Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zaspane poniedziałki   

Dodano 2011-10-19, w dziale felietony - archiwum

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest poranek, godzina 6.48. Stoicie na przystanku, a wraz z wami jest tam jeszcze około 45 osób. Nagle zamiast autobusu podjeżdża dwudziestoosobowy bus. Co się wtedy dzieje? Ludzie napierają na drzwi wejściowe i wszelkimi znanymi światu sposobami próbują wepchnąć się do środka. Dwadzieścia miejsc siedzących... plus dwadzieścia stojących. Pustka w oczach kierowcy. Taki obrazek można zaobserwować prawie codziennie na przystankach w mniejszych miejscowościach. I co wtedy robić - jechać, czy też nie jechać? Oto jest pytanie.

/pliki/zdjecia/bus (1).jpgZasady są niby proste: masz bilet miesięczny – masz pierwszeństwo. Jednak ten „regulamin” nijak się ma do rzeczywistości. Wiadomo - trzeba przepuścić osoby starsze, a potem ktoś „kulturalnie” wepchnie ci się jeszcze przed nos pomagając sobie przy tym łokciami. Najlepiej więc mają Ci, którzy trzymają sztamę z kierowcą. Dla nich zawsze znajdzie się miejsce.

Codziennie zmagam się z takimi trudnościami w drodze do i ze szkoły. Po prostu się boję. Boję się głównie tego, że może dojść do jakiegoś groźnego wypadku. Pewnego dnia, gdy zwróciłam kierowcy na to uwagę, usłyszałam, że „ jak mi coś nie pasuje, to przecież nie muszę jechać, albo też mogę sobie poczekać na bus innej firmy”. Ludzie, chyba nie po to kupujemy odpowiednio wcześniej bilety miesięczne, które notabene nie są znów takie tanie, aby potem płacić jeszcze dodatkowo za pojedynczy przejazd busem innej firmy? To jest po prostu chore.

Moim zdaniem sprawcą całego tego zamieszania są jednak kierowcy. To w końcu oni decydują o tym ilu pasażerów zabiorą i biorą pełną odpowiedzialność za „nadbagaż”. Czy jednak ludzie ci są w pełni świadomi tego, co czynią? Czy mają świadomość zagrożenia, jakie swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem sprowadzają na pasażerów? Mogę tu podać przykład, którego byłam świadkiem nie tak dawno. Pewnego dnia wracałam do domu autobusem podstawionym w zastępstwie przez pewną firmę transportową. W środku było jak zawsze pełno ludzi. Niektórzy stali więc na schodach, opierając się plecami o drzwi. Nagle jedne drzwi otworzyły się i pewna dziewczyna, która stała na ostatnim schodku dociśnięta do nich przez współpasażerów o mało co nie wypadła na zewnątrz. I tu pojawia się pytanie. Czy powinniśmy ufać kierowcom, którzy odpowiadają za nasze zdrowie i życie?!

Każdy chyba pamięta nagłośnioną nie tak w końcu dawno w mediach serię wypadków z udziałem busów, w których jechało dwa razy więcej osób, niż było to dozwolone. Późniejsze postępowania prokuratorskie winą za te dramatyczne wydarzenia obarczyły kierowców, ale czy dla innych stało się to jakąś nauczką? Ja mam wrażenie, że nie. Ci ludzie nadal wykazują się absolutną beztroską. Czy to się kiedyś skończy? Czy kiedyś bez obaw i lęku będziemy mogli wyruszyć w drogę do szkoły?

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /16 wszystkich

Komentarze [4]

~qast
2011-10-26 16:26

Na pewno sprawa “zapchanych busów” jest problemem, który musi być rozwiązany, gdyż jest to ogromne niebezpieczeństwo. Jednak przewóz osób jest dla właścicieli firm niezłym interesem i to przede wszystkim oni powinni dbać o odpowiednie warunki przewozu pasażerów. Wydaje mi , że nie można winą obarczyć tylko kierowców, nie mogą być za wszystko odpowiedzialni. Czasem jest po prostu tak, że kierowca musi zabierać wszystkich, bo w przeciwnym wypadku może mieć kłopoty ze swoim pracodawcą... nawet stracić pracę. A przecież Ci ludzie też mają rodziny, muszą zarabiać.

Nie chce nikogo uniewinniać, jednak myślę że wina leży pośrodku, między kierowcą a jego pracodawcą.
:)

~Mila
2011-10-21 17:57

Krótko trochę, ale poza tym tekst fajny.
Jejku, coraz ciężej trafić na sympatycznych kierowców, którzy mają trochę oleju w głowie, a przy okazji nie są złośliwymi dziadami, gotowymi przyczepić się do każdego, kogo zobaczą w “swoim” autobusie.

~Osprey
2011-10-19 17:58

Ale ciśniemy tych przewoźników… Faktycznie jest to duży problem, bo już bezpieczniej czuję się w starym, rozklekotanym autobusie sunącym 43km/h gdzie ewentualnym zagrożeniem jest rozpadnięcie się na środku drogi, niż w przeładowanym busie, który nie stosuje się do przepisów ruchu drogowego. Tekst oceniam dobrze, ale wątpię, żeby coś w tej sprawie się zmieniło.

~Villemo
2011-10-19 17:05

Mam dokładnie tę samą sytuację. Ostatnio często się zdarza że na najbardziej oblegany kurs na Rzeszów przez Ocice genialne PKP podstawia busa! Jest to po prostu oburzające. Ten bus ledwo jedzie, ale oczywiście, “jeśli komuś nie pasuje to niech nie jedzie”.
A co do tekstu, to myślę, że mógł byś trochę bardziej rozbudowany, ale mi się podoba. Daję 5. ;)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry