Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wyjątkowość czy przekleństwo?   

Dodano 2017-11-17, w dziale felietony - archiwum

Jasne włosy, blada, prawie przezroczysta skóra, czerwone lub bladoniebieskie oczy. To ich znak rozpoznawczy - albinosi. Zainspirowana i głęboko poruszona filmem dokumentalnym Martyny Wojciechowskiej, zatytułowanym „Ludzie Duchy”, postanowiłam zgłębić ten temat, by móc teraz opowiedzieć wam o losie tych afrykańskich dzieci, które każdego dnia są narażone na utratę życia lub zdrowia, a wszystko dlatego, że rodacy uznają ich części ciała za magiczne. Uwierzycie, że w XXI wieku nadal urządza się polowania na ludzi i to na dzieci?

/pliki/zdjecia/alb1.jpgAlbinosi, to osobniki cierpiące na albinizm, zwany potocznie bielactwem. To rzadkie zaburzenie o podłożu genetycznym, którego objawem jest brak pewnego pigmentu w skórze, włosach i tęczówce oka oraz stosunkowo krótkie życie (żyją około 40 lat). Albinizm może być wrodzony lub nabyty (oba są zgodnie z obecną wiedzą medyczną nieuleczalne, choć ten drugi można nieco złagodzić poprzez odpowiednie leczenie farmakologiczne i naświetlania lampami PUVA) i może obejmować całe ciało (tzw. albinizm właściwy) lub tylko niektóre jego fragmenty (tzw. albinizm lokalny). Albinizm nie jest na szczęście zbyt częstym zjawiskiem (w Europie zdarza się u 1 na 15 tysięcy nowonarodzonych dzieci), ale z jakiś nieznanych jeszcze nauce powodów w niektórych częściach świata (np. w Afryce Południowej), częstotliwość jego występowania w pewnych grupach etnicznych jest znacznie wyższa (zdarza się nawet u 1 na tysiąc nowonarodzonych dzieci). Albinosi mają bardzo jasną skórę, białe włosy, rzęsy oraz brwi i najczęściej bladoniebieskie oczy. Jak się domyślacie osobniki o takim wyglądzie nie mogą mieć łatwego życia, a już szczególnie trudno żyje im się we wspomnianych krajach afrykańskich (np. w Tanzanii).

W Tanzanii mieszka najwięcej osób dotkniętych tym schorzeniem i to właśnie tam notuje się obecnie najwięcej przypadków polowań na albinosów. To taka ich niepisana tradycja. Poluje się tam na nich od lat, by zdobyć część ich ciał, z których można potem zrobić amulety lub uwarzyć eliksiry, zapewniające podobno ich posiadaczom bogactwo, szczęście i zdrowie. Prawdziwy koszmar. Przesąd ten rozpowszechniany jest głównie przez szamanów, którzy na sprzedaży tych produktów zbijają ogromne majątki, choć oficjalnie handel tym jest zabroniony.

Większość tych zabójstw, czy poważnych napaści, połączonych z trwałym okaleczeniem, nie jest nawet odnotowywana przez policję, co wiąże się naturalnie z brakiem ścigania ich sprawców oraz nakładania jakichkolwiek sankcji karnych przez sądy. Według badaczy tego zjawiska najbardziej zagrożone są dzieci. Handlarze tym „towarem” nie znają litości. Potrafią wpaść do domu albinosa znienacka, porwać go lub odrąbać mu żywcem ręce czy nogi i to na oczach rodziny./pliki/zdjecia/alb2.jpg Okazuje się, że jeśli nawet albinosowi uda się jakoś przeżyć do naturalnej śmierci, to nie może być pewien, że po pochowaniu jego ciało pozostanie nienaruszone. W Tanzanii istnieją od lat wyspecjalizowane grupy zajmujące się wykradaniem ciał albinosów z grobów w celu ich dalszej przeróbki. Mnie chyba najbardziej zszokowało jednak to, że w proceder ten zamieszani są bardzo często ludzie z najbliższego otoczenia takiego albinosa, czyli członkowie jego rodziny.

„Człowiek demon”, „biały pies”, „biała koza”, „człowiek duch”, to chyba najczęściej spotykane określenia, jakie nadaje się w Afryce albinosom. Brak szacunku dla dotkniętych tą przypadłością ludzi nie przejawia się jednak tylko w słowach. W Tanzanii wychowywanie dziecka dotkniętego bielactwem jest dla rodzin bardzo uciążliwe. Rodziny takie bywają często w różny sposób mocno napiętnowane przez najbliższe otoczenie, dlatego matki takich dzieci decydują się na oddanie ich do specjalnych ośrodków zamkniętych, zrywając z nimi wszelki kontakt. Cóż, taka to specyfika wielodzietnej Afryki, gdzie przywiązanie rodziców do dzieci jest jak widać znacznie mniejsze niż w Europie. Bezpieczeństwo tych dzieci we wspomnianych ośrodkach jest jednak tylko pozorne, bo - jak twierdzi Martyna Wojciechowska - nikt nie prowadzi tam żadnej ewidencji dzieci, a napady i uprowadzenia zdarzają się i tam.

W materiale przygotowanym przez Martynę Wojciechowską opowiedziano poruszającą historię chorej na albinizm 17-letniej Kabuli, trwale okaleczonej dziewczynki (na oczach matki odrąbano jej rękę), która przebywa w jednym z takich zamkniętych ośrodków w Tanzanii. Dziewczynka ta marzy, by zostać prawnikiem i walczyć o prawa ludzi takich jak ona. Dziennikarka wstrząśnięta jej losem, postanowiła jej pomóc. Doprowadziła do wyemitowania tego materiału filmowego w wielu stacjach telewizyjnych i opisała los tanzańskich albinosów w piśmie National Geographic, czym poruszyła serca wielu ludzi na świecie. Założyła również fundację, która zaczęła gromadzić fundusze dla Kabuli. W jednym z wywiadów powiedziała niedawno: „Jej historia poruszyła mnie tak bardzo, że z pomocą Fundacji „Między Niebem a Ziemią” udało nam się już zebrać 100 tys. złotych na spełnienie marzenia Kabuli o zostaniu prawnikiem.”

/pliki/zdjecia/alb3.jpgAlbinosom w Tanzanii przypisywane są jak wspomniałam powyżej magiczne moce, co wiąże się z tym, że żyją oni w nieustannym zagrożeniu. Tanzański Rząd długo nie dostrzegał problemu, ale po nagłośnieniu go przez panią Martynę postanowił podjąć wreszcie działania powstrzymujące ten haniebny proceder. Zapoczątkowano akcję „Koniec zabójstw albinosów” i zakazano oficjalnie szamanom odprawiania czarów z wykorzystaniem ich części ciała. Tamtejszy prezydent także potępił oficjalnie organizowanie napaści na albinosów, policja zaaresztowała przykładnie kilkuset zamieszanych w handel częściami ciała albinosów ludzi, a lokalne władze zaczęły betonować ich groby. Co by nie mówić, jest to już jakiś przełom, choć chyba jednak pozorny, bo pani Martyna twierdzi, że po tych działaniach władz i nagłośnieniu problemów, znacznie wzrosła liczba dzieci oddawanych w tym kraju do ośrodków zamkniętych. Na szczęście w Europie ludzie z tym schorzeniem mogą żyć godnie. Ba, można powiedzieć, że Europejczycy nawet się nimi zachwycają, czego dowodem mogą być postaci ze świata mody. Przykładem może być choćby 27-letnia mieszkanka Kazachstanu Alonya Subbotina, która jest obecnie jedną z najbardziej wziętych modelek.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /22 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry