Sunny
J. polski / J. angielski / 1 Fakultet
Ilość artykułów: 23
Skończyli o pianiu kura, a teraz... matura
W minioną sobotę w tarnobrzeskim „Koperniku” odbył się 101 w historii szkoły bal maturalny. Tym razem w murach naszej szkoły bawiło się ponad 600 osób, dla których będzie to bez wątpienia kolejne miłe wspomnienie ze szkoły, bo jednak nie ma to jak studniówka u siebie.
Przedawkowanie rzeczywistości
Posmutniałaś. Twoje oczy wydały mi się dziś jak dwa ogromne odbicia smutnej duszy. Czy to możliwe, żeby kobieta taka jak ty była w tym schematycznym świecie nieszczęśliwa? Osiągnęłaś wszystko, co chciałaś, a może nawet i więcej, ale czy udało ci się przekroczyć granicę własnych możliwości?
Schodów się nie pali
„Kiedy Mateusz zobaczył ogień w kominku, palił wszystko, co było z papieru. A kiedy papieru zabrakło, Renata rozlała sok do wszystkich szklanek i dała chłopcu pudełko. Potem wysypała na stół ciastka i dała mu opakowanie z pofalowanej tekturki. - Nie! - krzyknął. I głośno mówił dalej, co Renata w mig zrozumiała: - To są schody, schodów się nie pali.”
Siła duszy
Była zwyczajna.
Miała szesnaście lat. Na świat przyszła na początku zimy i stad też pewnie jej specyficzna uroda. Wyraźne kości policzkowe i oczy, w których odbijało się wszystko. Niby też zwyczajne, bo pospolite, niebieskie, a jednak było w nich coś więcej. Skrywały one jakąś tajemnicę, o której nikt poza nią nie wiedział.
Z matmą za pan brat?
Ostatnio głośno było w mediach o błędach popełnionych przez CKE w trakcie tegorocznych egzaminów maturalnych. Dowiedzieliśmy się na przykład, że szef CKE przeformułował w ostatniej chwili niektóre polecenia w arkuszu z WOSu, co wymusiło w konsekwencji zmianę zasad oceniania pewnych zadań i że nie dopilnowano właściwego zakodowania jednej z wersji arkusza egzaminacyjnego z języka angielskiego, co mogło spowodować, że dla niektórych maturzystów ich wyniki mogły być co najmniej zaskakujące. To wszystko jednak jeszcze nic, bo od przyszłego roku w grupie przedmiotów obowiązkowych na maturze pojawi się jeszcze jeden.
Niezwykłe wakacje – cz. 2
Poszukiwania postanowiłem rozpocząć od domu, w którym kiedyś mieszkała. Pamiętałem tylko, że była to piętrowa kamienica z czerwonej cegły. Taki przedwojenny budynek. Mieszkała chyba gdzieś na parterze, bodajże po prawej stronie. Niestety, nie byłem pewien, jaki numer miała ta kamienica - dwa, dwanaście, a może dwadzieścia? Na pewno występowała w nim jednak dwójka.
Niezwykłe wakacje – cz. 1
Piąta czterdzieści, sobota. Niby tak wcześnie, ale słońce grzało już niemiłosiernie. Czułem, jak T-shirt klei mi się do ciała. W końcu to lato – pomyślałem. Z trudem zdjąłem plecak i schowałem go w luku bagażowym autobusu. Zająłem miejsce z tyłu, obowiązkowo przy oknie, bo wtedy jakoś lepiej mi się myśli, a i muzyka też jakoś lepiej dociera. Rozłożyłem sobie siedzenie. Po chwili dotarł do moich uszu cichy warkot silnika. Tak rozpoczęły się moje wakacje.
Czy warto żyć/ mieszkać/ zostać w Tarnobrzegu?
„Skąd jesteś? – z Tarnobrzega. A gdzie to jest, nad morzem?” – to najczęściej spotykane pytania, kierowane w stronę nas, mieszkańców Tarnobrzega, przebywających tymczasowo poza granicami miasta, w innych częściach Polski. Co powoduje, że mieszkańcy Polski myślą, że Tarnobrzeg to nadmorski kurort? Otóż genezę odnajdujemy w samej nazwie. Drugi jej człon „brzeg” wskazuje na niebywałe podobieństwo do powszechnie znanego Kołobrzegu, który nierozerwalnie łączy się z wybrzeżem Bałtyku.
Wystawa zwłok – edukacja czy skandal?
Pod koniec lutego - w centrum handlowym „Blue City” w Warszawie - otwarto niezwykle kontrowersyjną wystawę prezentującą trzynaście spreparowanych ludzkich zwłok. Twórcą tej wystawy, zatytułowanej „Bodies... The Exhibition”, jest emerytowany wykładowca anatomii Uniwersytetu Michigan, dr Roy Glover. Wystawa ta, to jakby połączenie gabinetu figur woskowych, muzeum osobliwości i jarmarcznego spektaklu, ale jej niesamowitość polega na tym, że prezentowane na niej eksponaty nie są z wosku.
Dwadzieścia dwa dni
Dwadzieścia dwa dni, siedem godzin i jedenaście minut temu, poczułem, że coś mnie z tobą łączy. Może to było uczucie? Może, ale jeśli nawet, to chyba jakieś dziwne. Tak, pamiętam ten dzień dokładnie. To było w jakimś parku w stolicy, na jednej z alejek. Pamiętam też, że słońce grzało wówczas zdecydowanie mocniej niż wcześniej.