Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wieczór z kulturą   

Dodano 2005-11-30, w dziale relacje - archiwum

Zespół "Mazowsze"To był niezapomniany wieczór! Wieczór spędzony w ścisłej jedności z naszą polską kulturą regionalną. Śpiew i taniec od zawsze towarzyszył człowiekowi. Śpiew jest nieodłącznym elementem życia każdego z nas, niezależnie od wieku, zawodu, przekonań społecznych czy politycznych. Śpiew matczynej kołysanki układał nas do snu, żałobny śpiew będzie z nami na ostatniej drodze naszego życia...

Obok śpiewu kroczy taniec. Fizyczne oddanie sensu słyszanych dżwięków. Choć czasem nie zdajemy sobie sprawy, to cały czas otaczamy się tymi dwoma elementami. To właśnie uświadomiłem sobie podczas oglądania występu Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca ,,Mazowsze" im. Tadeusza Sygietyńskiego, który miałem okazję zobaczyć w niedzielę 27 listopada w tarnobrzeskiej hali sportowej.

Na miejsce przybyłem na godzinę przed rozpoczęciem, aby zająć jak najlepsze miejsce. Zmusił mnie do tego brak podziałów biletów, na sektory i konkretne miejsca. Jedyny podział, jaki wprowadzono, to bilety z miejscami dla V.I.P-ów i z miejscami na trybunach. Punktualnie o godz.18 rozpoczął się występ. Na początek przedstawiono organizatorów, sponsorów, oraz orkiestrę smyczkowo - dęta, którą poprowadził Mirosław Maciej Hornat. Właściwe widowisko rozpoczęło się poleczką i szybkim i skocznym oberkiem. Następnie przenieśliśmy się w klimat tańców lubelskich, które imponowały bardzo szybkim tempem. Dalej zaprezentowano stroje kurpiowskie, które raziły nieco wielością jaskrawych kolorów. Większym zainteresowaniem cieszył się jednak niemal anielski śpiew chóru kobiecego, opowiadający o nieodwzajemnionej miłości. Wraz z tańcami szamotulskimi pojawiło się ujednolicenie barwnych strojów. Tancerze wykonali ten nastrojowy taniec w czarno -czerwonych strojach. Kontynuacją spokojnego tonu była prezentacja strojów z okolic Kościerzyna. Niemal żałobne pieśni o nieszczęśliwej miłości wprowadziły na widownię spokój i zadumę. Stan ten podtrzymał kujawiak, który został wykonany przez tancerzy w błękitnych strojach. Zwrot nastąpił w czasie pokazu figli i tańców z okolic Podgrodziela, które momentami wyglądały drastycznie... Póżniej zakrólowały na scenie tańce z Krakowa - geograficznie bliskiego nam regionu. Jaskrawe i ciepłe kolory strojów krakowskich, współgrały doskonale z nastrojem panującym na widowni. Kolejne tańce nagradzane były długimi brawami. Po piętnastominutowej przerwie, powróciły na scenę spokojne i wolne pieśni, ale widownia trwała w stanie lekkiego podekscytowania już do końca występu. Tańce szczawnickie były wprowadzeniem do wspaniałych pieśni cieszyńskich. Widownia rozbawiła się na całego!!! Szczególnie w pamięci utkwił mi moment, gdy cała sala śpiewała "W zielonym gaju...", a dyrygent orkiestry odwrócił się i zaczął dyrygować widownią. Tym razem była już owacja na stojąco. Kapitalne były przyśpiewki, śpiewne podczas winobrania w lubuskim. Spokój, nastrojowość i wyrafinowanie. I znów owacja na stojąco! Próba ożywienia przez tańce góralskie, co prawda nie została nagrodzona długimi bramami, ale mogła się podobać. Szczególnie ,,taniec z ciupagą". Na koniec region -úowicza i spokojna a za razem dżwięczna łowiczanka. I wreszcie finał zakończony kilkuminutową owacją na stojąco.

Na pewno nie był to czas stracony, jak mogłoby się wydawać. Widowisko było przygotowane prawie perfekcyjnie. Każdy krok na scenie był zgrany i zaplanowany, poza małym przypadkowym trąceniem się dwóch par w trakcie wykonywania tańca łowickiego. Niedociągnięć można by się dopatrzyć wyłącznie po stronie organizacyjnej. Podczas zajmowania miejsc panował spory chaos. Słabe było również oświetlenie sceny.

Myślę, że występ mógł się podobać. Świadczyć o tym mogło zachowanie widowni, która z biegiem czasu coraz ściślej łączyła się z wydarzeniami na scenie. Oprócz typowych pieśni, znanych tylko w danym regionie, można było usłyszeć i te znane w całym kraju. Któż z nas nie zna ,,W murowanej piwnicy"? Szkoda tylko, że zespoły o takiej renomie tak rzadko goszczą w Tarnobrzegu.

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /2 wszystkich

Komentarze [8]

~Gość
2005-12-14 07:33

Teraz żałuję miałem okazje isc i nie poszedłem…

~:):):)
2005-12-14 07:16

A ja byłam…widziałam….i podzielam Twoje zdanie.

~Ten obcy
2005-12-13 13:38

Widać,że krytykują Ci co nie byli…a ci którzy zobaczyli i usłuszeli na zywo sa pod wrazeniem…warto było isc naprawdę...

~Kajdorek
2005-12-09 23:53

a mnie sie tez bardzo podobalo :D

~Monika
2005-12-08 09:56

No widzisz …nie żałujesz czyli podobało Ci się.

~Jake
2005-12-04 09:33

A jak dla mnie, to aż tak wspaniale nie było… Chociarz nie żałuje.

~Ona....
2005-12-02 07:25

Niewiem jak komu ale mi sie bardzo podoba:)

~Monika
2005-12-01 09:57

Z Twoich opisów wynika,że naprawdę było warto iśc na ten koncert…:)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry