Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Oko za oko, ząb za ząb   

Dodano 2011-04-11, w dziale teksty czytelników - archiwum

Kara śmierci, polegająca na pozbawieniu życia sprawcy przestępstwa, stosowana jest od początku istnienia prawa. Wykonywana była różnie, w różnych krajach, w zależności od systemów prawnych i epok. Kara ta, mimo że sama w sobie dość brutalna, była jednak czymś, co naprawdę dawało do myślenia i powstrzymywało wielu od popełniania zbrodni. Wraz z demokratyzacją społeczeństw kara ta była jednak coraz rzadziej stosowana, aż w końcu w wielu krajach świata została całkowicie zniesiona i zastąpiona przez dożywotnie pozbawienie wolności (w przypadku Polski w roku 1998).

/pliki/zdjecia/kara.jpg

Z chwilą zniesienia tej kary, wzrosła zarówno liczba najbardziej okrutnych czynów przestępczych jak i poziom brutalności ich sprawców. Według badań CBOS poparcie dla kary śmierci w Polsce wynosiło w latach dziewięćdziesiątych około 63%. Ostatnie badania CBOS w tym temacie wskazują jednak, że liczba zwolenników przywrócenia tej kary w naszym kraju błyskawicznie rośnie.

Ostatni wyrok wykonano w Polsce 21 kwietnia 1988r. na Stanisławie Czabańskim skazanym za gwałt i zabójstwo. Oto fragment raportu opisującego to zdarzenie.

,,Szarpnięcie, które nastąpiło w momencie, gdy pełne wyprostowanie sznura powstrzymało spadanie ciała, było tak silne, że zerwało mu rdzeń kręgowy. Serce Stanisława Cz. wciąż jednak pracowało. Całe jego ciało drgało w mimowolnych skurczach. Trwało to ze dwadzieścia sekund, potem drgawki ustały. Zebrani w celi prokurator, naczelnik aresztu śledczego, lekarz, asystujący w egzekucji strażnicy więzienni oraz (tych akurat być nie musiało) ksiądz i adwokat, w milczeniu patrzyli na jego agonię."

Bardzo realistyczny, można by rzec naturalistyczny opis zdarzenia. Po jego przeczytaniu, żal nam trochę osoby, która musiała zakończyć swe życie tak tragicznie i to w wieku dwudziestu dziewięciu lat. Dokumenty sądowe potwierdzają jednak, że Stanisław Cz. nie był osobą, którą można było resocjalizować. Obecnie czekała by go pewnie kara z art. 148 paragraf 1 ,,Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, karze do 25 lat pozbawienia wolności, albo karze dożywotniego pozbawienia wolności." (w przypadku naszego kraju to również 25 lat więzienia). Z pozoru kara ta wydaje się być bardzo rozsądna i wystarczająca. W końcu jeśli ktoś zamorduje człowieka z premedytacją, zostanie odizolowany od społeczeństwa na bardzo długo, a jeśli ktoś dokona tego nieumyślnie, to po 8 latach może być znowu wolnym człowiekiem, który może wrócić do normalnego życia. Czy aby na pewno? Nic bardziej mylnego. Po ośmiu latach spędzonych w ,,pace'' człowiek taki nie ma praktycznie nic. Jego wykształcenie będzie już nieaktualne, a poza tym nie będzie mógł raczej znaleźć legalnej pracy, bo wszyscy pracodawcy wymagają obecnie od potencjalnych pracowników zaświadczenia o niekaralności. Tak więc ludzie z wyrokami po krótkiej szamotaninie z rzeczywistością wracają najczęściej do więzienia.

Wielu powie, że to najlepsze wyjście, bo po kilku takich powrotach do więzienia, sąd będzie miał podstawę, aby skazać danego delikwenta na dożywocie i problem z głowy, a my będziemy mogli dalej spokojnie żyć i pracować. Niby tak, ale musimy mieć również świadomość, że nasze ciężko zarobione pieniądze (oczywiście przekazywane państwu w formie podatków) przekazywane będą przez długie lata na utrzymywanie w więzieniach ludzi, którzy być może zgwałcili lub zamordowali nam kogoś bliskiego.

I tu pojawia się moje pytanie. Czy naprawdę zdrowy rozsądek podpowiada wam, młodym obywatelom Rzeczypospolitej początku drugiej dekady XXI wieku, że kara śmierci wykonywana na mordercach, gwałcicielach, pedofilach czy porywaczach to samo zło?

Tropcio

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.6
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.6 /9 wszystkich

Komentarze [22]

~Jorg
2011-04-12 17:04

Leciał kiedyś ciekawy program na Discovery World “Źli ludzie”, w którym jakiś doktorek analizował psychikę najgorszych morderców i szukał przyczyn takiego stanu. Prawda jest taka, że w większości przypadków ci ludzie zostali skrzywdzeni przez rodziny i społeczeństwo. Nie chce ich bronić, ale to obrzydliwe, że społeczeństwo samo produkuje takich ludzi, a potem likwiduje ich, żeby na nich nie płacić. Jak się wyprodukowało zwyrodnialców, to trzeba wziąć za to odpowiedzialność, oni nie biorą się znikąd. Być może gdyby ktoś z moich bliskich padł ofiarą morderstwa, to miałbym inne poglądy. Ale wtedy przemawiałaby przeze mnie złość i pragnienie zemsty, a to są źli doradcy. Jeżeli mścimy się na zbrodniarzach, to sami stajemy się zbrodniarzami. Humanitarne może być jedynie skrócenie cierpień nieuleczalnie chorej osoby, ale nie zamordowanie w pełni zdrowego człowieka. Prawa człowieka są niezbywalne, a najważniejsze z nich to prawo do życia. Państwo, które morduje morderców też jest mordercą.

fenrir
2011-04-12 16:22

Strach przed śmiercią na pewno jest czynnikiem odstraszającym potencjalnych morderców. Nie mówcie, że nie. A od osądzania jest proces. Jeśli na nim się wykaże, że gość jest winny (dowody!), więc wydanie wyroku (śmierci?) jest uzasadnione.
Poza tym w niektórych więzieniach jest lepiej niż w niektórych domach. Nie powinno być tam udogodnień, a skazanym się teraz tak w dupach poprzewracało, że wysyłają skargi do Helsinek, że mają za mało miejsca lub stracili na wadze z powodu więziennej diety.
Poza tym kara śmierci przydałaby się w przypadkach recydywistów lub zbrodni z najgłębszych czeluści niemoralności.
W sumie, Jorg, nie zgodzę się z tym co napisałeś w ostatnim zdaniu, ale nazwałbym to delikatniej. Nie mniej myśl główna pozostałaby ta sama. Im dłuższy pobyt w więzieniu tym dłuższe żerowanie na pieniądzach podatników.

~Moczo_absolwent
2011-04-12 14:54

Kara śmierci nie stanowi zemsty – przekonanie, że jest ona zemstą opiera się na najgorszych doświadczeniach amerykańskich. W Europie, poza zbrodniczymi reżimami, instytucja tego rodzaju kary funkcjonowała dobrze, bo orzekano ją z niezwykłą ostrożnością.
Poza tym przykład USA jest mocno nieadekwatny, gdyż tamtejsze sądownictwo nijak ma się do europejskiego. By unaocznić to, podam kilka przykładów: – w USA o winie orzeka ława przysięgłych, znająca karę wymierzoną przez sąd, a to oznacza, że życie oskarżonego zależy od decyzji kilku de facto przypadkowych osób, a nie od decyzji właściwie przygotowanego do orzekania składu sędziowskiego – w związku z powyższym od wielu lat za oceanem oskarżonych przystojnych za winnych uznaje się dużo rzadziej niż brzydkich – prokurator w sądownictwie europejskim w trakcie śledztwa i rozprawy ma obowiązek dochodzić prawdy, w hameryce prokurator oskarża i przede wszystkim stara się dowieść winy oskarżonego
Summa sumarum, w USA o wiele częściej niż w Europie zdarzają się pomyłki sądowe.
Sama filozofia kary śmierci nie polega natomiast na zemście za popełnioną zbrodnię. Proponuję poczytać trochę na temat Karola Kota – modelowego wręcz przestępcy-psychopaty. Przyznać muszę, że wobec psychopatów psychiatria i psychologia do dzisiaj są bezradne, a pozbawienie takiej osoby życia odbywa się w imię bezpieczeństwa nie tylko ogółu społeczeństwa, ale także współwięźniów. To nie jest więc zemsta – to porażka społeczeństwa, systemu prawnego i medycyny, które pozwoliły na ukształtowanie takiej osobowości. Dlatego też egzekucja musi odbywać się w możliwie najmniej bolesny sposób, z poszanowaniem godności skazanego.

~Jorg
2011-04-12 14:39

Wyszczególnię najważniejszą rzecz z wypowiedzi Linki:

Śmierć jest ulgą, karą jest życie ze świadomością, że się je przegrało i że zawsze oglądać się będzie świat przez kraty. To jest faktycznie kara.

~Linka
2011-04-12 14:37

Kara śmierci to taka zabawa w Pana Boga.
Zabijając człowieka w imię wyższych celów/dobra/kary nie różnimy się niczym od typowego mordercy.
Dodatkowo jak już ktoś wspomniał-co wtedy jeśli oskarżony okaże się niewinnym? Nie cofniemy przecież mu życia, zabijemy niewinną osobę.

Jestem absolutnie przeciwko karze śmierci.
Inna sprawa że nasze prawo powinno ulec lekkiej modyfikacji np. żadnego skracania wyroków za dobre sprawowanie! Do tego zmiana warunków w więzieniach(rzecz jasna na gorsze), zero luksusów.

Ok nóż w kieszeni się otwiera jak się słyszy o zamordowaniu dziecka, czy niewinnego człowieka ale kara śmierci nie jest żadnym rozwiązaniem ani karą. Morderce ominie dożywocie w pierdlu, wyrzuty sumienia które prędzej czy później kata dopadną, ‘szacunek’ współwięźniów zwłaszcza za gwałt na nieletnich. Śmierć-jaka to dla nich kara? to raczej wybawienie od spędzenia reszty życia za kratami-wolność.

~Jorg
2011-04-12 14:00

Kara nie może być zemstą. Stosowanie kary śmierci wcale nie obniża poziomu przestępczości. W USA jest on wciąż wyższy niż w Europie. Poza tym z kary śmierci nie można się wycofać, jeżeli okaże się, że była niesłuszna, nie daje też szansy przestępcy na poprawę i zadośćuczynienie. Kara śmierci to zbrodnia i barbarzyństwo.

Nie mogę zaakceptować rozumowania w stylu “musimy płacić na niego, lepiej go zlikwidujmy”. Może od razu przeróbmy na mydło, będzie jeszcze bardziej ekonomicznie.

~michaszek
2011-04-11 23:06

Weź się Luca ogarnij… wielki krytyk się znalazł...

~Luca
2011-04-11 22:19

Temat dobry, ale jednak za krótkie. 4.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry