Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Przyszła tu   

Dodano 2009-10-11, w dziale opowiadania - archiwum

Przyszła tu, bo chciała.

Przyszła tu, bo czuła, że powinna.

Przyszła tu, bo nie mogła inaczej.

Przyszła tu, bo minął rok.

Przyniosła ze sobą kwiaty. Białe storczyki świetnie komponowały się z ciemnobrązową płytą pomnika. Wyciągnęła z kieszeni dżinsów pudełko zapałek i zapaliła znicz. Dopiero teraz mogła spokojnie pomyśleć.

„Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj jej świeci”

Spojrzała na jej zdjęcie. Uśmiechała się delikatnie. Patrzyła na nią.

„Tak bardzo za tobą tęsknię” - pomyślała.

Były dla siebie jak siostry. Naprawdę ją kochała. „Gdyby nie ten jeden głupi wyskok, ta jedna nieodpowiedzialna decyzja…” Teraz nie mogła znieść jej przenikliwego spojrzenia. Spuściła wzrok.

Irena Pilichowska
Zginęła śmiercią tragiczną
„Nie umiera ten, kto pozostaje w sercach bliskich”

***

Był pierwszy tydzień wakacji. Czwartek. Dochodziła siódma wieczorem, a słońce wciąż prażyło niemiłosiernie.

Szły obok siebie chodnikiem. Jedna wysoka, a druga niska, drobna. Na zewnątrz zupełnie różne, w środku takie same. Śmiały się, rozmawiały, jak zawsze. O 9.00 miało być ognisko „na skarpie”. Kiedy doszły na miejsce, byli już prawie wszyscy. Ich klasa i parę osób ze szkoły. Usiadły na ławce. Płomienie przechylały się na boki, a skry sypały się dokoła. Zaczęła się dyskusja na temat wyboru przyszłej szkoły. Dziewczynom marzyła się medycyna. Anna chciała być chirurgiem. Irena myślała o pediatrii.

Z lasu wynurzył się Wojtek. Jego pojawienie się wzbudzało zwykle powszechne zainteresowanie. Zawsze miał bowiem przy sobie jakiś „towar”. Podszedł do dziewczyn. Wyciągnął z kieszeni 2 jointy.

- Na zamówienie proszę – uśmiechnął się szelmowsko.

Anka zawahała się. Ostatnim razem wcale nie było tak fajnie. Trochę tylko ją zmuliło.

- Za drugim razem zawsze jest lepiej - zachęcająco powiedział Wojtek.

Dziewczyny zaciągnęły się parę razy. Spojrzały na siebie i zaczęły się głośno śmiać.

- Chodź, przejdziemy się nad staw - zaproponowała Irena.

Złapały się pod ręce. Szły wolno, chwiejąc się delikatnie. Zapadał zmrok. Niebo roziskrzyły miliony gwiazd.

- Mam dla ciebie zagadkę - powiedziała Anna. - Jeżeli człowieka się dusi, to robi się niebieski. W takim razie powiedz mi, jaki kolor może mieć podduszony smerf?

- Czerwony - odpowiedziała Irena i przytuliła się do przyjaciółki. - Strasznie gorąco dzisiaj. To głupie słońce musi tak grzać! - powiedziała wskazując na księżyc w pełni. - Idę się wykąpać, idziesz ze mną?

- Nie, ja będę łowić rekiny.

Irena zdjęła bluzę, spodnie i wskoczyła do wody.

- Stój idiotko! - krzyknęła Anna z trudem powstrzymując wybuch śmiechu. - Przecież nie umiesz pływać...

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /30 wszystkich

Komentarze [16]

~anonim
2009-10-11 18:45

to mi przypomina pewną znaną nam wszystkim sytuację, ognisko, dziewczyna i śmierć tragiczna..
tekst świetny, poruszający.

~chemistry
2009-10-11 17:55

Wow. Naprawdę poruszające. Bardzo smutne ale przecież o to chodziło. Jak dla mnie to jest to kolejny twój tekst, w którym pokazujesz, że masz talent i wielkie możliwości.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry