Burza
Szłam samotnie górskim bezdrożem. Słońce stało wysoko na niebie, rozświetlając jaskrawym blaskiem las, który mienił się wszystkimi kolorami jesieni. Prawdziwie czarodziejski widok.
Wiatr szumiał w bukowych konarach. Było tak pusto i tak cicho...
Pomyślałam o tym chyba w złą godzinę, bo nagle poczułam na twarzy ostrzejsze podmuchy wiatru, a na niebie pojawiły się niewiadomo skąd deszczowe chmury. Świat spowiła ciemność. Zupełnie jakby ktoś nakrył ziemię ogromnym ciemnopopielatym kocem. Trzeszczały konary drzew, a pęd powietrza utrudniał mi marsz. Na dłoniach i na twarzy poczułam wielkie, zimne krople deszczu.
Nagle srebrna błyskawica przecięła niebo.
Teraz to już po mnie – pomyślałam. Sama w śmiertelnej pustce gór podczas rozszalałej burzy? Idiotka! Zachciało mi się samotnych spacerów. Znów błysnęło. Grzmot rozległ się tuż nade mną. Musiałam się gdzieś ukryć i przeczekać najgorsze. Przypomniałam sobie, że w trakcie swojej wędrówki minęłam jakąś grotę. Tam mogłabym się schronić. Tylko w którą stronę powinnam iść? O Boże! Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy, a serce bije jak młot. Ruszyłam w prawo. Biegłam ile sił w nogach obijając się o pnie drzew i kalecząc dłonie o krzewy. W głowie słyszałam tylko szum.
Rozejrzałam się. Jest, jest grota! Jeszcze tylko parę kroków. Weszłam do środka. Była ogromna i ciemna. Tylko smuga światła rozjaśniała fragment kamiennej podłogi. Zewsząd otaczały mnie teraz surowe, zimne ściany. Usiadłam przy jednej z nich. Woda z włosów i z ubrania spływała powoli tworząc wokół mnie kałużę. Trzęsłam się z zimna i ze strachu.
W głowie kłębiły mi się niezliczone myśli - zupełnie bez jakiejkolwiek kontroli. Urywki jakichś rozmów, niedopowiedziane zdania, obrazy. Dlaczego właśnie teraz? Może to moja podświadomość coś przeczuwała, a te wszystkie obrazy i głosy, to taki rachunek sumienia, bilans przeżyć...
Rozległ się kolejny grzmot. Ziemia zadrżała. Jaskrawe błyskawice co chwilę rozświetlały wnętrze groty. Bałam się. Kurczowo złapałam się własnych kolan, tak jak gdyby to one mogły mnie uchronić przed czymkolwiek.
"Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się..." Trzasnął kolejny piorun! Drżałam coraz mocniej. Nie chciałam już niczego słyszeć, niczego czuć. Chciałam po prostu zniknąć. Ale nikt nie słyszał mojego płaczu, nikt nie mógł mi pomóc.
Znów zagrzmiało, ale tym razem jakby gdzieś dalej. Skupiona na tych rozmyślaniach nawet nie zauważyłam, jak wichura ucichła. Nieśmiało uśmiechnęłam się…
Komentarze [12]
2009-11-04 15:38
Tu mnie masz;)
A tak swoją drogą to połowę tekstu mi ucięli i połowę pozmieniali…
2009-10-29 12:56
Pytanie jeszcze, czy na zewnątrz było dużo jaśniej niż w grocie?
Jeśli różnice w natężeniu światła były niewielkie, to na pewno nie powstałoby wrażenie smugi światła.
Wrażenie ciemności powstaje w momencie, gdy przestajesz rozróżniać barwy. Napisałaś, że na zewnątrz było ciemno.
Narząd wzroku człowieka w takich sytuacjach rejestruje inne oświetlenie dopiero w momencie, gdy ma ono na tyle duże natężenie, że zaczyna rozróżniać pojedyncze kolory.
Skoro więc na zewnątrz było jaśniej niż w grocie, ale wciąż na tyle ciemno, że nie dało się rozróżnić kolorów, to światło o takim natężeniu nie mogło być odebrane jako smuga!
Tu Cię mam!
2009-10-16 23:02
Argument właściwie nie do przebicia ;)
2009-10-14 00:07
Na zawnątrz było jaśniej niż w grocie;)
2009-10-10 20:41
Nnnooo, tu się z tobą zgodzę .
2009-10-09 21:20
Fenrir, wiem, że podczas burzy są błyskawice, ale w zdaniu:
“Tylko smuga światła rozjaśniała fragment kamiennej podłogi.” użycie wyrazu “smuga” sugeruje raczej, że oświetlenie było ciągłe, chociaż może tylko ja mam takie odczucia.
2009-10-09 20:33
Jedno słowo:super:)
2009-10-09 19:35
Takie trochę “moje” :)
2009-10-09 15:55
^^ Bo to była burza, a wiesz, jak jest burza to są i błyskawice…
2009-10-08 21:04
Ciekawie napisane. Tylko nie popadaj w grafomanię z tymi opisami.
Poza tym naiwne to trochę. Skoro niebo było ciemne, to jak grotę mógł rozświetlać strumień światła?
2009-10-08 20:59
Bardzo ciekawie napisane, rzeczywiście w twoich tekstach dostrzegam coś co trudno gdzieś indziej spotkać – niezwykłą dokładność i barwność opisów. To coś wspaniałego, coś co czyni twoje teksty ciekawymi i rozbudzającymi wyobraźnię. Jak dla mnie piąteczka z plusem. Oby tak dalej ;)
2009-10-08 20:46
Hmm…wiesz co by inni nie mówili, to dla mnie Twoje teksty mają w sobie coś wciągającego. Ten również mi się podoba :)
- 1