Jorg
J. polski / Historia / WOK
Ilość artykułów: 54
List do M.
Kiepsko wyglądasz, Ulrike. Baader miał rację, nic nie potrafisz zrobić dobrze. Nawet wyglądać. Chcesz być idolką przestraszonych dziewczynek? Rewolucjonistki tak nie wyglądają. Jak patrzę na ciebie, to mi się wszystkiego odechciewa. Mądrze mówiłaś w telewizji. Ale czego się boisz, Ulrike? Gdybyś się nie bała, to skąd ten rozbiegany zlękniony wzrok? Zawsze tak patrzysz. Przecież jeszcze nie jesteś ścigana, jeszcze nie wiesz nawet, że zostaniesz terrorystką…
Wojna polsko-ruska pod flagą czerwoną
W atmosferze niegasnącej popularności tematyki katyńsko-smoleńskiej (bo dla niektórych Smoleńsk to powtórka Katynia), warto przybliżyć moim zdaniem narodziny aparatu terroru w ZSRR. Jest to absolutnie konieczne, jeśli zależy nam na pojednaniu z Rosją. Często zapominamy, że ZSRR był państwem wielonarodowościowym i o wszystkie zbrodnie obarczamy Rosjan. Nic bardziej mylnego. Przecież Stalin czy Beria byli członkami ukochanego przez Lecha Kaczyńskiego narodu gruzińskiego! Zapominamy też, że niemałą rolę w utworzeniu radzieckiego aparatu represji odegrali… Polacy.
Jak się uczyć, to od najlepszych
Jorg: 14 kwietnia, w deszczowy poranek, redakcja SGI Lesser wraz z towarzyszącymi nam webmasterami wybrała się na wycieczkę do Warszawy. Mieliśmy tam dwa cele: wizytę w redakcji Gazety Wyborczej połączoną ze zwiedzaniem i super seans w kinie 5D. Pogoda oraz godzina wjazdu (7.00) nie napawały zbyt optymistycznie i nie dodawały energii...
Panie Prezesie, to Pan jest dziś tam, gdzie stało ZOMO
Gdy w 2009 r. obchodzono dwudziestolecie demokratycznej Polski miałem zamiar napisać na ten temat tekst, ale uznałem, że nie jestem w stanie podzielić się z Wami ani czymś odkrywczym, ani zachęcającym do dyskusji (czytaj: kontrowersyjnym), więc dałem sobie spokój. Nie chciałem odbębniać laurki. Jednakże teraz nie mogę się powstrzymać. Od 11 kwietnia to już moje trzecie podejście to tego tekstu i mam nadzieję, że ostatnie, bo wreszcie wiem, skąd ta potrzeba pisania.
Świat zawiedzionych nadziei – cz. 2
W pierwszej części mojego tekstu starałem się przedstawić genezę ruchu hipisowskiego, natomiast teraz chciałbym napisać co nieco o jego przejawach – głównie o tzw. „komunach hipisowskich”. Najpierw chciałbym jednak przekazać wam kilka istotnych danych, w tym szacunki dotyczące liczebności hipisów w 1968 r. Wszystkie informacje zaczerpnąłem z badań amerykańskiego naukowca Lewisa Yablonsky’ego.
Świat zawiedzionych nadziei – cz. 1
Bardzo często dzieje się tak, że pewne zjawiska społeczne stają się częścią popkultury, przez co następuje ich mitologizacja i komercjalizacja. Jednocześnie wypacza to prawdziwy obraz i sens, a rzetelna naukowa analiza schodzi na plan dalszy, przygnieciona natłokiem dzieł literackich, muzycznych i filmowych, stanowiących apologię mającą znikomy związek z faktami. Taki los podzielił również ruch hipisowski.
Wygnani z raju
Już dawno amerykańscy naukowcy wśród swoich wiekopomnych odkryć poczynili następujące: początek roku, czyli końcówka zimy, to najbardziej przygnębiający okres dla mieszkańca naszej strefy klimatycznej. Niektórzy nie dają jednak za wygraną i szukają innych, znacznie cieplejszych stref. Niestety w ostatnim czasie nie tylko cieplejszych, ale naprawdę gorących. I jak tu nie popaść w zupełną depresję?
Czy szatan jest mężczyzną?
Trzech mężczyzn z Podhala przywiązało psa linką holowniczą do zderzaka samochodu i ciągnęło tak długo po drodze, aż zaciskająca się wokół szyi linka urwała zwierzęciu głowę. Mężczyzna z Białej Podlaskiej stanął ze swoim psem na przejeździe kolejowym, przywiązał smycz do podkładu kolejowego, odszedł kilka kroków i patrzył spokojnie, jak jego zwierzę jest rozjeżdżane przez pociąg. Piętnastoletni gimnazjalista z Krakowa zamieścił w sieci filmik, na którym jego trzyletni brat znęca się nad kotem uderzając głową zwierzęcia o ścianę.
Rok niespodzianek, dekada dumy
W żadnej szanującej się gazecie nie może zabraknąć o tej porze roku podsumowania minionych trzystu sześćdziesięciu pięciu (lub sześciu) dni. Tym razem okazja jest szczególna, bo rok 2010 miał również zaszczyt zamknąć pierwszą dekadę XXI w. W tym czasie niektóre rzeczy zmieniały się niczym koleje miłości Brooke z „Mody na sukces”, inne zaś trwały niezmiennie jak ten serialowy tasiemiec.
Jak zabić coś zachwytem
Jak skutecznie zepsuć sobie wypad do całkiem ciekawego miejsca lub zohydzić jakieś przyjemne wydarzenie? Jest na to jedna prosta recepta – trzeba wmówić sobie, że jest ono niesamowite, oszałamiające etc. i oczekiwać doznań podobnych do tych po zażyciu psychotropów. Mógłbym podać tysiące przykładów, ale chcę skupić się na dwóch najbardziej typowych ofiarach histerii, której głównymi sprawcami są oczywiście media.