Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wieczorne rozmowy on-line z Bogiem   

Dodano 2008-04-25, w dziale recenzje - archiwum

Ostatnio wpadła mi w ręce książka o intrygującym tytule „Na czacie z Panem Bogiem” („In the Chat Room with God” przyp. red.). Przed przeczytaniem nowej książki mam zwyczaj zaglądania na tylną okładkę, aby się najpierw przekonać, czy proponowany temat w ogóle mnie zainteresuje. Nie inaczej było i tym razem.

Zaglądam więc na oładkę i widzę taki tekst:

Pięcioro nastolatków… Chodzących spać późno.. naprawdę późno.. Ciągle niewyspanych i spóźniających się do szkoły... Szukają przyjaciół, z którymi mogliby poklikać… Spotykają nie tylko siebie, ale i tajemniczego Gościa, który twierdzi, że jest... Panem Bogiem.

Zapowiada się ciekawie - myślę. Otwieram więc wspomnianą pozycje i zabieram się do czytania. Książka napisana ciekawie, naturalnym językiem młodych ludzi i bez zbędnego moralizowania. Pierwszy raz spotykam się nawiasem mówiąc z książką, w której strony wyglądają jak zapis rozmowy z czata, z zachowaną w dodatku oryginalną grafiką i stylem. Całość to raptem 160 stron, które czyta się błyskawicznym, a każda kartka, to zapis rozmowy z jednego dnia.

Cała historia zaczyna się 1 października, w publicznym pokoju nr 223. Temat rozmowy: „marzyciele i niezdecydowani”. W tym miejscu poznajemy uczestników czata. Przez dwie pierwsze rozmowy nie dzieje się nic specjalnego. Ot zwykłe poszukiwanie odpowiedzi na trudne pytania. Nic nie zapowiada, że do prywatnej rozmowy tych osób przyłączy się nagle ktoś jeszcze. I tak poznajemy kolejnego internautę, który przyłącza się do rozmowy, sygnując swoje wypowiedzi dosyć nietypowym nickiem - „Bóg”. Początkowo młodzi ludzie uważają, że ów internauta podający się za Boga, to któryś z ich kolegów, który chce im zrobić kawał, ale gdy przez rozmowę poznają go bliżej, uświadamiają sobie, że to naprawdę może być Bóg. Trudno im jednak w to uwierzyć. Są nieufni. Próbują różnych sztuczek. Jedni zadają mu podchwytliwe pytania, inni żądają dowodów, ale i jedni i drudzy z czasem coraz mocniej utwierdzają się w przekonaniu, że to faktycznie może być sam Bóg (na pierwszym spotykaniu tylko Blake7 był w stanie w to uwierzyć). Dlaczego Bóg chciał porozmawiać z nimi na czacie? Dlaczego zainteresowała go ich rozmową? Dlaczego w końcu tak trudno było im uwierzyć, że taka rozmowa z Bogiem jest możliwa?

Książkę czyta się przyjemnie i bardzo szybko, gdyż wypowiedzi uczestników rozmowy są zwyczajowo krótkie, oddzielone, co też zdecydowanie ułatwia czytelnikowi poznanie rozmówców.

W jednej z recenzji przeczytałam, że książka ta odmieniła życie wielu ludziom. W moim życiu chyba nic się nie zmieniło, albo ja tego po prostu na razie nie dostrzegłam. Odpowiedzi Boga też mnie niczym nie zaskoczyły, a czasami były nawet irytująco przewidywalne. Ta przewidywalność sprawiła nawet, że sam „Bóg” stracił dla mnie zdecydowanie na wiarygodności.

Książkę oceniam na 3 + , choć Todd i Jedd Hafer (autorzy – przyp. red.), odwalili kawał całkiem niezłej roboty, dając nam do rąk książkę napisaną w oryginalnej konwencji. Samą konwencją trudno jednak zszokować dzisiejszego czytelnika, a treść - moim zdaniem - nie broni zbytnio tej pozycji. Czy w takim razie warto po tę książkę sięgnąć? Przekonajcie się sami.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.6
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.6 /25 wszystkich

Komentarze [2]

Dzid91
2008-04-25 15:49

albo ja TEGO po prostu na razie TEGO nie dostrzegłam.

Mnie też się to zdarza.

~Moczo_absolwent
2008-04-25 15:11

Recenzja skromna objętościowo, ale na podstawie tego, co w niej zawarte, można stwierdzić, że o tej książeczce nie da się wiele więcej napisać.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry