Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wolność jest w nas, prawdy już nie trzeba   

Dodano 2009-03-30, w dziale felietony - archiwum

Polska kinematografia rozwija się ostatnio jakby dwutorowo. Nie liczę oczywiście niszowych filmów, które pojawiają się w TV pięć minut przed północą. Polska kinematografia to dziś albo mieszające z błotem wszystkie świętości komedie niskich lotów, albo hołdujące świętościom bez skazy dramaty martyrologiczne.

Oglądnąłem jakiś czas temu Katyń. Nie zdziwiło mnie nic. No może zaskoczyło mnie nieco zdziwienie pana Wajdy, że nie dostał Oskara. Patriotyczno-martyrologiczna tematyka nie może być w końcu usprawiedliwieniem słabej i po prostu nudnej fabuły.

Tymczasem film „Popiełuszko – wolność jest w nas” pozostawił we mnie zupełnie inne odczucia. Wartka akcja, ciekawa fabuła, odrobina dobrego humoru – te trzy elementy zadecydowały, iż nie nudziłem się, a wprost przeciwnie – czułem się zaciekawiony ciągiem wydarzeń i podziwiałem dobry warsztat artystyczny. Okazało się, że można jednak zainteresować widza dziełem o patriotyczno-maryrologicznej tematyce. Ale czy można w ten sposób uczyć historii? Tu miałbym już wątpliwości.

To, że film był wciągający, nie oznacza, iż był jednocześnie obiektywny. Spełniał standardy hollywoodzkiego kina, z wyraźnie zarysowaną granica pomiędzy „dobrzy my”, a „źli oni”. Twórcy tego obrazu zrobili z postaci księdza Popiełuszki połączenie Jamesa Bonda z Ligią z „Quo vadis” – odwaga, brawura, akcja i niewinność, delikatność, nieskazitelność.

Nie miałem okazji żyć w tamtych czasach ani spotkać tego człowieka. I film także nie dał mi okazji, aby go poznać. Postać księdza jest w tym filmie tak idealna, że po prostu niewiarygodna. W kanonie filmu jest miejsce dla śnieżnobiałego kapłana, czarnych jak piekielna smoła komunistów (tu nieco komiczna postać pani prokurator i wszechobecne czołgi oraz ZOMO) i szarych (a jednak – da się!) opozycjonistów, którzy choć walczą w słusznej sprawie i poświęcają się, mają liczne wady, bo są tylko ludźmi. Ksiądz Popiełuszko nie jest ideałem bez najmniejszej skazy (no, niech im będzie – pali papierosy).

Jakkolwiek źle oceniam zbrodniczy reżim komunistyczny, jakkolwiek potępiam morderstwo każdego człowieka (a już na pewno tak okrutne jak ks. Popiełuszki), jakkolwiek składam hołd ludziom, którzy walczyli za to, abym mógł teraz pisać, co mi się żywnie podoba, tak nikt nie ma prawa oczekiwać ode mnie, że padnę na kolana przed hagiograficznym pomnikiem, podczas gdy miałem nadzieję poznać prawdę. Chciałem dowiedzieć się, dlaczego wciąż (np. dość liczne komentarze na Onecie) padają oskarżenia o zbyt daleko idące zaangażowanie polityczne i nienawiść ks. Popiełuszki. Ale na to chyba nie ma miejsca. Przepraszam więc, że oczekiwałem dokumentu. Przepraszam, że chcę być obiektywny. Przepraszam, że chcę znać prawdę. Niech posypią się na mnie gromy o zdradę ojczyzny i nienawiść do Kościoła. I przepraszam też za dygresję, że Kościół (gdy zyskał już konkordat i nie jest prześladowany) nie kwapi się dziś do wsparcia strajkujących, prześladowanych, wykluczonych ze społeczeństwa, i że dziś nie sposób znaleźć księży na protestach i demonstracjach.

Czepiam się? Chyba nie, bo wiem, że historię piszą zwycięzcy. Ci, którzy są „tam gdzie wtedy”. A ci, którzy tak jak ja pytają po prostu o prawdę? Cóż, niegodni… Ci są tam, gdzie stało ZOMO. Bo po co komu prawda?

Grafika:

http://www.fmw.org.pl/data/gallery/...

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /31 wszystkich

Komentarze [6]

~Jorg
2009-04-02 13:07

Filmy na tematy historii są nie tylko potrzebne, ale moim zdaniem niezbędne. Historia jednak nie jest bajką, a bardzo często ulega mitologizowaniu.

Przeczytajcie sobie (kto nie czytał) “Zdążyć przed Panem Bogiem” i zwróćcie uwagę, w jaki sposób Pan Edelman opowiada o Bohaterach Getta. To jest własnie obiektywizm godny wielkiego (a może po prostu uczciwego) człowieka.

~katerina
2009-04-01 22:48

Mati jak zwykle czyta między klatkami, i dobrze. Ja dziękuję temu filmowi za to, że zainteresował mnie postacią ks. Popiełuszko i obudził patriotyzm. A do prawdy dojdę sama, nie ma co wymagać od filmu pokazywania faktów.

~Moczo_absolwent
2009-03-31 11:53

Cóż, drogi Jorgu. Prawdy w takich produkcjach szukać nie należy, bo jej tam nie ma.
Zastanawia mnie to wybiórcze traktowanie ludzi.
O jednych mówi się, że należy patrzeć szerzej na ich dokonania, a nie zwracać uwagi tylko na kilka antysemickich wypowiedzi, czy przekręty związane z bursztynowym ołtarzem, bo przecież całokształt osiągnięć jest imponujący.
O innych mówi się z kolei tylko w kontekście jednego lub kilku czynów, pomijając całą resztę. Buduje się legendę wokół takich postaci jak Piłsudski, Popiełuszko, czy Jan Paweł II, nie zważając na wiele negatywnych aspektów tych postaci.
A to wszystko z jednego powodu; tłuszcza potrzebuje bohaterów i bożków do kłaniania się.
Ale spokojnie; i to się zmieni. Coraz więcej ludzi potrafi kłaniać się jedynie wyznawanym przez siebie wartościom i ideom.
My wprawdzie raczej tego nie dożyjemy, ale w końcu stanie się tak, że odsetek tych klęczących przed ludźmi, a nie wartościami będzie mieścić się w granicach błędu statystycznego. Sądzę, że te przemiany dokonają się w perspektywie najbliższych 100 lat.

~banan
2009-03-30 22:38

mógłby, ale ograniczy się do roli korektora ;)

~Jorg
2009-03-30 22:28

Wydało się, że nie przeczytałem :D Żart… Bodajże w moim drugim artykule powoływałem też ten przykład poprawnie napisany, a tu cóż, pomyłka, a potem uszło też uwadze redakcji. A Banan mógłby coś merytorycznie napisać.

~banan
2009-03-30 22:19

przyczepię się, ale w którym wydaniu “Quo vadis” Ligia zwie się Lidią?

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry