Zło i herezja, czyli o anime słów kilka
Przeglądając ostatnio Internet natrafiłam na kilka artykułów traktujących o tym, jakoby anime i manga były dziełem Szatana i w związku z tym trzeba przed nimi chronić dzieci, bo inaczej mogą zostać opętane! Przyznać muszę, że nieźle się uśmiałam, czytając te bzdury. Autorami tych artykułów są jak mniemam religijni fanatycy z minionego pokolenia, którzy wszędzie doszukują się działania Złego (nawet w pomalowaniu paznokci na czarno i czytaniu książek z gatunku fantasy). Dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i raz na zawsze wyjaśnić kilka kwestii.
Anime to nie tylko nagość i przemoc! Podobnie jak filmy aktorskie, anime również ma wiekowe ograniczenia i podzielone jest na gatunki. Można więc wśród anime znaleźć zarówno serię pełną brutalnych scen mordów czy animowanej pornografii, jak również najzwyklejszą przygodówkę skierowaną do najmłodszych. Ja nie widzę w tym nic rażącego. Każde anime stworzone jest dla określonej grupie wiekowej i to telewizje popełniają błąd, emitując dane serie bez odpowiedniego oznakowania. To rodzice powinni dopilnować tego, co oglądają ich pociechy, zamiast automatycznie protestować przeciwko anime, które de facto potrafi również uczyć. Tak samo jest ze stronami, które umożliwiają oglądanie ich online. Opiekunowie powinni sprawdzać, czego dotyczy dana seria i jakich scen można się w niej spodziewać, a dopiero później pozwolić je oglądać dzieciom. Dlatego nie rozumiem tego całego hejtu na japońskie produkcje. Przecież to nic złego! Owszem, zdarzają się świetne serie, a czasem też kompletne gnioty niszczące psychikę, jednak nie powinniśmy popadać w skrajność i dawać się zmanipulować! Bo najłatwiej jest przecież wyciąć sceny z najbardziej sadystycznych anime i wmawiać ludziom, że tak wygląda każde…
To prawda, że zarówno anime jak i manga mają niekiedy dla nas niezrozumiałe wątki, ale warto zauważyć, iż w większości produkcje te pochodzą z Japonii – innego kraju i kontynentu, gdzie panuje zupełnie inna kultura i mentalność społeczeństwa. Nie zaprzeczę również, że w niektórych seriach dla dorosłych widzów pojawiają się motywy satanistyczne, ale nie mniej często niż chrześcijańskie, buddyjskie, shintoistyczne i inne. Czy w „normalnych” filmach nie ma takich motywów? Ależ owszem, że są. Dlatego nie potrafię zrozumieć, dlaczego niektórzy ludzie tak ostro walczą z anime, zapominając jakby o tym, że potrafią one także opowiadać piękne i wzruszające historie.
Wszystko przez fanów. Nie, nie fanów… Osoby oglądające animacje są przecież miłymi, normalnymi ludźmi. Nazwijmy więc rzecz po imieniu – psychopatów uzależnionych od anime, którzy każą mówić do siebie „otaku”. Co ciekawe, w Japonii termin ten używa się w odniesieniu do osób, które mają jakieś zaburzenia psychiczne lub obsesję na danym punkcie i jak się domyślacie nie jest to określenie o pozytywnym wydźwięku. Niestety, Polski fandom, mówiący po japońsku i udający wielkich znawców kraju kwitnącej wiśni tego nie rozumie i myśli, że to takie ładne japońskie słówko. To właśnie te osoby wywołują wojnę , gdy ktoś inny nazwie ich ukochane anime „chińską bajką”. Miałam, niestety, okazję porozmawiać z dziewczyną, która była uzależniona od anime do tego stopnia, że myślała, że świat to jedno wielkie anime. Ciągle powtarzała jakieś zwroty po japońsku i dziwiła się, że ludzie jej nie rozumieją. A jak powiedziało się coś nieprzychylnego o jej ukochanej serii, to potrafiła zrobić niezłą awanturę. Ta rozmowa sprawiła, że teraz mam traumę, a od tamtego czasu niechętnie przyznaję się do jakiego fandomu należę.
Anime wcale nie jest takie złe, jak wielu mówi. Nie jest na pewno dziełem diabła, bo nie słyszałam, żeby ktoś został przez nie opętany. Mówią tak jednak najczęściej osoby, które w życiu nie obejrzały ani jednego bądź też trafiły na jakiegoś kompletnego gniota. Tak jak nie wolno oceniać książki po okładce, tak nie powinno się oceniać anime na podstawie jednej serii, czy też całego fandomu na podstawie zachowania kilku osób! W mojej opinii anime jest świetną formą rozrywki. Bawi, uczy i na sto procent nie jest wytworem mieszkańców piekła. Nie wierzysz? Przekonaj się i obejrzyj jakieś (tylko nie „Boku no Pico”, które żartownisie często „polecają” nowicjuszom). Gwarantuję, że jak się wciągniesz, to dostrzeżesz też dobre aspekty!
Grafika:
Komentarze [3]
2022-01-08 00:24
To że anime to zlo mozna powiedziec o niektorych typach… Np. Yaoi yuri hentai
Od niektorych z nich naprawde trzeba dzieci chronic.
I nie nie jestem boomerem tylko ,,gimbusem”
2021-06-27 20:55
Bardzo dobrze
2021-03-09 12:08
Może najpierw warto zdobyć rzetelną wiedze a potem napisać artykuł a nie opowiadać głupoty
- 1