Wieczór z kulturą
To był niezapomniany wieczór! Wieczór spędzony w ścisłej jedności z naszą polską kulturą regionalną. Śpiew i taniec od zawsze towarzyszył człowiekowi. Śpiew jest nieodłącznym elementem życia każdego z nas, niezależnie od wieku, zawodu, przekonań społecznych czy politycznych. Śpiew matczynej kołysanki układał nas do snu, żałobny śpiew będzie z nami na ostatniej drodze naszego życia...
Obok śpiewu kroczy taniec. Fizyczne oddanie sensu słyszanych dżwięków. Choć czasem nie zdajemy sobie sprawy, to cały czas otaczamy się tymi dwoma elementami. To właśnie uświadomiłem sobie podczas oglądania występu Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca ,,Mazowsze" im. Tadeusza Sygietyńskiego, który miałem okazję zobaczyć w niedzielę 27 listopada w tarnobrzeskiej hali sportowej.
Na miejsce przybyłem na godzinę przed rozpoczęciem, aby zająć jak najlepsze miejsce. Zmusił mnie do tego brak podziałów biletów, na sektory i konkretne miejsca. Jedyny podział, jaki wprowadzono, to bilety z miejscami dla V.I.P-ów i z miejscami na trybunach. Punktualnie o godz.18 rozpoczął się występ. Na początek przedstawiono organizatorów, sponsorów, oraz orkiestrę smyczkowo - dęta, którą poprowadził Mirosław Maciej Hornat. Właściwe widowisko rozpoczęło się poleczką i szybkim i skocznym oberkiem. Następnie przenieśliśmy się w klimat tańców lubelskich, które imponowały bardzo szybkim tempem. Dalej zaprezentowano stroje kurpiowskie, które raziły nieco wielością jaskrawych kolorów. Większym zainteresowaniem cieszył się jednak niemal anielski śpiew chóru kobiecego, opowiadający o nieodwzajemnionej miłości. Wraz z tańcami szamotulskimi pojawiło się ujednolicenie barwnych strojów. Tancerze wykonali ten nastrojowy taniec w czarno -czerwonych strojach. Kontynuacją spokojnego tonu była prezentacja strojów z okolic Kościerzyna. Niemal żałobne pieśni o nieszczęśliwej miłości wprowadziły na widownię spokój i zadumę. Stan ten podtrzymał kujawiak, który został wykonany przez tancerzy w błękitnych strojach. Zwrot nastąpił w czasie pokazu figli i tańców z okolic Podgrodziela, które momentami wyglądały drastycznie... Póżniej zakrólowały na scenie tańce z Krakowa - geograficznie bliskiego nam regionu. Jaskrawe i ciepłe kolory strojów krakowskich, współgrały doskonale z nastrojem panującym na widowni. Kolejne tańce nagradzane były długimi brawami. Po piętnastominutowej przerwie, powróciły na scenę spokojne i wolne pieśni, ale widownia trwała w stanie lekkiego podekscytowania już do końca występu. Tańce szczawnickie były wprowadzeniem do wspaniałych pieśni cieszyńskich. Widownia rozbawiła się na całego!!! Szczególnie w pamięci utkwił mi moment, gdy cała sala śpiewała "W zielonym gaju...", a dyrygent orkiestry odwrócił się i zaczął dyrygować widownią. Tym razem była już owacja na stojąco. Kapitalne były przyśpiewki, śpiewne podczas winobrania w lubuskim. Spokój, nastrojowość i wyrafinowanie. I znów owacja na stojąco! Próba ożywienia przez tańce góralskie, co prawda nie została nagrodzona długimi bramami, ale mogła się podobać. Szczególnie ,,taniec z ciupagą". Na koniec region -úowicza i spokojna a za razem dżwięczna łowiczanka. I wreszcie finał zakończony kilkuminutową owacją na stojąco.
Na pewno nie był to czas stracony, jak mogłoby się wydawać. Widowisko było przygotowane prawie perfekcyjnie. Każdy krok na scenie był zgrany i zaplanowany, poza małym przypadkowym trąceniem się dwóch par w trakcie wykonywania tańca łowickiego. Niedociągnięć można by się dopatrzyć wyłącznie po stronie organizacyjnej. Podczas zajmowania miejsc panował spory chaos. Słabe było również oświetlenie sceny.
Myślę, że występ mógł się podobać. Świadczyć o tym mogło zachowanie widowni, która z biegiem czasu coraz ściślej łączyła się z wydarzeniami na scenie. Oprócz typowych pieśni, znanych tylko w danym regionie, można było usłyszeć i te znane w całym kraju. Któż z nas nie zna ,,W murowanej piwnicy"? Szkoda tylko, że zespoły o takiej renomie tak rzadko goszczą w Tarnobrzegu.
Komentarze [8]
2005-12-14 07:33
Teraz żałuję miałem okazje isc i nie poszedłem…
2005-12-14 07:16
A ja byłam…widziałam….i podzielam Twoje zdanie.
2005-12-13 13:38
Widać,że krytykują Ci co nie byli…a ci którzy zobaczyli i usłuszeli na zywo sa pod wrazeniem…warto było isc naprawdę...
2005-12-09 23:53
a mnie sie tez bardzo podobalo :D
2005-12-08 09:56
No widzisz …nie żałujesz czyli podobało Ci się.
2005-12-04 09:33
A jak dla mnie, to aż tak wspaniale nie było… Chociarz nie żałuje.
2005-12-02 07:25
Niewiem jak komu ale mi sie bardzo podoba:)
2005-12-01 09:57
Z Twoich opisów wynika,że naprawdę było warto iśc na ten koncert…:)
- 1