Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wirus tak groźny, jak go malują   

Dodano 2020-02-10, w dziale inne - archiwum

Rok 2020 nie rozpoczął się dla ludzkiej populacji nazbyt dobrze. Olbrzymie pożary w Australii trwają nadal, sytuacja na Bliskim Wschodzie (z Iranem w roli głównej) jest mocno napięta i nieustannie grozi wybuchem globalnego konfliktu, a jakby tego było mało, to w Chinach po raz drugi w najnowszej historii świata pojawił się śmiercionośny koronawirus, który stwarza zagrożenie pandemiczne. Tak przynajmniej podają światowe media. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?

/pliki/zdjecia/kor1_3.jpgKoronawirusy należą do rodziny wirusów, które mogą powodować zarówno łagodne jak i bardzo niebezpieczne objawy. Są to drobnoustroje, które wywołują różnego rodzaju infekcje układu pokarmowego i oddechowego, tak u ludzi, jak i u zwierząt i są obecne w naszym życiu od zawsze (podobno przyczyną prawie każdego zwykłego przeziębienia jest infekcja takim właśnie koronawirusem). Koronawirusy zwane są też wirusami RNA, gdyż ich genom zbudowany jest właśnie z RNA, a ich nazwa powstała od otoczki wirusa, która przypomina koronę. Pierwsze informacje o tego typu wirusie pojawiły się jednak dopiero w latach 60. XX wieku, gdy odkryto patogeny HCoV-229E oraz HCoV-OC43, które powodują zwykle przeziębienia o łagodnym charakterze, ustępujące samoistnie po kilku dniach. Śmiertelna odmiana tego wirusa pojawiła się natomiast po raz pierwszy dopiero w roku 2002 i nadano jej nazwę SARS-coV. Dziesięć lat później pojawił się kolejny śmiertelny wirus z tejże rodziny, który nazwano MERS-coV. Wirus ten zaatakował w krajach Bliskiego Wschodu (źródło zidentyfikowano w Arabii Saudyjskiej), natomiast wirus SARS podobnie jak i ten obecny (występujący na razie pod nazwą 2019-nCoV) pojawiły się w Chinach. Wirus SARS pojawił się w prowincji Guandong, a ten obecny w prowincji Hubei. Naukowcy twierdzą z przekonaniem, że źródłem zakażenia wszystkimi trzema koronawirusami były zwierzęta, ale nie są niestety w stanie jednoznacznie wskazać, które zwierzę mogło być tym pierwotnym źródłem. W przypadku wirusa MERS podejrzenie padło na wielbłądy, natomiast w przypadku wirusa SARS oraz 2019-nCoV na nietoperze (po zakażeniu i zmodyfikowaniu przenoszą się już swobodnie z człowieka na człowieka). Tak czy inaczej wszystkie wymienione koronawirusy wywołują bardzo podobne objawy i prowadzą z reguły do zespołu bardzo ostrej niewydolności oddechowej, kończącej się niekiedy śmiercią. Jakie to są objawy? Kaszel, bóle gardła, wysoka gorączka, zadyszka, trudności w oddychaniu, brak apetytu, wyczerpanie i bóle mięśniowe (objawy co by nie mówić bardzo podobne do tych, jakie obserwujemy w wypadku zwykłego przeziębienia lub grypy). Niestety, w przypadku zarażenia się trzema wymienionymi koronawirusami infekcja przebiega bardzo gwałtownie i prowadzi zazwyczaj do zapalenia płuc, uszkodzenia nerek i zespołu ostrego wykrzepienia wewnątrznaczyniowego, co kończy się stosunkowo często zgonem chorego.

/pliki/zdjecia/kor2_3.jpgWirus SARS, a potem MERS wywołały wcale nie mniejszą panikę na świecie niż ten obecny. Pandemie związane z uaktywnieniem się jednego i drugiego wirusa trwały kilka miesięcy (około ośmiu), po czym, ku zaskoczeniu wielu badaczy, zakończyły się równie nieoczekiwanie, jak się zaczęły. Oba pierwsze śmiertelne koronawirusy rozprzestrzeniały się jednak wolniej niż ten obecny. Podczas całej pandemii SARS zanotowano na świecie 8096 przypadków zakażenia wirusem i 774 przypadki zgonu, tymczasem koronawirusem z Wuhan już w ciągu pierwszego miesiąca zaraziło się prawie 10 tys. osób, z czego ponad 400 zmarło. Czy w takim razie powinniśmy się obawiać koronawirusa 2019-nCoV? Na pewno nie możemy go lekceważyć, ale panika też nie jest wskazana. Należy zachować ostrożność, choćby dlatego, że ani na te wcześniejsze wirusy, ani na ten obecny nie wymyślono do tej pory ani skutecznego lekarstwa, ani szczepionki, a pacjentów leczy się wyłącznie objawowo. Próbowano naturalnie leczyć te koronawirusy różnymi lekami, choćby tymi stosowanymi w leczeniu grypy, wirusowego zapalenie wątroby czy HIV, ale okazały się one nieskuteczne. Świat nauki jednak się nie poddaje i czyni wszystko, co tylko możliwe, aby tę pandemię powstrzymać, a Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła prawie natychmiast stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Na razie ustalono jedno, co nie jest być może dla nas zbyt wielkim pocieszeniem, a mianowicie to, że ten najnowszy wirus, podobnie jak i te dwa poprzednie, jest szczególnie niebezpieczny dla osób o obniżonej odporności (małe dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze i chorujące na choroby przewlekle), a część przypadków zachorowań kończy się mimo wszystko samoistnym wyleczeniem.

Tylko w Chinach odnotowano ponad 10 tys. osób zakażonych, z czego ponad 400 zmarło, a jedynie 172 osoby uznano za wyleczone (tzn, ich organizm poradził sobie sam). W Europie odnotowano na razie jedynie pojedyncze przypadki zakażenia tym koronawirusem między innymi we Francji, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Szwecji i Rosji. W Polsce nie potwierdzono jeszcze ani jednego oficjalnego zakażenia wirusem 2019-nCoV, chociaż głośna była w mediach sytuacja ze studentami z Politechniki Rzeszowskiej, /pliki/zdjecia/kor3_2.jpgktórzy przebywali w Wuhan, gdy wybuchła tam epidemia. Na szczęście udało im się, jak i innym polskim turystom, wrócić już z Chin do kraju i nic nie wskazuje na to, by się tam tym wirusem zarazili (niektórzy nadal przebywają w kwarantannie).

A co na to media? Media jak to media, nakręcają spiralę grozy i straszą, ale trzeba pamiętać o tym, że większość z nich żyje z takich informacji. W internecie zaczynają z kolei pojawiać się coraz częściej różne, niekiedy mocno idiotyczne teorie spiskowe, które mają zdaniem ich twórców potwierdzać celowe lub przypadkowe uwolnienie tego koronawirusa. Faktem jest, że w Wuhan (miasto będące ogniskiem epidemii) od lat istnieje laboratorium, gdzie bada się patogeny niebezpiecznych wirusów i wydaje się wielce prawdopodobne, że to stamtąd mógł się i ten wydostać, ale nikt oficjalnie tego nie potwierdził. Internauci informują z kolei, że to nic innego jak forma testowania broni biologicznej albo sposób na zredukowanie liczby ludności na świecie, ale tego typu newsy to ja bym raczej między bajki włożył.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /22 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry