Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

W walce o życie nienarodzonych   

Dodano 2006-01-29, w dziale felietony - archiwum

Jakkolwiek wychodzę z założenia, iż prowadzenie debat na poważne tematy zawsze podnosi poziom wiedzy osób uczestniczących i prowokuje do poszukiwania, rozwijania, rozkładania na czynniki pierwsze zarówno argumentów własnych, jak i cudzych, tak nie mogę się zgodzić z niedawno opublikowanym w „Lesserze” artykułem traktującym o aborcji i kierunkiem w jaki zmierzała prowadzona na jego bazie dyskusja. Artykuł ten w dużej mierze determinował jej kształt, dlatego pozwoliłem sobie napisać ten, który ma w założeniu rzucić nowe światło (nie tylko ideologiczne) na omawianą kwestię.

Dlaczego nie podoba mi się artykuł Bashy

Najpierw to, co mi się nie spodobało. Po pierwsze arbitralno-emocjonalny balast semantyczny (jak myślicie, czy fajnie jest używać swej jakże bogatej leksyki, żeby uzyskać efekt wzmocnienia siły perswazyjnej artykułu, choć można to było napisać dużo prościej, precyzyjniej*?). Autor, jeśli wolno mi tak stwierdzić, udaje szefa anty-aborcyjnej (nie można powiedzieć, że kościelnej – nie każdy Kościół taką uprawia i nie każdy przeciwnik aborcji jest osobą wierzącą) propagandy na Podkarpaciu. Wypadałoby go zapytać, dlaczego w ogóle zdecydował się na publikację. Czy wierzył w siłę debaty? A może chciał się przekonać czy rzeczywiście wszyscy rozpatrują tę sprawę na poziomie własnego poczucia moralności? Czy wreszcie czuł się na siłach, by sprawdzić wytrzymałość programu Word na podobne treści? Do tej pory nie mogę dojść do tego, jaka miała być funkcja użytkowa tego artykułu. Skoro nawet nie spróbował zrozumieć stanowiska tych po drugiej stronie barykady, to jak właściwie chciał ich przekonać by przeszli na jego stronę? Abordażem jednogłowych, jednookich, jednokomórkowych piratów? (sory, http://www.wilq.pl/ się odzywa). Po drugie – zero merytorycznych argumentów. Po co komu jakieś tam analizowanie statystyk, dokładniejsze przedstawienie środowisk. Że feministki? Oj strasznie dużo to mówi czytelnikom., a określenie „krzykliwe” w zupełności pozwala opisać ich styl działania, politykę i ich lobby. Dobra, skończyłem. Teraz coś konkretnego.

Dlaczego sam o tym chciałem coś napisać

Zwolennicy aborcji, to skrajni lewicowcy. Jej przeciwnicy, to ortodoksyjni katolicy. Tak niestety większość komentatorów stara się podzielić zainteresowanych tą sprawą. Według mnie, jest to podstawowy błąd spychający dyskusję w zupełnie niepotrzebną ideologiczną kłótnię, przekrzykiwanie się hasłami, czy wreszcie starcia łysych, wypchanych chemią młodzieńców, z ich oponentami. Pojawia się pytanie – po co to komu? Co właściwie mamy na celu, udowodnienie, iż posiadamy wyłączności na rację, czy wykazania większej determinacji w obronie swoich niezdolnych do zmiany tez? Kiedy czytam, że aborcja jest morderstwem, staje mi przed oczyma konferencja prasowa Młodzieży Wszechpolskiej, gdzie pryszczaci młodzieńcy deklarują ze śpiewem na ustach „urodzilibyśmy, wychowalibyśmy, wychuchalibyśmy, wycałowalibyśmy, wyedukowalibyśmy, nawet gdyby pochodziło z gwałtu, nawet gdyby nie było nasze, nawet gdyby w ogóle go nie było!”. Nie sposób im nie współczuć, koniunkturalizm w tym wieku, to okropna przypadłość.

Wspomniałem wcześniej o moralności. Wiadomo przez kogo, przez jakie autorytety, jest ona u nas kształtowana. Nie zamierzam się też z nią kłócić, nie czuję się do tego upoważniony. Uważam jednak, że narzucanie jej komukolwiek przez restrykcyjne (na tle europejskim) prawo, jest poważnym błędem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż dotyczy ono w praktyce tylko najuboższych. No bo zgadnijcie drodzy państwo, jak radzą sobie bogate panie? Tak, tak tabletki, jak najbardziej, ale jeśli już to nie poskutkuje, to wycieczka na Słowację, do Czech, na Litwę (są tam osobne oddziały dla kobiet z Polski). Mimo takiego a nie innego stanowiska państwa i Kościoła jakoś mogą. A te biedniejsze? No, jakoś sobie radzą. Ale ich dzieciom wcale się nie przelewa. Stać je na tabletki? (refundacja? Przecież są bardziej potrzebujący, umierający wręcz) Nie, a więc ryzyko zajścia w ciążę jest naprawdę duże i często zanim uda im się stanąć na nogi, to zostają zmuszone do ponoszenia nowych wydatków, które często przerastają ich możliwości. Następnie stają się one klientami opieki społecznej, a ich dzieci po tym jak dorosną, znajdą się w podobnej sytuacji i zgadnijcie, jak będzie wyglądało ich życie. Owszem są przypadki, znam takie, gdy rodziny wielodzietne radzą sobie naprawdę dobrze, ale równie dużo jest tych zgoła odmiennych. Naprawdę myślicie, że ktokolwiek ma prawo do układania cudzego życia, narzucając mu swoje własne wartości?

Teraz o tych krzykliwych feministkach. Jedną z najbardziej znanych jest Kinga Dunin, publicystka „Krytyki politycznej” i felietonistka „Wysokich Obcasów”. W przedostatnim numerze „KP” rozprawiła się kompletnie z tzw. „syndromem proaborcyjnym”. Właściwie mówi się o nim tylko u nas i w kraju Wuja Sama. Nie ma go na liście chorób WHO, żaden poważny psycholog się nim nie zajmuje. Nie stwierdzono go też przed 89’ u żadnej z kobiet. Tadeusz Boy Żeleński w latach ’20 wcale o nim nie wspomina, choć lekarzem to on był.
Autosugestia wychodzi jednak na potężną siłę, bo rzeczywiście niektóre kobiety twierdzą, iż przeżyły coś w tym rodzaju. Jednak nigdy to nie jest tak skrajny przypadek załamania nerwowego, z jakim mamy do czynienia w opisach pochodzących z bulwarówek.
Kolejnym głosem w publicznej debacie, skutecznie zagłuszanym przez medialną izolację, jest stanowisko „Nie”. Satyryczno-polityczny charakter tej gazety, w jakiś sposób to uzasadnia, jednak wypada tutaj wspomnieć o monitorowaniu tego zjawiska, bardzo rzetelnym, jednak nie da się ukryć, że subiektywnym. Natomiast skrajne opinie przeciwników aborcji mają stałe miejsce w mediach. Ostatnio nawet podnoszą się głosy, by całkowicie zakazać tego zabiegu (chyba, że życie kobiety jest zagrożone). W połączeniu z brakiem akceptacji oraz dotacji na zapłodnienia in vitro, wychodzi na to, że gwałt jest bardziej preferowaną metodą zachodzenia w ciąże niż medyczna ingerencja. Chyba nie o to do końca chodzi.

Drodzy państwo, sprawa jest jak widać poważna. Proszę się zastanowić, przeanalizować. To dobrze zrobi nam wszystkim i tym, którzy po nas przyjdą i będą cytować nasze słowa.

*Chodziło mi o to, że styl jego wypowiedzi jest jak monofoniczny dzwonek na komórkę. Melodię da się rozpoznać, tylko kiedy masz taką samą.

Oceń tekst
Średnia ocena: 0 /0 wszystkich

Komentarze [29]

pozi
2006-02-09 21:41

zeby tylko viva anarchia…

~bart
2006-02-09 20:36

już córka niejednej dobrej konserwatyski po minięciu się na koratarzu z małym zaczęła krzyczeć “viva anarchia!”, a później tylko patrzeć jak pójdzie głósować na tych (splunięcie) liberałów. nawet u psychologa człowiek narażony jest na indoktrynacje?

~anonim
2006-02-09 18:40

No i znowu mamy do czynienia ze złym pojmowaniem wolności. Anarchiści, liberałowie czy nawet skrajna materia marksistów apeluje i obraża ludzi którzy ustanowili sobie w życiu nieco inny system wartości. Dla większości aborcja nie jest przejawem swobody w decycowaniu o swoim życiu ale problemem natury moralnej. Lewicowcy i liberałowie podnoszą lament gdy ktoś popiera karę śmierci czy drakońkie metody zaostrzenia prawa. Ale nie dostregają problemu zabawy życiem ludzkim w legalizowaniu aborcji czy też eutanazji. To dziwne i trudne do zrozumienia, bo nawet w założeniu ideologi liberalizmu jest mowa o umiłowaniu wolności ludzkiej. Anarchiści uważają natomiast że kazdy z nas powinien być wolny, niczym nie skrępowany i co najważniesze nie powinien szkodzić życiu drugiej osoby. Więc czym jest aborcja jak nie uzasadnionym morderstwem. Pracuję jako psycholog i w mojej pracy spotykam się z ludźmi którzy stają przed dylematami usuwania niechcianych ciąży. Ich sytuacja w jakiej się znaleźli jest często wynikiem braku odpowiedzialności.To przykre że przez nieodpowiedzialność narażone jest życie ludzkie. Odwiedzam to forum bo moja córka chodzi do tej szkoły i jak czytam twoje artukuły to mam ochotę ją przepisać żeby ciebie na koytarzu nie spotykała.

~katha
2006-02-09 17:56

ludzie, ludzie nie ma miejsca na wasze kłótnie…... a co do artykułu to jak dla mnie jest dobry :) może tylko za dużo tych argumentów liberalnych ale trzymaj tak dalej

~anonimcity
2006-02-09 17:55

wybacz, ale najmądrzejszy na świecie nie jesteś. A takie wnioski wyciągam (tak zapewne przypuszczasz), kiedy czytam twoje artykuły…

Electric_demon_in_love
2006-02-09 15:33

“bogactwo słowotwórcze” to pojęcie które nie istnieje. zapytaj kogoś kto skończył jakąkolwiek filologię. sam zasugerowałem w artykule ze ktos moglby mnie rzeczywiscie posadzi to iz za bardzo sie bawie trudnymi slowami zamiast bardziej obrazowo wszystko opisywac, ale mam tego swiadomosc moj drogi Czytelniku dlatego tez nie musisz mnie pouczac jak i rowniez murowac. pozdrawiam.

~Aniołkowa
2006-02-09 14:28

ech:)
pamiętasz Malusi jeden z Twoich dawnych artykułów kiedy to dzieci też miały problemy z trudnymi wyrazami typu nomenklatura?

Kiedy nie znam jakiegoś słowa biorę słownik do ręki zamiast przyznawać sie do swojej ignorancji i obwiniać jeszcze za to innych.

~anonimcity
2006-02-09 12:45

ale ty chrzanisz, myślę, że artykuł został napisany nie dlatego, iż masz inne stanowisko w sprawie aborcji, lecz chcesz siępopisać bogactwem słowotwórczym. Nie wiem co powiedzieć, ale po prostu mnie zamurowało… rób tak dalej a pod twoimi artykułami będzie więcej takich opinii

Electric_demon_in_love
2006-01-31 16:24

zazdroszcze dalekowzrocznosci. basha zeby dostac sie do MW musialby byc szerszy w ramionach i znac wszystkie teksty romana dmowskiego. musi jeszcze troche pozyc na tym swiecie zeby powiedziec cos co ma sens.

gorylekto
2006-01-31 14:31

mmmmmh – pomruk aprobaty.

~Aniołkowa
2006-01-31 09:05

a mi sie wydaje,że właśnie w tekście Bashy nie było żadnych prowokacji. ot temat włożony w standardowe ramy. I to był właśnie jego błąd.

~********
2006-01-31 08:52

Chciałeś prosto więc masz….Pisać każdy może,komentować i wyrażać swoje zdanie na ten temat też ale widzę,że jednak nie przeczytałeś dokładnie tekstu Baszy i utożsamiłeś go z Wszechpolakami, co moim zdaniem jest niesłuszne.Nie pomyślałeś ,że może pisząc go miał na celu wywołanie dyskusji na temat aborcji? Może była to troche prowokacja?No cóż...pozostawiam to Twojej ocenie….

pozi
2006-01-30 10:50

maly;;;;;**;;;*;

~Aniołkowa
2006-01-30 08:03

Malusi bardzo dobry artykuł.
I właśnie tego co napisałeś brakowało w tekście Bashy.
Jestem z Ciebie dumna:*

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry