Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

W poszukiwaniu zaginionej duszy   

Dodano 2010-04-25, w dziale recenzje - archiwum

„Nad kosmosem Jakutów – na kształt mrocznego oparu – zawisło widmo z góry przegranej wojny. Straceńczej misji podjąć się muszą: młody szaman na kulawym koniu, pieśniarz-wojownik z zadrą w sercu, harda półbogini i kościej - tupilak, który miał być bardzo zły…, ale nie umiał.” - Taki właśnie tekst znajdujemy na okładce powieści Mai Lidii Kossakowskiej zatytułowanej „Ruda sfora”. O co chodzi? – pomyślałam i postanowiłam to sprawdzić, a tym samym zakosztować czegoś dla mnie nowego. Klimat fantasty, wsparty wierzeniami ludów dalekiej Syberii, brzmiał niezwykle smakowicie.

Przeżyłam jednak niemiłe rozczarowanie. Powieść sama w sobie okazała się być niespecjalnie oryginalna. Fakt, jest dynamika, są zaskakujące zwroty akcji, widać ogromną wyobraźnię autorki, ale nie brakuje tu i wytartych schematów. Jak choćby ten, gdy umiera stary człowiek (Kitej Serken - szaman naslegu), a jego miejsce zajmuje młody i całkowicie niedoświadczony chłopiec (Ergis - wnuk Serkena). Młodzieńca ten ma przejąć obowiązki szamana, ale zostaje perfidnie oszukany.  (Tutaj muszę dodać, że wątek Dyraja Bogoja i Wasyla-nożownika jest moim zdaniem także mocno niedopracowany). Po serii przygód i niefortunnych zdarzeń, Ergis ląduje ostatecznie w Drugim Niebie. Jest przekonany jednak, iż w między czasie stracił część duszy. Tu poznaje Bębenka – swego nowego wierzchowca. Kolejne przygody, które przeżywa Egris, poszerzają skład jego drużyny o nietypowych kompanów. Tak poznajemy między innymi tupilaka i ołonchosuta. Mamy więc w tej powieści co najmniej kilku istotnych bohaterów: Ergisa, kulawego konika Bębenka (gadającego mądralę), tupilaka Iwaszkę, ołonchosuta Elleja, Syna Wilka – słynnego wojownika i pieśniarza, Tujaryma Kuo – wojowniczą córkę boga ognia oraz wielu, wielu innych… Nazwy własne i imiona bohaterów są zresztą w tej powieści czasami tak długie i podobne do siebie, że można się nieźle pogubić, kto jest kim, kto jest przeciw komu, a kto z kim. Pomocą służy jednak sama autorka. Na końcu książki znajdziemy bowiem obszerny słownik, który niejednokrotnie pomaga czytelnikowi odnaleźć się w świecie Rudej Sfory. Ciekawym stworzonkiem i wiernym towarzyszem przygód wspomnianej ekipy jest także kikituk. Ów kikituk pomaga nie tylko naszym bohaterom w różnych trudnych sytuacjach, ale jest chyba także niezłym wyjściem awaryjnym dla samej autorki, która dzięki niemu, co i raz serwuje nam rozwiązania deus ex machina. Jest to postać, która potrafi i może chyba wszystko. A to wyczaruje z niczego zapałki, a to skombinuje nie wiadomo skąd coś do jedzenia itd. Sami przyznacie jednak, że trochę to jednak mało oryginalne. Myślę, że bohaterowie mogliby się bardziej natrudzić, aby poradzić sobie w tych tajemniczych zaświatach. W powieści nie brakuje też wrogów, czyhających na życie lub dusze naszych bohaterów. Mamy tu więc groźne abaasy, czyli demony z Dolnych Krain, Erilika Tojona - ducha jeziora czy chociażby tytułową Rudą Sforę, która zostawia po sobie jedynie śmierć, spopielony świat i rdzę. Oczywiście pokonać może ją tylko jedna konkretna osoba, ale to znów pachnie znanym od lat schematem.

Konstrukcja opisywanego przez autorkę świata jest jednak dość spójna. Mamy tu Dolny, Środkowy i Górny Świat, które spięte są świętym modrzewiem Ar Łuk Mas. Dolny Świat zamieszkały jest przez demony abaasy i dzieli się na dziewięć Podziemi, Górny Świat składa się z dziewięciu Niebios, a Środkowy, to świat realny. Wszędzie napotykamy różnorakie bóstwa, duchy i inne stworzenia o dość skomplikowanej hierarchii i wzajemnych relacjach.

Na uwagę zasługują w tej powieści także ciekawe ilustracje Dominika Brońka. Trzeba przyznać, że czarno-białe, klimatyczne szkice, niesamowicie podsycają wyobraźnię czytelnika. Warto także wspomnieć o zaskakującym zakończeniu. W końcu nic tak nie zdobi dzieła, jak nieoczekiwany finał. Warto więc doczytać tę powieść do końca. Wprawdzie książka ta nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, ale mimo wszystko chciałabym wam ją polecić, bo uważam, że czasami warto po prostu spróbować czegoś innego.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /19 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry