Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wkurzające „nom”   

Dodano 2016-11-28, w dziale inne - archiwum

- Hej, co tam?
- Nudy, a tam?
- A spk.
- Co porabiasz?
- A nic. A Ty?
- Właśnie czytam Lessera.
- Aha.
- Czytam artykuł, o tym jak wkurzające są słowa typu „nom, aha, yhy”. Czytałaś to?
- Nom.
- I co, podobało Ci się?
- Yhy.

/pliki/zdjecia/wt11.jpgKażdy z nas ma chyba takiego znajomego, który potrafi zirytować podczas rozmowy na czacie, czy też innym komunikatorze. Dlaczego? Bo w prawie każdym swoim wpisie z upodobaniem używa lakonicznych wtrąceń, których wydźwięk zniechęca do dalszego pisania. Mowa tu oczywiście o tworach językowych, czy jak twierdzą niektórzy zapisanych odgłosach, w stylu „aha, nom, taa, tiaa, yhy, ehe, mhm itd.”. Gdy widzę takie wpisy, włącza mi się od razu w głowie czerwona lampka i zaczynam się poważnie zastanawiać, czy moja dalsza rozmowa z tym kimś ma naprawdę sens.

Przeglądałam ostatnio Facebooka i przekonałam się, że nie tylko dla mnie jest to powód do irytacji. Bez problemu natrafiłam bowiem na grupy dyskusyjne poświęcone temu zagadnieniu („Nie wiem co odpisać na aha”, „Jak reagujesz, gdy ktoś odpowiada ci nom”, "Co odpisujecie na jak tam?” itp.). Czytając wpisy internautów doszłam do wniosku, że jest to dziś problem powszechny, a niektórzy komentatorzy reagują na tego typu wtrącenia wręcz alergicznie. Wielu zwraca również uwagę na to, że dla nich jest to forma okazania lekceważenia swojemu rozmówcy lub danie mu do zrozumienia, że nie jest się zainteresowanym ani jego sprawami, ani jego relacją czy też opinią w jakiejś sprawie. Tak czy inaczej nie za bardzo wiadomo co po takim wtrąceniu napisać. Zazwyczaj zapada wtedy niezręczna cisza. Nie mamy żadnej pewności, czy osoba, z którą klikamy, coś jeszcze do nas napisze, czy też raczej poczeka na nasz kolejny ruch. Idiotyczna sytuacja. Co więc najlepiej zrobić? Znam ludzi, którzy po takich wtrąceniach zamykają komunikator i kończą rozmowę albo nie odpisują tylko cierpliwie czekają. Po jakimś czasie zaglądają ponownie na komunikator i gdy widzą jakiś sensowny wpis, wracają do rozmowy, wyjaśniając uprzejmie adwersarzowi, że ta przerwa była od nich niezależna. Zwalają winę na słabo działający Internet lub na Bogu ducha winną mamę, która wymyśliła im akurat w tej chwili jakieś zajęcie, które musieli wykonać bez zwłoki. /pliki/zdjecia/wt22.jpgOczywiście takie sytuacje mają miejsce, gdy nasz rozmówca wysyła tego typu wtrącenia notorycznie, bo gdy jest to sytuacja jednorazowa, to chyba nikt nie robi z tego problemu.

A teraz popatrzmy na to zjawisko od strony płci. Jak myślicie, kogo wymienione powyżej wtrącenia denerwują bardziej, dziewczyny czy chłopaków? Okazuje się, że mimo wszystko częściej tego typu wpisy wyprowadzają z równowagi dziewczyny, a dzieje się tak dlatego, ponieważ jesteśmy z natury bardziej wrażliwe i zwracamy większą uwagę na szczegóły. Jak to powiedział Paulo Coelho „Kobieta po prostu widzi rzeczy, których mężczyźni nie są w stanie zauważyć”.

Czasem bywa jednak i tak, że owe „ahm, mhm” bywają przydatne i nawet nie bolą. Najczęściej ma to miejsce wtedy, gdy ktoś opowiada nam jakąś dłuższą historię. To chyba całkiem niezły sposób okazania naszemu rozmówcy, że go jednak słuchamy / czytamy, a przy tym rozumiemy. Nie przerywamy mu wypowiedzi, co sprawia, iż nasz rozmówca czuje, że wzbudził nasze zainteresowanie i nas nie zanudza. Ale i w tym wypadku nie należy jednak przesadzać.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /9 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry