Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zabawny, pouczający i raczej udany   

Dodano 2018-05-01, w dziale recenzje - archiwum

Polska premiera filmu „Infinty War” w reżyserii braci Russo już za nami. Zapewne zgodzicie się ze mną, że cała ta seria filmów o superbohaterach to prawdziwy hit Marvel Studios. Scenarzyści i reżyserzy wszystkich epizodów dwoili się i troili, by jak najciekawiej oddać ten komiksowy świat, ale wiele postaci z oryginalnych historii nie znalazło jeszcze swego miejsca na dużym ekranie, czego wypada nam żałować, bo mogliby trochę namieszać i urozmaicić życie głównym bohaterom. Przed premierą wspomnianego filmu Marvel zdecydował się jednak pokazać film w reżyseri Ryana Cooglera zatytułowany „Czarna pantera”, a traktujący o T’Challi, młodym królu Wakandy.

/pliki/zdjecia/ave 1.jpg„Czarna Pantera” różni się jednak od wcześniejszych produkcji Marvela, traktujących o tym uniwersum, co najmniej z czterech powodów. Po pierwsze, historia rozgrywa się tym razem na innym kontynencie (gdzieś w Afryce w fikcyjnym państewku Wakanda). Gdyby nie znani widzom z wcześniejszych epizodów bohaterowie, można by było odnieść wrażenie, że obraz Cooglera opowiada historię z zupełnie innego Universum. Po drugie, najprawdopodobniej w ramach politycznej poprawności i kapitalistycznej kalkulacji, oglądamy na ekranie w tej odsłonie czarnoskórego superbohatera (w obsadzie są tylko dwaj biali aktorzy i to w rolach drugoplanowych). Do tej pory było raczej odwrotnie, gdyż to herosi o ciemnej karnacji byli pomocnikami białych superbohaterów (Iron Man, Kapitan Ameryka). Po trzecie, główny bohater obdarzony jest nie tylko niezwykłą mocą, ale jako władca kraju przeżywa dylematy, przed jakimi stają na co dzień jemu podobni (myślę o odpowiedzialności rządzących względem obywateli swojego kraju i świata oraz o pokusie budowania murów). I wreszcie po czwarte, po raz pierwszy pokazano życie rodzinne superbohatera (tu jego relacje z matką i siostrą).

Coogler opowiada nam w tym filmie historię pewnego superbohatera (posiada moc Czarnej Pantery), który wraca do ojczyzny po śmierci swego ojca, by zasiąść na tronie i objąć władzę (oczywiście chodzi o fikcyjne państwo). Całemu światu wydaje się, że Wakanda to ubogi kraj pasterzy, w rzeczywistości jest to jednak bardzo rozwinięte technologicznie państwo. Tuż po objęciu tronu przez naszego bohatera, jego kraj zostaje napadnięty przez swego odwiecznego wroga. Nowy władca zaczyna więc szukać sojuszników, by ochronić swój kraj i lud, i nie dać się przy okazji wciągnąć w światowy konflikt. W tym samym czasie musi również zmierzyć się z wieloma innymi problemami, wynikającymi z przeszłości, o której nie za wiele wiedział, a która, jak się okazało, nie zawsze była dobrze przemyślana...

/pliki/zdjecia/ave2.jpgTo dobry film akcji (bracia Russo potrafią kręcić trzymające w napięciu sceny pościgów i pojedynków), opowiadający w sposób typowy dla Marvela historię herosa stawiającego czoła swojemu złemu lustrzanemu odbiciu. Fabuła jest lekka, choć często przewidywalna i trochę zbyt cukierkowa, za to ilość efektów specjalnych (trochę za mało tych efektownych) sprawia, że ogląda się go z zainteresowaniem (miłośnicy kina zauważą tu zapewne liczne nawiązania do innych znanych produkcji). Piękne plenery zapierają dech w piersiach, a do gry aktorów również trudno mieć większe zastrzeżenia. Warstwa wizualna jest krótko mówiąc piękna i naprawdę robi wrażenie. Film dotyka także kwestii społecznych i politycznych, ale raczej bardzo powierzchownie (pada w nim tylko jedno pytanie o powinność zamożnych mocarstw względem reszty świata). Dopełnieniem obrazu jest wyjątkowa ścieżka dźwiękowa Kendricka Lamara. Słychać w niej charakterystyczne dla plemion afrykańskich bębny i inne instrumenty perkusyjne, a wszystko to sprytnie połączono z motywami charakterystycznymi dla innych marvelowskich produkcji. Bardzo dobrze wypada tu również humor, wyśmiewający patos i nadmierną powagę. Mam wrażenie, że scenarzystom udało się osiągnąć złoty środek, jeśli chodzi o rodzaj i częstotliwość zabawnych scen i dialogów.

Film jest piękny wizualnie, lecz produkcja raczej na kolana nie rzuca. To tylko dobry film akcji bez głębszych przesłań, idealny na niezobowiązujący wieczór w kinie.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /6 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry