Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wciąga, porywa i angażuje   

Dodano 2020-04-27, w dziale recenzje - archiwum

"I Am Not Okay With This" to nowy serial producentów "Stranger Things" oraz "The End of the f*cking world". Na platformie Netflix zagościł całkiem niedawno (26 lutego) i od dnia premiery stał się jedną z najchętniej oglądanych przez młodych ludzi produkcji. Serial opiera się na znanym komiksie Charlesa Forsmana, który opowiada historię Sydney. Nastolatki, która po tajemniczej śmierci ojca zmaga się z problemami dorastania, uczuciami oraz mocami, które zupełnie nieoczekiwanie w sobie odkrywa, a które to z dnia na dzień burzą jej poukładane dotychczas życie.

/pliki/zdjecia/not1_2.jpgSerial zaskakuje już od pierwszego odcinka. Z jednej strony mamy wrażenie, że oglądamy historię dość współczesna, gdyż bohaterowie korzystają z smartfonów, laptopów, a w szkolnej bibliotece jest monitoring, ale z drugiej jednak strony obserwujemy bohaterów w świecie jakby trochę retro. To, jak się ubierają, czym się poruszają, jakiej muzyki słuchają, przypomina ewidentnie końcówkę XX wieku.

Główna bohaterka, Sydney, ma 17 lat i mieszka w małym, amerykańskim miasteczku. Jest bardzo wrażliwą dziewczyną, trochę outsiderką tudzież alternatywką. Jak już wspomniałam, nie najlepiej radzi sobie w relacjach z rówieśnikami (nie ułatwia jej tego posiadanie nadprzyrodzonych mocy), uczuciami i emocjami, walcząc jednocześnie z traumatycznym przeżyciem (jej ojciec powiesił się w piwnicy ich domu). Sydney zupełnie nie dogaduje się ze swoją ciężko pracującą przez całe dnie na utrzymanie rodziny matką i ze swoim młodszym bratem, który nieustannie zabiega o jej uwagę. Niespodziewanie odkrywa w sobie pewnego dnia tajemnicze moce (potrafi poruszać przedmiotami lub je niszczyć). Nie potrafi niestety tego niezwykłego daru kontrolować, przez co ściąga na siebie nieustannie kłopoty. Najbardziej ekscytujące w jej życiu są jednak chwile spędzane z przebojową przyjaciółką Diną (Sofia Bryant), która umawia się z niezbyt bystrym futbolistą i flirtowanie ze Stanleyem (Wyatt Oleff), sąsiadem dziwakiem, który wychowuje się sam, gdyż jego ojciec prawie cały czas spędza w trasie, ale ma sporo fantazji i pewności siebie.

/pliki/zdjecia/not2_2.jpgSerial kupił mnie przede wszystkim bardzo realistycznym ukazaniem świata nastolatków. Sydney jest przykładem typowej, zbuntowanej, trochę depresyjnej i sarkastycznej nastolatki z pretensjami do wszystkiego i wszystkich, którą dodatkowo pogrążyła w traumie śmierć bliskiej osoby. Mówiąc krótko, to barwna opowieść o nastolatkach u progu dorosłości, którzy nie potrafią sobie poradzić z ani z sobą, ani z otaczającą ich rzeczywistością. To również opowieść o tym, jak trudno jest żyć z innością. Może fabuła jest faktycznie, jak piszą krytycy, mało oryginalna (w końcu to tylko zlepek przyjaźni i romansów, a bohaterowie przypominają z reguły kogoś, kogo już gdzieś oglądaliśmy), a dialogi są raczej słabe, ale ogląda się ją naprawdę dobrze, co prawdopodobnie zawdzięczamy umiejętnościom reżysera (zbudowanie niebanalnego klimatu) i niezłej obsadzie, bowiem emocji i głębszej psychologii zdecydowanie tej produkcji brakuje.

Podobają mi się również kreacje autorskie. W roli Sydney widzimy Sophie Lillis, znaną choćby z ekranizacji powieści Stephena Kinga "TO". Ta dziewczyna błyszczy na ekranie, kradnąc dla siebie każdą scenę, w której się pojawia. Udało jej się i w tej produkcji stworzyć postać, której mocno kibicujemy. Jej przyjaciółka, Dina, to nie mniej intrygująca postać. /pliki/zdjecia/not3_1.jpg Chemia między tymi dwoma bohaterkami jest niezwykła. Od początku czujemy, że między dziewczynami powinno wydarzyć się coś więcej, niż tylko przyjaźń (ach ta słabość Netflixa). Jednak chyba z całej obsady moje serce skradł Wyatt Oleff, który gra z niesamowitą swobodą i wyczuciem, choć jego postać nie dostała za wiele możliwości wykazania się na ekranie. Postacie, które dają się polubić, są zawsze wielkim plusem serialu.

Ta historia ma moim zdaniem potencjał, a jej zakończenie sugeruje ewidentnie, że producenci mają ochotę na kolejny sezon, tym bardziej, że pierwszy kończy się tak, że aż prosi się o ciąg dalszy. Mnie to cieszy, bo lubię seriale o nastolatkach. Poza tym serial jest stosunkowo krótki, bowiem pierwszy sezon liczy tylko siedem, trzydziestominutowych odcinków, które nie tylko formatem przypominają „Stranger Things” oraz „The End of the fucking world”, choć nie można tu bynajmniej mówić o nieudolnym naśladowaniu tychże produkcji. Po prostu reżyser wziął z nich to, co ciekawe i zrobił z tego dobry użytek. Nie jest to zatem arcydzieło, które może zmienić życie, ale przyjemny serial, który można obejrzeć w jedno popołudnie lub w jeden wieczór. Jeśli więc szukacie takiego właśnie serialu, to polecam wam "I Am Not Okay With This".

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /46 wszystkich

Komentarze [1]

~vanessa_
2020-04-27 14:01

Po przeczytaniu tej recenzji, zdecydowanie obejrzę serial. Zaciekawiłaś mnie nią, a produkcja wydaje się całkowicie ciekawa ^^

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry