Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wesele w starym stylu   

Dodano 2018-01-10, w dziale inne - archiwum

Zawarcie związku małżeńskiego i związane z nim zwyczaje i obrzędy zmieniają się z czasem. W zasadzie czerpią jeszcze z polskiej tradycji, ale coraz chętniej narzeczeni w naszym kraju sięgają do pomysłów zza oceanu. Mam nieodparte wrażenie, że chyba za mocno zachłysnęliśmy się w ostatnich latach anglosaską kulturą, przeszczepiając na nasz grunt wszystkie te niebieskie podwiązki i pożyczone przedmioty, zupełnie nie powiązane z nami kulturowo, a te stare polskie obyczaje weselne zaczęliśmy uważać za "obciachowe". Szkoda, bo sposoby zawierania małżeństw przez naszych pradziadków były według mnie bardziej kolorowe i zachęcające do zabawy, niż dzisiejsze, nawet te najbardziej "oryginalne" wesela, które przypominają coraz bardziej spektakl teatralny, w którym wszyscy obecni grają jakieś wyznaczone z góry role. Chcecie wiedzieć, jak to było kiedyś?

/pliki/zdjecia/slub1.jpgGdy kawaler znalazł już wybrankę swego serca, chcąc okazać jej swoje poważne zamiary, wysyłał do niej dziewosłębów, czyli zaprzyjaźnionych mężczyzn, którzy w jego imieniu prosili o rękę panny jej rodziców. Ci przybywszy pod dom panny nie zdradzali od razu powodu swojej wizyty, a do dobrego tonu należało udawanie, że się nie wie, po co przybyli. Wypytywali więc ojca rodziny głównie o jego rodzinę, zbiory, zdrowie domowników itp. Na koniec umawiali się na kolejną wizytę. Podczas tej kolejnej wizyty mówili gospodarzowi, że przyszli do niego, by kupić „coś, co ma w domu”. Gdy wyłuszczyli w końcu prawdziwy powód swej wizyty i spotkali się ze zrozumieniem i zainteresowaniem ojca rodziny, na stół stawiano alkohol i wznoszono toasty za zdrowie i szczęście młodych.

Następnie kawaler wraz z własnymi rodzicami, swatami oraz muzykantami przybywał do domu rodziców swojej wybranki osobiście. Na poczęstunek przywoził z sobą wódkę oraz bochenek chleba. Impreza rozpoczynała się od ukrojenia kawałka chleba i zamoczenia go w soli. Następnie wręczano ten kawałek chleba go młodym, którzy musieli go zjeść i to bez krzywienia się, co miało być znakiem ich gotowości do dzielenia się w przyszłym życiu wszystkimi problemami i wspierania się w ich pokonywaniu (pierścionki zaręczynowe pojawiły się dopiero w XVI wieku najpierw na dworach, /pliki/zdjecia/slub2.jpga następnie wśród nieco uboższych warstw społecznych). Następnie młodzi wymieniali się prezentami, a wszyscy obecni tańczyli taniec zarękowinowy.

Powiadomienie lokalnej społeczności o fakcie zaręczyn odbywało się tak jak dziś, czyli przez danie w kościele na zapowiedzi. Do dziś przetrwał również zwyczaj osobistego zapraszania przez parę młodą gości na uroczystość zaślubin. Wieczór poprzedzający tę uroczystość narzeczeni spędzali jednak osobno. W przeddzień wesela panna młoda zapraszała do siebie przyjaciółki, które prosiła o zostanie jej druhnami. Wieczór panieński miał w tamtym czasie raczej smutny charakter, a zwano go „wianeczkami”. Pleciono wtedy wianki i ślubną koronę dla panny młodej oraz układano bukieciki dla panów. Śpiewano przy tym głównie rzewne piosenki o niedoli stanu małżeńskiego, tęsknocie za panieńską wolnością i opuszczaniu rodzinnego domu, a na koniec symbolicznie rozplątywano narzeczonej warkocze (tzw. „rozpleciny”), które były symbolem przynależności do panieńskiego stanu i pochwałą dziewictwa zachowanego aż do ślubu. Zbierano wtedy również pieniądze na tzw. „grzebień”, co stanowiło pewien zastrzyk gotówki dla dziewczyny na start w jej nowe życie. /pliki/zdjecia/slub3.jpgZgoła odmiennie wyglądał wieczór kawalerski. Tak jak obecnie był hałaśliwy, pełen pijatyki i zabawy.

Następnego ranka pan młody przybywał do domu panny młodej z orszakiem, jednak zanim zobaczył swoją wybrankę, musiał wykupić od starosty rózgę weselną. Potem młodzi klękali przed swoimi rodzicami prosząc ich o błogosławieństwo. Matka w czasie błogosławieństwa wkładała córce pod wianek odrobinę chleba, soli i pieniążek. Ślub musiał się odbyć do roku od chwili zaręczyn, gdyż inaczej obietnicę uznawano za nieważną. W dniu ślubu narzeczeni udawali się udekorowanym wozem do kościoła (ubrani w stroje szlacheckie lub ludowe). Oczywiście po drodze robiono im tak jak i dzisiaj „bramy”, a orszak zmierzający do kościoła przepuszczano dopiero wtedy, gdy pan młody wykupił się wódką. Po zaślubinach i wyjściu z kościoła młodych obsypywano monetami. Przesąd głosił, że kto uzbiera ich więcej, będzie rządził w nowym związku domowym budżetem. Obsypywanie młodych ryżem nastąpiło znacznie później, a zwyczaj ten dotarł do nas z Zachodu.

W domu weselnym witano nowożeńców chlebem i solą, a niekiedy wódką. Przyjęcia były bardzo często wystawne, według staropolskiej zasady „zastaw się, a postaw się”. Płaciła za nie rodzina panny młodej, a rodzina pana młodego stawiała jedynie alkohol i płaciła za muzykantów./pliki/zdjecia/slub4.jpg Im wyższy był stan młodych, tym dłużej trwały wesela. Niekiedy nawet przez kilka dni. Pierwszy taniec należał oczywiście do młodej pary, która musiała zadbać o to, aby był piękny, gdyż była to także wróżba na resztę życia. Następnie panna młoda tańczyła z gośćmi tzw. „biały taniec”. Co ciekawe, za przywilej tańca z panną młodą goście musieli zapłacić. Po tańcach przychodził czas na oczepiny, czyli oficjalne przyjęcie młodej żony do grona mężatek. Kobiety zdejmowały jej wianek, a następnie obcinały warkocze, a krótkie włosy wkładały pod strojny czepiec, który najczęściej był darem od matki chrzestnej. Po tej smutnej chwili następowały żarty, zabawy i przyśpiewki.

Bogactwo obyczajów i tradycji ślubnych za czasów naszych pradziadów było – jak widzicie - bardzo duże. Czy do dzisiejszych czasów zachowało się dużo tych zwyczajów? Raczej nie. Choć możemy chyba żałować, bo wiele z nich mogłoby i dziś stanowić piękne uzupełnienie niejednego ślubu.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /8 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry