Zaiste mają talent
Wilder: Szacunek dla tradycji to w tarnobrzeskim „Koperniku” kwestia bardzo istotna, dlatego tegoroczną wiosnę rozpoczęliśmy tradycyjnym szkolnym przeglądem talentów. Historia tej imprezy sięga już 23 lat i przez te wszystkie lata była to zawsze fantastyczna okazja dla najbardziej utalentowanych uczniów naszej szkoły do zaprezentowania nierzadko niezwykłych umiejętności i poddania ich publicznej ocenie. Zainteresowanie udziałem w tym przeglądzie nie maleje od lat, co potwierdza jedynie, że impreza ta nadal ma rację bytu.
Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest raczej prosta. "Kopernik" to szkoła, która od lat gromadzi najbardziej utalentowanych ludzi z całego regionu. I choć nie mają tu oni z tego tytułu żadnej taryfy ulgowej, i muszą się uczyć tak samo jak wszyscy inni, to jednak wyróżnia ich to, że zawsze znajdują czas na realizowanie swoich niejednokrotnie nietuzinkowych pasji.
W tegorocznej edycji przeglądu prym wiedli uczestnicy konkursu muzycznego: wokaliści, instrumentaliści i zespoły, ale nie zabrakło też początkujących aktorów, kabareciarzy, literatów, fotografów, filmowców, plastyków, tancerzy, a nawet karateków.
Przegląd tradycyjnie już podzielono na dwie części, konkursową i galową. Pierwsza miała miejsce we wtorek na małej sali gimnastycznej w naszej szkole. Przyjazna atmosfera i nieliczna widownia (składająca się głównie z uczestników i oczywiście jurorów), sprzyjały wykonawcom, którzy nie czuli się jakoś specjalnie stremowani (no, może poza jednym wyjątkiem). Tradycyjnie część tę zdominowała jednak nie najlepsza akustyka tego miejsca, która nie pozwoliła muzykom (szczególnie wokalistom) rozwinąć skrzydeł i pokazać pełnej skali swoich możliwości. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Wokaliści robili więc, co mogli, a jury w tych ekstremalnie trudnych warunkach musiało podjąć decyzje i wybrać najlepszych w poszczególnych kategoriach. Konkurs podzielono na trzy części. Na początku obejrzeliśmy scenki teatralne i kabaretowe. Po nich na parkiecie pojawiły się tancerki, a w ostatniej odsłonie prowizorycznie przygotowaną scenę opanowali muzycy i wokaliści. Nieliczna, ale co by nie mówić znająca się na rzeczy publiczność, bardzo żywo reagowała na prezentacje swoich koleżanek i kolegów. Obserwując reakcje publiczności, odniosłem wrażenie, że największe wrażenie wywarli: Ewa Napieracz w duecie z Przemkiem Turbakiem, którzy wykonali piosenkę z filmu "Dirty dancing"; Michał Pazdan, który niezwykle ekspresyjne zagrał solo na perkusji oraz kabareciarze Sara Trubiłowicz i Radek Wątroba, którzy zaprezentowali skecz kabaretu Hrabi "Wywiadówka". Jak się później okazało, jury podzieliło raczej zdanie publiczności, bo każdy z ww. zajął wysokie miejsce w swojej kategorii. Po części konkursowej jurorzy podjęli ostateczne decyzje i przyznali nagrody wszystkim tym, którzy ich zdaniem dali z siebie najwięcej i pokazali, że faktycznie drzemie w nich niezwykły talent.
Kylie: I nadszedł piątek! Od rana każdemu z uczniów "Kopernika" towarzyszyły niezwykłe emocje. Zarówno tym, którzy zaangażowali się w organizację Dnia Otwartego w szkole i mieli okazję oglądać tłumy gimnazjalistów spacerujących po korytarzach naszego "Kopernika" i biorące udział w przygotowanych dla nich zajęciach, jak i tym, którzy postanowili pokazać swoje umiejętności na scenie TDK. Tradycyjnie już zorganizowano dwa koncerty galowe. Pierwszy, o godzinie 8:30, dla aktualnych uczniów oraz sympatyków tarnobrzeskiego "Kopernika" i drugi, w samo południe, dla naszych gości, gimnazjalistów z klas trzecich. Pierwszy koncert ze względów technicznych rozpoczął się z lekkim opóźnieniem, ale nie mamy tego nikomu za złe. Takie rzeczy się czasem zdarzają. Poza tym tego dnia zaczęła się wiosna i mogliśmy zacząć cieszyć się życiem. Na początku pan dyrektor wręczył dyplomy i drobne upominki przyznane przez jurorów najlepszym wykonawcom tegorocznego przeglądu we wszystkich kategoriach. Tradycyjnie nagrodą Grand Prix (za szczególny wkład w życie artystyczne szkoły) uhonorowano trzecioklasistów, którzy przez trzy lata pokazywali się na szkolnej scenie w przeglądach i okazjonalnych koncertach. Po części oficjalnej zaczął się wreszcie koncert, który swoim występem wokalnym otworzyła Agata Grudzień z klasy 2f. Agata pokazał się nam w piosence Anny Jantar "Radość najpiękniejszych lat".
Wilder: Pierwsze występy zawsze są trudne. Raczej nikt nie lubi rozpoczynać koncertu, bo od wykonawców tych oczekuje się z reguły wprowadzenia odpowiedniego klimatu i poziomu oraz rozgrzania publiczności, która oczekuje przecież niezapomnianych wrażeń. Ciężar ten spadł w tym roku na barki Agaty, która nie za bardzo poradziła sobie z tą presją. Niektórzy, w prywatnych rozmowach z nami, zarzucali jej wykonaniu brak czystości, ale ja nie podchodzę do tego występu aż tak krytycznie, chociaż przyznam, że i mojej uwadze nie umknęły pewne niedostatki w jej głosie, spowodowane prawdopodobnie wyżej wspomnianą presją i stresem. Szkoda tylko tego, że nie wydobyła z tej piosenki wszystkiego, co należało wydobyć. No cóż, głos ma naprawdę ciekawy, ale trochę nieustawiony i powinna go zdecydowanie podszkolić pod okiem jakiegoś fachowca, a efekty szybko się pojawią.
Kylie: Tuż po niej zobaczyliśmy na scenie duet, który moim zdaniem należy bezapelacyjnie zakwalifikować do ścisłej czołówki tegorocznego przeglądu. Ewa Napieracz (2c) z Przemkiem Turbakiem (3d) brawurowo wykonali bardzo znany utwór Billa Medleya i Jennifer Warnes "The time of my life". Ci wykonawcy naprawdę oczarowali publiczność! Byli profesjonalni w każdym elemencie. Śpiewali czysto i z dobrą dykcją. I choć siedziałam na widowni w jednym z ostatnich rzędów, to byłam w stanie usłyszeć każdy dźwięk i zrozumieć każde wyśpiewane przez nich słowo. Ich występ wzbogaciła, co warto zauważyć, para taneczna z klasy 1a: Ania Zygmunt i Michał Pająk, która pojawiała się w refrenach. Ci pokazali, ze wiele już potrafią. W sumie świetny pomysł. No, ale nie zapominajmy, że Ewa z Przemkiem także przygotowali sobie własny układ choreograficzny. Prawdziwi multiartyści! Nie dość, że potrafią śpiewać, to jeszcze te ich ruchy… Nic dodać, nic ująć!
Przyłapany podczas chwili wytchnienia po występie Przemek, opowiedział mi, że śpiewa już od przedszkola, a z Ewą znają się dopiero od dwóch lat. Dlaczego zaśpiewali w tym roku razem? "Stwierdziliśmy, że skoro oboje lubimy śpiewać, to duet będzie fajnym pomysłem. Mamy nadzieję, że wyszło dobrze" – twierdzą zgodnie.
Wilder: Natalia Rębisz (2a) i Wiktor Zawierucha (3b), to kolejny duet i kolejni wykonawcy, którzy zameldowali się na scenie. Wykonali utwór Glenn Hansard & Marketa Irglowa "Falling slowly". Ich ciepłe głosy i to patrzenie sobie w oczy, wystarczyły, by wzbudzić sympatię widowni. No cóż, tak to już jest na tym świecie, że romantyczny klimat, który temu duetowi bez wątpienia udało się wykreować, zawsze dobrze się sprzeda.
Kylie: Sądzę, że na słowa pochwały zasługują także Ania Madej (1b) z Magdą Plutą (1a). Jedyny damski duet, który pokazał się nam w remiksie dwóch bardzo znanych utworów, "Radioactive" Imagine Dragons oraz "Pumped up kicks" Foster The People. Uważam, że dziewczyny wpadły na genialny pomysł, by właśnie w taki a nie inny sposób połączyć i zinterpretować te piosenki. Z wielką przyjemnością i zainteresowaniem słuchałam, jak ich głosy przeplatają się w kontrastowych partiach (zupełnie jak ich sukienki: czarna i biała), by w końcu stworzyć wspólnie nietuzinkową całość dopełnioną delikatnymi dźwiękami fortepianu. Naprawdę bardzo, bardzo udany występ. Gratulacje dziewczyny! Ale, ale! Coś nam się robi za słodko, nie uważasz? Przecież ten pokaz miał też swoje słabsze strony.
Wilder: Kompozycje własne zawsze przyciągają uwagę i budzą szacunek widzów, jednak żeby dotarły do słuchacza i by ten mógł je docenić i zapamiętać, muszą być wykonane przekonująco. Niestety, sztuka ta nie udała się za bardzo Yehorowi Netesovi (1d). Naturalnie trzeba docenić fakt, że pokazał nam własny utwór pt. "Twoje dłonie", ale śpiewał niestety zbyt nieśmiało i nie udało mu się nawiązać kontaktu z publicznością, co w występach scenicznych jest sprawą absolutnie nadrzędną. Nie wiem, czy zjadła go debiutancka trema, czy też taki ma styl, ale do mnie nie przemówił.
Kylie: Myślę, że każdy, kto z uwagą oglądał dzisiejszy koncert, zapamięta natomiast taniec w wykonaniu Wiktorii Beduch z klasy 1c. Było to dość ciekawe doświadczenie. Zauważyłam, że wiele osób na widowni przyglądało się tym jej shake'om i twerk'om z prawdziwym podziwem. Ja tego zachwytu jednak nie podzielam. Choćby dlatego, że cały jej występ - za wyjątkiem szpagatu i zrzucenia bluzy tuż po wejściu na scenę - składał się wyłącznie z tych dwóch elementów. I nic poza tym. Ba, momentami było nawet trochę niesmacznie. Odniosłam wrażenie, że całość była niedopracowana, tak "na jolo", ale może to taki styl? Nie wiem, lecz nie ukrywam też, że dostrzegam w tej wykonawczyni spory potencjał, a to już nie tak mało.
Nie porwała mnie też "Dumka na dwa serca" w wykonaniu Agnieszki Stankiewicz (2d), chociaż ta zaśpiewała ją w języku ukraińskim. Było ładnie, ale nic poza tym. Solistce nie udało się wzbudzić żadnych emocji. Ta piosenka wypada dobrze jedynie w filmie "Ogniem i mieczem" i tylko w interpretacji Edyty Górniak i Mieczysława Szcześniaka. I niech tak zostanie.
W międzyczasie udaliśmy się z Wilderem za kulisy, z nadzieją, że uda nam się doświadczyć smaczków tzw. zakulisowego życia, czyli zobaczyć rozemocjonowanych uczestników, którzy wyrywają sobie włosy po nieudanych występach bądź też robią sobie jakieś wredne numery, jak to często podczas wielu podobnych imprez bywa. I co? Niczego takiego nie zobaczyliśmy. Co prawda wszyscy uczestnicy byli faktycznie mocno podekscytowani, a w powietrzu czuć było adrenalinę i stres, ale atmosfera wśród uczestników była bardzo przyjazna, a wszyscy wspierali się w trudnych chwilach i chętnie sobie wzajemnie pomagali. Niezwykłe miejsce. Wilder, a co sądzisz o prowadzących tegoroczny przegląd?
Wilder: Gdy ma się przed sobą publiczność złożoną z gimnazjalistów i znajomych ze szkoły trzeba naprawdę się wysilić. Prowadzący piątkowy koncert wykorzystali w tym celu formę przedstawienia. Momentami było trochę sucho i sztucznie, ale od czasu do czasu udało im się jednak wywołać salwy śmiechu na widowni. Zdecydowanie chciałbym jednak pochwalić ich umiejętność nawiązywania kontaktu z publicznością. Przez cały koncert byli również niezwykle opanowani i skoncentrowani. Widać było, że świetnie wiedzą, co mają w danej chwili zrobić, a czasy tremy mają już za sobą.
Podczas naszego pobytu za kulisami na scenie pojawił się Wojtek Kopeć (1a), który wykonał na fortepianie utwór Krzysztofa Komedy "Rosemary’s Lullaby" z legendarnego filmu Romana Polańskiego "Dziecko Rosemary". I powiem wam, że ten przepiękny utwór w wykonaniu Wojtka nie stracił nic na jakości. Wojtek pokazał ogromny talent i nieprzeciętne umiejętności techniczne, które nabywa zapewne od lat. Fortepian jest dla mnie najbardziej zmysłowym z instrumentów, ale o to, by tak było, musi zadbać wykonawca. Wojtkowi sztuka ta się zdecydowanie udała. Zaczarował mnie swoją interpretacją!
Kylie: Zapomnielibyśmy o najważniejszym! O chłopaku, który podbił serca chyba wszystkich widzów tegorocznego przeglądu i stał się prawdziwą wisienką na świątecznym torcie. Tak, tak mówię o Michale Pazdanie (3a) i jego nieziemskiej solówce na perkusji. Michał zrobił show, jakiego dawno w tej szkole nie widzieliśmy i zrobił to fenomenalnie. Chwała mu za to! Pokazał wszystkim, jak ogromne możliwości drzemią w tym instrumencie, a swoją charyzmą bezapelacyjnie zawładnął sercami całej widowni. Podczas jego solówki trudno było oderwać wzrok od niego i perkusji. Ba, można było odnieść wrażenie, że stanowią jedną całość. Co tu dużo mówić, to trzeba było po prostu przeżyć! Myślę, że to absolutny numer jeden tegorocznego przeglądu i na długo pozostanie w pamięci wszystkich widzów. Niech żałują ci, którzy nie wybrali się tego dnia do TDK.
Wilder: Bardzo dobrze wypadła moim zdaniem również Klaudia Mrówczyńska (2h), która z towarzyszeniem zespołu wykonała piosenkę „Jest mi zimno” Anny Brachaczek. Gdy wchodziła na scenę, sądziłem, że zaśpiewa jakąś spokojną, romantyczną piosenkę. Nic z tego. Klaudia zaprezentowała mocny wokal, który idealnie współgrał z rockowym brzmieniem gitar. Jestem przekonany, że to wykonanie zapadło widzom w pamięć.
Kylie: Mnie wzruszyła natomiast piosenka "When i was your man", którą zaśpiewała nam Magdalena Lichota (1a). Ciekawy głos i spore umiejętności techniczne (sama akompaniowała sobie na fortepianie). Prezentacja Magdy zrobiła wrażenie również na innych widzach i została nagrodzona gromkimi barwami. Równie ciepło widzowie przyjęli występ Ani Zygmunt (1a) i Michała Pazdana (3a) w piosence „Two is better than one” – Boys Like Girls. Ich duet wokalny, wzbogacony dynamicznym brzmieniem gitary Michała, poruszył serca niejednego widza, choć nie mogłam sie oprzeć wrażeniu, że ten śpiewa z playbacku. Pewnie tak nie było, ale myślę, że rozbawił wszystkich, pojawiając się na scenie w stroju banana, w którym - trzeba to uczciwie przyznać - jest mu absolutnie do twarzy.
Wilder: Żeby nie było nazbyt poważnie, na scenie pojawili się także Sara Trubiłowicz (1g) i Radosław Wątroba (3a), którzy pokazali nam skecz kabaretu Hrabi pod tytułem "Wywiadówka". Zrobili coś, co wcale nie jest łatwe. Udało im się rozbawić publiczność. Wybrali świetny skecz i równie dobrze go zagrali. O ile rola Radka nie była jakoś specjalnie wymagająca (choć nie wszyscy podzielają to zdanie, twierdząc nie bez racji, że zachowanie kamiennej twarzy przez cały numer, w którym aż skrzy się od zabawnych gier słownych, nie jest łatwe, a jemu się to udało), o tyle Sara zaprezentowała nieprzeciętne umiejętności aktorsko - kabaretowe, doprowadzając widzów do płaczu (oczywiście ze śmiechu). Dobrze że i takie akcenty dane nam było oglądać na pokazie talentów. A tak w ogóle, to Radek niepotrzebnie się martwił. Siarka jednak te derby wygrała!
Kylie: Podczas koncertu zobaczyliśmy także zespół taneczny FRAM - Oddział Kopernik (dziewczyny z klasy 2e i 3c), który pokazał się z bardzo dobrej strony oraz kilka zespołów muzycznych: AVENGE, JOCKELS, ARIO oraz 100 Twarzy Grzybiarzy. Po raz kolejny mogliśmy się naocznie przekonać, że uzdolnionych muzyków jest ci w naszej szkole dostatek. Absolutnym hitem okazał się jednak finałowy występ Łukasza Baniaka (3a). Ten, trzymając niepewnie w rękach gitarę (wyglądał, jakby robił to pierwszy raz w życiu), wykonał piosenkę z popularnej polskiej telenoweli "Klan”. Jego prezentacja miała jednak w sobie coś niezwykłego, co trudno jest wyrazić słowami. Pokazała, że mamy do siebie dystans i potrafimy się bawić. Na scenie pojawili się spontanicznie wszyscy występujący, którzy wykonywali ten utwór wraz z nim i bawili się równie dobrze, jak i cała publiczność, a ku zazdrości niektórych kolegów, w stronę Łukasza poleciała nawet pewna część damskiej garderoby.
Kylie & Wilder: I tak małymi kroczkami dotarliśmy do końca tegorocznej gali. Kurtyna opadła, artyści zeszli ze sceny, żegnając się ze sobą w stylu drużyn sportowych okrzykiem "Kopernik". Aż łezka się w oku zakręciła... Każdego wykonawcę chcielibyśmy pochwalić za odwagę. Bo dzięki niej, my, widzowie, mieliśmy okazję zobaczyć na scenie kolejne niezwykłe talenty tej szkoły (jedne już rozwinięte, a inne w trakcie rozwoju). Nasz przegląd to fantastyczna i absolutnie niepowtarzalna w skali kraju impreza. To jest to coś, czego mogą nam pozazdrościć wszystkie inne szkoły. Widzowie mają niepowtarzalną okazję zobaczyć swoich znajomych w zupełnie nieszkolnych odsłonach, a wykonawcy mają z kolei świadomość, że grają dla swoich przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych, co nie zdarza im się w końcu tak często.
Kończąc tę naszą ocenę, chcielibyśmy serdecznie podziękować organizatorom za ich wysiłek włożony w zorganizowanie i przeprowadzenie tej imprezy oraz szczerze pogratulować wszystkim wykonawcom. Tym drugim, dziękujemy szczególnie za przekazane nam emocje i z niecierpliwością czekamy na ich kolejne występy!
Czymże byłby konkurs bez rankingu. Myślę, że każdy z was ma po obejrzeniu tegorocznych prezentacji swój, ale jeśli chcecie poznać nasz ranking TOP 5, to spójrzcie łaskawie poniżej!
1. Michał Pazdan - solo na perkusji
2. Ewa Napieracz i Przemek Turbak - "Time of my Life" - Bill Medley i Jennifer Warnes
3. Ania Madej i Magda Pluta - "Radioactive" Imagine Dragons oraz "Pumped up kicks" Foster The People.
4. Sara Trubiłowicz i Radosław Wątroba - "Wywiadówka".
5. Wojtek Kopeć - "Rosemary’s Lullaby" - Krzysztofa Komedy.
Grafika: własna
Komentarze [15]
2015-03-22 19:12
Czy tylko ja zauważyłem że redaktorzy byli nieobecni na występie innych insteumentalistów i zespołów. Wychodziliście wtedy na fajkę czy co? Wybraliście paru oklepanych uczestników i nie zwróciliście uwagi na prawdziwych artystów. Gdzie jest wzmianka o Krzyśku Gwoździowskim, który swoją perfekcyjną grą z gitary zrobił relikwię? Gdzie wzmianka o różnorodności prezentowanych zespów. Fantastyczny jazz i współgranie Akustycznych instrumentów w zespole Jockels oraz niesamowite wykonania wokalne metalowych kawałków w Ario i Avenge? Cholera, lekceważycie ideę tego koncertu. Leser schodzi na psy, czekam kiedy “naczelny” usunie mój niepochlebny komentarz.