Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Żołnierze świata cywilnego   

Dodano 2012-01-09, w dziale inne - archiwum

Wojsko zawsze pobudzało wyobraźnię ludzi. Na żołnierzy, osoby ze świata cywilnego patrzą zazwyczaj z głębokim podziwem, a jeśli nie, to na pewno z szacunkiem. Zdają sobie bowiem sprawę z wyrzeczeń, jakich żołnierz się podejmuje, chcąc służyć swojemu krajowi. Nie ma on takiej swobody jak inni obywatele. Musi być gotowy na wszelkie wezwania. Wiele osób, mimo swojej fascynacji wojskowością, ogranicza się tylko do patrzenia z boku. A gdyby tak przenieść niektóre elementy wojska do świata cywilnego?

/pliki/zdjecia/zoł1.jpg

Jest wiele organizacji, które za cel stawiają sobie odwzorowanie wojska i często (choć nie zawsze) same funkcjonują jak wojsko. Spójrzmy na to z mojego punktu widzenia. Z militariami mam styczność już od ponad czterech lat, a czas ten miałem okazję spędzić w dwóch dużych (jeżeli nie największych) środowiskach militarnych.

Pierwszą organizacją, z którą miałem styczność był Związek Strzelecki. Wielką siłą tego środowiska jest tradycja i klimat. Trudno się temu dziwić skoro historia ruchu Strzeleckiego sięga ponad 100 lat w przeszłość, kiedy to Józef Piłsudski tworzył zalążki przyszłego Wojska Polskiego, szkoląc polską młodzież (głównie z terenów Galicji). Działania te przyniosły owoce podczas I wojny światowej i tuż po jej zakończeniu, a sama tradycja przetrwała do dziś. We współczesnym „Strzelcu” przywiązuje się ogromną wagę do tradycji, a od członków wymaga się znajomości historii przynajmniej w podstawowym zakresie. Priorytetem jest jednak nadal szkolenie w zakresie sztuki wojennej, poprawa kondycji fizycznej oraz doskonalenie dyscypliny. Ten ostatni element wyróżnia tę organizację na tle innych, z którymi miałem do czynienia. Struktura Związku Strzeleckiego jest w zasadzie taka sama jak struktura wojskowa i każdy członek ma tu swoje obowiązki, z których rozlicza go jego przełożony. Przynależność do takiego systemu daje poczucie odpowiedzialności i kształtuje w mniejszym lub większym stopniu (uzależnionym od zaangażowania jednostki) dyscyplinę. Jednak to, co jest w tym wszystkim najważniejsze, to fakt, że dzięki obowiązkom i poczuciu odpowiedzialności, organizacja ta może bardzo sprawnie przeprowadzać różne przedsięwzięcia. Osobiście spędziłem w „środowisku strzeleckim” rok i tego czasu nie żałuję. Jednakże w pewnym momencie moje zainteresowania poszerzyły się o tematykę militariów, odbiegającą od tej realizowanej przez Związek Strzelecki. Sam „Strzelec” jest organizacją idealną wręcz dla osób, które chcą nauczyć się zaradności i dyscypliny i wiążą swoją przyszłość z karierą wojskową. Ja jednak siebie jako żołnierza nie widziałem i nadal nie widzę i z tego też względu złożyłem rezygnację. Odszedłem z licznymi doświadczeniami (z których nadal korzystam) i ze wspaniałymi wspomnieniami.

Kolejnym ciekawym środowiskiem militarnym jest ASG (skrót od Airsoft Gun). Nazwa pochodzi od replik broni palnej, strzelającej plastikowymi kulkami (najprościej mówiąc). Sama konstrukcja tych atrap zapewnia wysoki realizm. Korzenie Airsoftu sięgają czasów powojennej Japonii. Po kapitulacji Japonia nie miała prawa szkolić żołnierzy w obsłudze prawdziwej broni (brzmi wręcz absurdalnie - nieprawdaż?) Z tego też powodu rozwinęła się w tym kraju produkcja wszelakich replik, które miały możliwie najbardziej realistycznie odwzorować swój oryginalny odpowiednik. Z czasem pojawiły się atrapy z mechanizmami pozwalającymi na wystrzeliwanie niegroźnych pocisków, co miało praktyczne zastosowanie podczas ćwiczeń. Współczesne repliki ze średniej i wyższej półki można odróżnić od oryginałów jedynie po szczegółach, skomplikowanej budowie wewnętrznej i po tym jak i czym strzelają. Ten wysoki poziom odwzorowania dobrej repliki może naprawdę szybko opróżnić portfel gracza. Patrząc jednak z perspektywy czasu warto wydać większą sumę raz i nie mieć później problemów. Warto też dobrze zastanowić, czy rzeczywiście chcemy się w to bawić. Bo co zrobimy, gdy okaże się, że wydaliśmy powiedzmy sumę tysiąca złotych i po dwóch rozgrywkach dojdziemy do wniosku, że to nie dla nas?

/pliki/zdjecia/zoł2.jpg

Jeśli mówimy o współczesnych graczach ASG i ich społeczności, to nie tworzą oni jako takiej jednolitej, ogólnopolskiej organizacji. Jedyną „jednoczącą ich siłą” jest ogólnopolskie forum wmasg.pl, pod którego egidą organizowane są imprezy zwane „zlotami ASG”. Gracze podzieleni są wówczas na grupy działające w danym mieście / rejonie, tworzą własne zasady, struktury (niekoniecznie wzorowane na wojskowych), prowadzą własne ćwiczenia i fora internetowe. Co jakiś czas organizowane są większe imprezy, w których bierze udział nawet kilkaset osób z różnych zakątków Polski. Wszystko zależy w zasadzie od grupy z jaką mamy do czynienia. Widać tutaj diametralnie odmienne stanowisko od tego przyjętego w Związku Strzeleckim – indywidualizm i duża swoboda. Każda osoba działa jak chce, nie ma żadnych obowiązków i jedyne czego musi przestrzegać, to ogólne zasady gry, czyli musi nosić ochronę na oczy i kierować się regulaminem ustalonym przez środowisko w danym rejonie lub przez organizatora imprezy. Są również swego rodzaju ogólnopolskie zasady zwane „prawem ASG”. Jest to zbiór najprostszych, lecz zarazem najważniejszych reguł zdrowej gry, których przestrzegania się oczekuje (najczęściej obowiązek przestrzegania prawa ASG jest wpisany w regulamin mniejszych grup). Nie są to jednak zasady ograniczające gracza w jakiś sposób. Wyznaczają one po prostu granice dobrej zabawy, bez ryzykowania czyjegoś zdrowia. Dzięki tej swobodzie, gracze sami mogą ustalić, czego właściwe chcą. Jedni będą spotykali się w niedzielę, aby sobie postrzelać, a samo ASG traktować będą jako dobrą zabawę ze znajomymi – formę złapania oddechu od często trudnej rzeczywistości. Inni natomiast będą traktowali to jako swego rodzaju „sposób na życie”. Nieraz już spotkałem osoby, które stale zgłębiają tematykę militariów, uczestniczą lub nawet prowadzą szkolenia, doskonalą siebie i kolekcjonują sprzęt (często wart naprawdę spore pieniądze, a niekoniecznie niezbędny do grania w ASG) i przede wszystkim starają się w jak największym stopniu odwzorować prawdziwe pole walki. Osobiście jestem trochę ambitniejszym „militarystą”, ale w żaden sposób nie przysłaniam tym dobrej i zdrowej zabawy.

Swoboda i indywidualność to największe zalety i jednocześnie wady tego środowiska. Mamy swobodę, którą możemy wykorzystać i wszystko zależy od naszego zaangażowania i potencjału. Jednakże często tam, gdzie jest swoboda, tam też pojawia się brak dyscypliny – coś czego mi osobiście w tym środowisku najbardziej brakuje. Gracze ASG są indywidualistami, chcą czerpać z tych spotkań coś wyłącznie dla siebie, bo te spotkania dają im taką możliwość. Oczywiście nie widzę w tym nic złego. Jest to jak najbardziej naturalne. Jeżeli w danym rejonie znajdzie się grupa ludzi o podobnych celach, to wszystko jest w porządku. Czasem jednak tworzy się środowisko, w którym każdy ma odmienne ambicje i nie zawsze można wszystko zrealizować. Z tym można sobie poradzić poprzez wprowadzanie określonych zasad, których trzeba się trzymać (co niestety nie zawsze się udaje).

Jeśli chodzi o mnie, to w ASG siedzę już od trzech lat. Zajmuję się organizowaniem mniejszych spotkań, często ze scenariuszami, realizowanymi podczas rozgrywek. Prowadziłem również kilka szkoleń z taktyki wojskowej. Do dziś uczestniczę w rozgrywkach i zawsze mam okazję nauczyć się czegoś nowego. Jeśli chodzi o ocenę tego rodzaju militarnych zainteresowań, to obiektywnie patrząc, w ASG może odnaleźć się zarówno wielki pasjonat wojskowości, który stale dąży do perfekcji w tym co robi, jak i ktoś, kto ma mniejsze ambicje, jednak chce aktywnie spędzać wolny czas z paczką dobrych znajomych.

Mamy więc obraz dwóch ciekawych środowisk o odmiennym charakterze. Pewnie niektórzy z was zapytaliby, które z nich jest lepsze? Myślę, że nie da się tak zwyczajnie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od tego, czego tak naprawdę chcemy. Strzelec jest obecnie chyba najlepszą drogą do rozpoczęcia kariery wojskowej. ASG natomiast to nic innego jak specyficzna forma dobrej zabawy. Osobiście mam sentyment do obydwu społeczności i znajduję się tak jakby pomiędzy obydwiema. W środowisku ASG stosuję doświadczenia zdobyte w „Strzelcu”, korzystam z tego, czego się tam nauczyłem, ale jednocześnie potrafię dobrze bawić się podczas rozgrywek. Decyzja powinna być więc indywidualna. Pewne jest natomiast to, że niezależnie od naszej decyzji możemy się spodziewać naprawdę wspaniałych wrażeń.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /22 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry