Opowiem ci bajkę...
Zastanawiam się, po co opowiadać przekoloryzowane historie, które tak naprawdę w życiu zdarzyć się nie mogą. Dlaczego dzieci i nie tylko one dobrowolnie zaczytują się w te opowiastki, wyobrażając sobie siebie w roli pięknej królewny, czekającej na równie atrakcyjnego księcia. Czy te bajeczki pomagają żyć, czy może po prostu są miejscem, gdzie możemy poluzować wodze fantazji i zwyczajnie pomarzyć o sielance nierealnego świata?
Przyjrzyjmy się najzwyklejszej baśni, zaczynającej się od zwrotu " Za siedmioma...". Tę liczbę można dopasować do wszystkiego, począwszy od gór poprzez morza do lasów. Ma to na celu zapewne ukazać odległość, może jakoś nieosiągalność i niedostępność tej wymyślonej, opływającej w mleko i miód, krainy.
Przechodząc przez kilkukartkowy opis przyrody zachwycającej swym pięknem, zaczynamy natrafiać na pierwsze zabudowania, które w końcu doprowadzą nas do zamczyska, obowiązkowo posiadającego wieżę. Masywne mury, fosa z krokodylami i pierwszy ZŁY bohater (macocha, wiedźma, ojciec, siostra, etc.), który albo rzucił na pozytywną postać czar, zamieniając ją w zwierzę, albo zamknął w lochu niewinną, bezbronną królewnę.
Przychodzi czas na charakterystykę owej panny, która oprócz nieskazitelnej urody, długiego złotego warkocza, posiada idealny charakter. Dama całymi dniami jest nieszczęśliwa, marzy i wzdycha czekając na księcia, który zapewne przyjedzie na białym rumaku, aby wybawić ją z opresji. Jest wybitnie mądra, bogata i posiada to " coś ", co go zainteresuje i pozwoli mu się w niej zakochać.
Pojawia się rycerz. Równie przystojny jak i mężny. Pod jego blaszaną puszką, określaną jako zbroja, płynie błękitna krew. Jest zapewne potomkiem majętnego władcy i dziedzicem niezliczonych królestw. Niby niepozorny młodzieniec, a potrafi zwalczyć zło, ukarać tych, co na karę zasługują i ogólnie wymierzyć sprawiedliwość tam, gdzie jej brak. Jak przystało na bajkę, zakochuje się od pierwszego wejrzenia w królewnie (nieważne, czy ujrzy ją pierwszy raz w postaci żaby czy kobiety).
Końcowemu happy endowi towarzyszą owacje, piękne zaręczyny, a potem wystawny ślub i życie, długie i szczęśliwe.
To schematyczna fabuła każdej bajki. Wszystko jest kolorowe, układa się tak, jak sobie to wymarzy królewna i wyśni książę. Zło zostaje zwyciężone przez dobro. Miłość znajduje swoje odwzajemnienie. Jaki więc wniosek? Zbyt optymistyczne i cukierkowe opowieści, bujanie w obłokach, zazwyczaj kończą się bolesnym upadkiem i siniakami, takimi bardziej psychicznymi niż fizycznymi. Nieustanne szukanie księżniczki i wieczne czekanie na księcia, na nic się zda. Życie, wbrew pozorom, to nie bajka, o ideały coraz trudniej, a ludzie mają wady, za co chyba łatwiej ich kochać. Może czas przebić wreszcie tę bańkę mydlaną i zacząć chodzić po ziemi?
Komentarze [64]
2006-01-02 10:35
bajki są potrzebne
2005-12-31 15:25
w życiu też można znaleźć księcia, inna sprawa, że za moment zmieni się w paskudną żabę
2005-12-24 17:36
widze ze zamiast komentarzu to niektorzy tu sobie forum zrobili:P a mi sie ten tekst podobał...i bardzo bardzo bardzo zaluje ze zycie to nie bajka…fajnie by bylo czekac na takiego ksiecia…:P
2005-12-16 19:29
Dziękuje za to co powiedziałeś w sms-ie( osoba zainteresowana się domyśli że o nią chodzi)
2005-12-16 16:59
artykul dobry, komentarze żałosne.
2005-12-16 16:45
Uważajcie, bo marley poszczuje antysemickim Klinefelterem w glanach xD
2005-12-16 15:36
Do Marleya: Robisz z siebie teraz najbardziej pokrzywdzonego w tej sprawie, na którego wszyscy naskoczyli…Ale świat nie kręci się wokół Ciebie.
Co do łaciny- nie jest tak źle :)
2005-12-16 13:31
Cytuję ,,łacinę można kochać, uwielbiać, adorować....’ zapomniałam o czymś?
2005-12-16 13:16
MEA CULPA! MEA CULPA! MEA MAXIMA CULPA!!
(nie wiem czy tak sie to pisze; słabo stoję z łaciny)
AMEN!!!
2005-12-16 11:35
Msrley, zdaje się, że ktoś ci kiedyś powiedział: świata nie zmienisz. Pamiętasz?
2005-12-16 11:32
Marley, cała ta konfrontacja to z powodu Twojego zbyt dużego racjonalizmu. Nie wszystko da się policzyć i oszacować jak napisała Mara. Później przemieniło się to wszystko w próbe udowodnienia, kto jest “lepszy”? :| Tylko nie wiem w czym ta “lepszość” (mówiąc neologizmem) się przejawia. Aha- w trakcie padło kilka razy moje pseudo.Marley, nie jestem pewna do końca czy wiesz o kogo chodzi.
2005-12-16 08:25
Autorytetami mogą być osoby zmarłe lub takie co coś zrobiły pożytecznego dla ludzkości. Podsumowując artykuł jest dobry; nie ma w nim wartkiej akcji, ale jest coś miłego. Nigdy nie powiedziałem, że bajki są złe, a że są tam archetypy to prawda. Humaniści powinni to wiedzieć; osobiście mam żal, że zostałem tak zaatakowany. Jak to mówią: wyszło szydło z worka. Mam nadzieję, że nastepny artykuł Paulianny ukaże się niedługo i nie będzie juz wokół niego tyle szumu, co teraz. Niektóre osoby zachowały się jakby pracowały w UB. Ja nie jestem przeciwko przedstawianiu swojego zdania, ale “kasowanie” kogoś nie za poglądy, ale za “podpis” to przesada. Życzę opanowania na przyszłość i trochę więcej wyobraźni.
2005-12-15 19:04
Mnie się osobiście podoba tylko początek i końcówka…
2005-12-15 16:24
mysle ze to przez ten szalik.