Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wyloguj się na życie   

Dodano 2017-09-27, w dziale felietony - archiwum

Facebook to gigantyczny portal społecznościowy, który każdego dnia odwiedza miliony osób. Istnieje od 2004 roku, ale polscy użytkownicy dołączyli do niego dopiero w roku 2006. Portal pozwala komunikować się ze znajomymi z całego świata. Można tu publikować własne posty, dodawać zdjęcia i „polubić” zdjęcia oraz posty innych. Rozpoznawalnym znakiem Facebooka jest „Like”, którego symbolem graficznym jest ikonka przedstawiająca niebieski kciuk uniesiony w uniwersalnym geście akceptacji w górę. Od chwili pojawienia się tej ikonki wielu użytkowników robi dosłownie wszystko, by gromadzić na swoich profilach jak najwięcej „lików”. Czy ich ilość zmienia jednak coś w życiu tych ludzi? Czy pozwala im poczuć spełnienie?

/pliki/zdjecia/1_15.jpgCzym tak naprawdę są te „lajki”? To nic innego jak wirtualne polubienie jakiejś aktywności, jakiegoś śladu, który dany użytkownik zostawił na portalu Marka Zuckerberga. „Like” miał w założeniu służyć użytkownikom Facebooka do oznajmiania, że podoba im się jakieś zdjęcie, filmik czy wpis zamieszczony przez któregoś ze znajomych. Szybko okazało się jednak, że znaczenie lajków jest znacznie większe. Dziś nie oceniają one już tylko konkretnych postów, ale są widocznym znakiem czyjejś sympatii i akceptacji. I tak to niewinna ikonka sprawiła, że ludzie przestali szukać w internecie informacji, a zaczęli szukać akceptacji.

Obserwując to, co dzieje się na tym portalu, odnoszę nieodparte wrażenie, że spora część użytkowników ma ewidentnie obniżoną samoocenę i potrzebują tej wirtualnej akceptacji innych bardziej niż kania dżdżu. Wielu psychologów uważa, że współcześni uzależnili się już wręcz od tego, ile osób lubi to, co mają do powiedzenia lub do pokazania, bo są przekonani, że jest to wiarygodny miernik tego, jacy tak naprawdę są. Im większa liczba tych polubień, tym większa dla nich satysfakcja, a jeśli ich brak, znaczy to dla nich tyle, że nikt nie podziela ich opinii, nie docenia ich gustu ani nie zachwyca się nimi, co w konsekwencji prowadzi do tego, że łapią emocjonalnego doła. Podzielam ten pogląd i dziwię się, /pliki/zdjecia/2_14.jpg że tak wiele osób ciągle zabiega o te polubienia, sądząc, że to zaświadczy o tym, kim i jacy są oraz ile są warci?

Wygląda mi to na poważny kryzys społeczeństwa, które ma tak zaniżoną samoocenę i jest na tyle zdesperowane, że za realne pieniądze jest gotowe kupować sobie wirtualne liczby, by poprawić sobie realne samopoczucie. Ludzie ci wydają często ciężko zarobione w realu pieniądze, tylko po to, by podnieść swoją rangę w świecie wirtualnym. Po co to wszystko? Czemu ma służyć to kupowanie sobie znajomych, uznania czy też szacunku w nieistniejącym świecie? Przecież każdy ogarnięty człowiek wie, że tego wszystkiego w realnym świecie kupić się po prostu nie da? Widzę tu poważny problem, którego nie powinniśmy bagatelizować, bo takie działania nie tylko wypaczają sens tworzenia prawdziwych relacji między ludźmi, ale bez wątpienia nie pozostaną też bez wpływu na naszą psychikę. A młodzi ludzie, którzy będą dorastać w takim świecie, zapewne nie potrafią w przyszłości stworzyć sobie prawdziwych, sympatycznych relacji z innymi ludźmi. Nauczeni doświadczeniem, będą chcieli to wszystko sobie kupić.

/pliki/zdjecia/3_12.jpgMam jednak nadzieję, że te chore nawyki nie przełożą się w przyszłości na inne, równie „innowacyjne” zmiany. Czy wyobrażacie sobie na przykład kupowanie w sklepie towaru za lajki? „Czy ma Pan wystarczająco dużo polubień, aby kupić ten produkt?”. Dla mnie to koszmarna wizja. Kolejne pokolenie młodych ludzi, uczestników tego procederu, wchodzi w dorosłe życie. Czy powinniśmy oczekiwać, że zechcą wprowadzić w życie takie właśnie pomysły. Kto wie? To, co starszemu pokoleniu wydaje się dziś delikatnie mówiąc absurdalne, może przecież zdominować świat już niebawem! Czy nie czas, by powiedzą dość i wymiksować się z tej nieautentycznej rzeczywistości, w której nie istnieje dezaprobata?

Ludzie to istoty, które nieustannie szukają sposobu, aby stosunkowo małym kosztem, przy jak najmniejszej liczbie wyrzeczeń, osiągnąć jak najwięcej. Tak było, jest i chyba zawsze będzie. Przypuszczam, że Facebook nie będzie jednak wieczny i to szaleństwo też się kiedyś skończy. I co wtedy? Pewnie pojawi się coś innego, a ludzie jak to ludzie, znów będą się z tego śmiać, szydzić albo pozwolą się zmanipulować. A może lepiej już teraz wylogować się z tego szaleństwa na realne życie.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /10 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry