Raduj się ludu !   

Całkiem niedawno, aktualny premier IV RP, podjął zaskakującą decyzję o skróceniu jakże długiego roku szkolnego. Bieżący rok szkolny skończymy zatem 23 czerwca, a kolejne będą miały po ok.180 dni. Dlaczego uchwalono takie rozporządzenie?

Z pewnością rządzącym nie zależy na ogłupianiu młodych Polaków, ale argumentację o ciężkich warunkach nauczania w czerwcu i kierowaniu się dobrem społeczności szkolnej, należy potraktować z przymrużeniem oka. Nie ulega wątpliwości, że po przyjęciu przez sejm obciążającego budżet w sposób znaczący becikowego i niekończących się problemach z rodzimą służbą zdrowia, trzeba szukać oszczędności w innych resortach. Na razie oberwało się Ministerstwu Edukacji. Po części jest to także zabieg populistyczny. Większość uczniów będzie teraz niemal dozgonnie wdzięczna premierowi Marcinkiewiczowi. Wszakże nauczanie niesie z sobą liczne niedogodności i zniechęca często do wszelakiej aktywności, w tym umysłowej. Czy dzisiejsza młodzież odwzajemni się w przyszłości autorom tego pomysłu?

Póki co uczniowie się cieszą, lecz ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Ich radość wynika zapewne z preferowanego stylu życia chwilą i nie zamartwianiu się tym, co się wkrótce wydarzyć się może. Może warto sobie zadać pytanie, czy ten tydzień wolnego nie odbije się na nas długotrwałą czkawką? Nauczyciele już teraz ledwo, ledwo wyrabiają się z realizacją materiału objętego programem nauczania. Skrócenie szkoły średniej przyspieszyło egzamin maturalny, a wyniki ostatniego chyba nikogo w zachwyt nie wprawiły. Jak będzie z następnymi? – oto jest pytanie!

Twierdzenie, że czerwcowe upały niekorzystnie wpływają na stan świadomości pobierających naukę, jest niedorzeczne. Rozleniwienie w ostatnich dniach nauki powoduje raczej syndrom dostrzeganego końca, czyli brak jakiejkolwiek motywacji do pracy w obliczu zbliżania się długo wyczekiwanych wakacji.

W wielu państwach europejskich uczniowie uczęszczają do szkoły przez ok. 190 - 200 dni w roku. Nasze 180 dni, zepchnie i tak już marne edukowanie polskich dzieci w czeluści niewiedzy. Różnice edukacyjne pomiędzy polskimi nastolatkami, a nastolatkami z krajów zachodnich, ulegną znacznemu zwiększeniu.

Skrócenie roku szkolnego, to skrócenie efektywnego czasu nauki. W moim odczuciu, rozporządzenie to polskiemu szkolnictwu na dobre nie wyjdzie. Musimy mieć świadomość, że bieżący rok szkolny może być jeszcze krótszy, bowiem rozważana jest aktualnie możliwość zwolnienia uczniów z zajęć dydaktycznych w czasie wizyty papieża Benedykta XVI w naszej Ojczyźnie.

Kierowanie się przez rządzących spełnianiem niedorzecznych obietnic, przy jednoczesnym zapominaniu o kłopotach i niedostatkach całego systemu kształcenia, prowadzi nas nad krawędź edukacyjnej przepaści. Obyśmy tylko nie zrobili kroku do przodu...