczucia, które towarzyszyły naszym przodkom, we współczesnym świecie stały się czymś wstydliwym.
Gdybyście jednak zapytali, co przeraża mnie w tej kwestii najbardziej, to bez zastanowienie odpowiedziałabym, że samotność, która jest konsekwencją takiego życia. Podążając za kasą, popularnością i wygodnym życiem żyjemy często jakby nieprawdziwie. Ciągle kogoś gramy i chcemy innym coś udowadniać. Zapatrzeni w wyświetlacze smartfonów, tabletów i laptopów, zapominamy, jak niezwykle ważne jest nawiązywanie i podtrzymywanie opartych na prawdzie relacji z innymi ludźmi, co warunkuje wszak okazywanie autentycznych emocji i uczuć.
Nie zatraciliśmy co prawda nadal świadomości przeżywanych emocji, ale nie chcemy już o nich mówić i nie potrafimy wyciągać z nich wniosków, stąd też wielokrotnie powtarzamy te same błędy. W odróżnieniu od naszych przodków wstydzimy się również nazywać uczucia, które przeżywamy, może dlatego, że ich nie rozumiemy i nie za bardzo umiemy już na nie reagować. Nie umiemy także ich rozpoznawać ani kontrolować. Chowając emocje i uczucia głęboko w sobie, nie potrafimy już tak naprawdę przeżywać radości, satysfakcji, zadowolenia i miłości. Krótko mówiąc, najczęściej jest tak, że czujemy, że coś się z nami dzieje, ale nie za bardzo wiemy co. Efekt tego jest taki, że przestajemy siebie rozumieć, a w konsekwencji nie potrafimy też porozumieć się z otaczającymi nas ludźmi. Zanika w nas również empatia, a co za tym idzie zdolność dostrzegania uczuć innych i ich szanowania. Dziś nie liczy się prawda, liczą się pozory.
Psychologowie twierdzą, że ta emocjonalna ślepota bywa efektem przeróżnych traum, które człowiek przeżywa w dzieciństwie i młodości. To właśnie wtedy uczy się „zamrażać” emocje, bo dzięki temu udaje mu się zmniejszyć poziom własnego cierpienia, co daje mu też poczucie komfortu życia. I co z tego, że to komfort bardzo iluzoryczny. Wygląda jednak na to, że tych nawyków nie pozbędziemy się już raczej do końca życia.
Podobno człowiek może znieść naprawdę wiele, ale czy skrywając na co dzień swoje emocje będzie w stanie dożyć w zdrowiu sędziwego wieku? Przyszło nam żyć w szalenie trudnych czasach. Czasach wszechobecnego fałszu, egoizmu, obłudy i hipokryzji. Patrząc nieustannie w wyświetlacze, zapomnieliśmy niestety, że człowiek jest z natury rzeczy istotą stadną, która dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa musi nieustannie nawiązywać i podtrzymywać relacje z innymi ludźmi. I to w realu, a nie przez Internet. Jeśli się jednak nie opamiętamy, to według mnie czeka nas dorosłe życie i umieranie w samotności. A gdy już odejdziemy na zawsze, to o tym naszym życiu nie będzie miał również kto pamiętać.
Grafika:
Komentarze [6]
2019-11-11 18:47
To jak określiłaś ludzi w tym artykule jest niesamowite, wielkie brawa Kira.
2019-11-11 15:52
Świetnie określiłaś współczesnych ludzi, brawo;)
2019-11-08 21:13
Bardzo ciekawy artykuł, oby tak dalej.
2019-10-25 17:53
Wszystko się zmienia i z dnia na dzień ludzie zamykają się w sobie bojąc się konsekwencji w okazywaniu uczuć, a przecież o uczuciach powinno się mówić otwarcie.
2019-10-19 21:47
Świat się zmienia i ludzie niestety też;(
2019-10-18 20:19
Myślę, że masz racje w dzisiejszych czasach wiele osób zamyka się w sobie i z całą pewnością unika okazywania emocji.
- 1