Zapach ziół, świecy blask...
Północ, podczas pełni księżyca. Na oddalonej od siedzib ludzkich leśnej polanie, wyłaniają się z mgły cztery postacie. Ubrane na czarno kobiety niosą ze sobą dziwaczne misy, połyskujące noże, pęki ziół, różnokolorowe świecie, a także wiele innych tajemniczych przedmiotów. Na ich piersiach spoczywają srebrne pentagramy…
Powyższy opis nie dotyczy wstępu do żadnego krwawego obrzędu, czarnej mszy czy innego spotkania pseudo-satanistycznych, mrocznych czternastek, które w przerwach pomiędzy prowadzeniem bloga i wbijaniem kolejnych żyletek w obolałe już nadgarstki, bawią się w córy ciemności. Nie, nie tym razem. To tylko przedproże Esbatu, comiesięcznego święta, które każda szanująca się NEOPOGAŃSKA CZAROWNICA, czyli wiccanka, traktuje z najwyższą czcią.
Przyjaciółki rozpalają ognisko, dookoła ustawiają aromatyczne świece. Jedna z nich rozciera zioła: kadzielnię, mirt, bylicę zwyczajną, płatki dzikich róż. Wszystko na święte kadzidło. Symbol żywiołu powietrza. Już czas! Trzeba otworzyć krąg, sprosić żywioły, powitać Boga i Boginię. Których tym razem? Greckich Apollona i Artemis? Albo może celtyckich Cernunnousa i Cerridwen? Co za różnica! Wszyscy to przecież i tak jedno i to samo…
Wicca jest religią stosunkowo młodą, bo oficjalnie zorganizowaną w latach 50-tych ubiegłego wieku, jednak jej filozofia, obrzędowość, czy „kalendarz liturgiczny” nawiązuje do powszechnego w przedchrześcijańskiej Europie szamanizmu. Kultu, nie tyle samej natury, co Życia, które jest jej dziełem. „Sylwetka wyznawcy” opiera się na etosie historycznej czarownicy, pojmowanym bardzo szeroko, gdyż odnoszącym się zarówno do greckich wyznawczyń Hekate, celtyckich wiedźm - szamanek, czy też kobiet ściganych w chrześcijańskiej Europie (a potem w USA) przez fanatyków religijnych, jakimi byli dominikanie czy purytanie. Czarostwo (bo tak bywa także nazywana) wielbi swoisty dualizm wszechświata, wyrażany jako Bogini i Bóg (dowolnie nazywani i interpretowani, zazwyczaj oznaczają jednak trójpostaciową władczynię księżyca, i jej kochanka – boga zwierząt i śmierci), nie zaś jako dobro i zło, gdyż tych wartości ta religia nie definiuje. Dla czarownic (co ciekawe, określenia tego używa się w odniesieniu do bardzo licznych wiccan płci męskiej) nie istnieje czyste zło i dobro, gdyż nie występują one w Naturze, która bywa jednocześnie kochającą matką i okrutną zabójczynią.
Wiccanie nie uznają świętych pism, sztywnych dogmatów, wzorców moralnych czy przewodników duchowych. Każdy jest samodzielny, każdy jest kapłanem (oczywiście łączą się w grupy, zwane kowenami, ale ma to bardzo często charakter bardziej towarzyski, aniżeli religijny). Żaden wiccanin nie krzywdzi umyślnie innych, gdyż traci wtedy status wiccanina. Zabrania mu tego tzw. Wiccańska Rada, która brzmi (w dużym skrócie) „Rób co chcesz, póki nie krzywdzisz nikogo”. Różni ludzie, różnie ją interpretują, lecz pozostaje ona jedynym wskazaniem moralnym tej religii.
Magia. Ostatnio to słowo kojarzy się ludziom przede wszystkim z Harrym Potterem. Błyski, cuda i fajerwerki. W wicca jest ona narzędziem poznania i jednocześnie wpływania na świat. Nie ma znaczenia, czy magiczny rytuał został stworzony trzy tysiące lat temu przez egipskiego mnicha, czy naskrobany przez nas na kartce 10 minut temu. Ważna jest wiara.
Neopogańska magia różni się więc od chrześcijańskiej modlitwy jedynie widowiskowością.
Każdy, kto poznał tą religię chociażby pobieżnie, wie, że nie jest ona nawrotem do dawnej zabobonności. Wręcz przeciwnie – jest bardziej racjonalna, aniżeli każde inne znane mi wierzenie. Z chrześcijaństwem na czele.
Ścieżka odbiera strach przed śmiercią (nieco zmodyfikowana koncepcja reinkarnacji), ale też wygodę podążania przetartymi szlakami. Daje dużo więcej: wolność, spokój, radość praktykowania, pogodę ducha, miłość do świata - Życie. A wszystko to za darmo, bez dawania na tacę, bez nadętych guru, bez „straszaków”.
Od autora: Tekst przedstawia ten system wierzeń jedynie w zarysie, w jego najpopularniejszej, eklektycznej wersji. Zainteresowanym pogłębieniem tematu polecam Internet (w Polsce godnych uwagi publikacji „papierowych” raczej nie ma).
Komentarze [11]
2006-10-29 14:36
łooooo…mondry komętorz usunięto
2006-10-24 15:42
pozostaje mi się uśmiechnąc ;)
2006-10-24 14:46
tak zwana cieta riposta
2006-10-23 16:35
A na godziwy podpis to już ci słoneczko brakło odwagi (się tyczy także anonimów, ino im nie warto odpowiadac)?
Łolaboga – gdzieś ty chęc dominacji w tym tekście zobaczyła?
Nie wychodzi mi pokazywanie kim jestem – po czym to wnioskujesz?Kto pyta nie błądzi.
2006-10-23 14:52
Czytam tu wiele tekstów i wiesz co …Ty masz chyba problemy ze sobą, na siłę chcesz dominować i pokazac kim jesteś a tak naprawdę to nic Ci z tego nie wychodzi.nara!!!!
2006-10-23 14:46
Szkoda czasu na te bzdety:(:(:(
2006-10-22 19:12
wiesz, że mnie się podoba.. :) Kubuś normalnie zaskakujesz :D
2006-10-22 17:53
co do wstępu to oj prrrosze was (was, bo faktycznie to nie jest skierowane tylko do ciebie) temat pseudo-satanistycznych mrocznych czternastek jest już nade przeżarty. wciąż wypisujecie ironiczne zdanka o iście czarnych duszyczkach dziewczynek, można by wręcz pomyśleć, że naszła moda na cynizm niżeli na swoisty żyletowy wygląd :P no ale to tak w wielkim nawiasie bo cały artykuł tematycznie kształtująco – oryginalny. :D
2006-10-22 09:31
teraz więcej osób będzie miało choćby mgliste pojęcie o tym co to jest wicca, ciekawy temat wybrałeś :)
2006-10-21 13:46
ech…
2006-10-21 12:28
nie podoba mi sie to wogole..glupie to :/nara jugos!!!
- 1