Biskup nie jest Bogiem
Po pierwsze feministki. Po drugie Kościół. Po trzecie 8 marca. Po czwarte zapłodnienie in vitro. Po piąte idiotyczne domysły i bezpodstawne zakazy. I tak dalej, i tak dalej... Swoją uwagę zamierzam jednak tym razem skupić na wojnie (całe szczęście póki co słownej) o zapłodnienie metodą in vitro. Wojnie wymierzonej przeciwko kobietom i ich nienarodzonym dzieciom przez polski Kościół Katolicki.
Członkinie nieformalnej grupy Porozumienie Kobiet 8 Marca postanowiły właśnie 8 marca zawalczyć o prawa wszystkich do posiadania potomstwa. Z tej okazji zorganizowały Wielką X Manifę warszawską. Wiemy, że bez reklamy nic obecnie nie ma racji bytu, dlatego polskie feministki zadbały, a raczej próbowały zadbać o to, aby jak najwięcej mieszkańców stolicy dowiedziało się o planowanej Manifie.
„CHCEMY ZDROWIA – NIE ZDROWASIEK” - to pierwsze z haseł, których zadaniem było rozreklamowanie wspomnianego wydarzenia. Plakaty o tej treści miały zawisnąć w wielu różnych miejscach stolicy, w tym między innymi w warszawskich autobusach. Jednak nie zawisły, bo jak się okazało, mogły one – zdaniem zarządu firmy - wzbudzać w pasażerach zbytnie emocje. Wspomniany zarząd firmy przewozowej stwierdził także, że środki komunikacji miejskiej nie są właściwym miejscem do wpływanie na mentalność i osobowość odbiorcy, a w konsekwencji do prowadzenia rozważań.
„Refundacja in vitro, to opłacanie zabójstwa” - powiedział arcybiskup Józef Michalik. In vitro, to jak tworzenia potwora przez dr Frankensteina - dorzucił Biskup Tadeusz Pieronek, a Rada Episkopatu ds. Rodziny oświadczyła na koniec, że in vitro, to ich zdaniem nic innego jak „rodzaj wyrafinowanej aborcji".
I tak narodziło się drugie hasło, które miało promować Manifę: „BISKUP NIE JEST BOGIEM”.
Może się powtórzę, może już to gdzieś słyszeliście, ale na tekst "życie od poczęcia" zaczyna mi się już robić niedobrze. Przepraszam, jeśli kogoś urażę, ale osobiście pójdę za głosem nauki, a nie paru kolesi w czarnych sukienkach i będę twierdzić w zaparte, że parokrotnie podzielona komórka, to jeszcze nie człowiek. Dlatego trochę trudno mi pojąć, że z takiego problemu jak spór o in vitro, może wyniknąć konflikt o tak dużym zasięgu, jak ten, którego jesteśmy obecnie świadkami, bo chyba każdy z nas choć przez chwilę się nad tą sprawą zastanowił. Tak, kilka zapłodnionych komórek nie zostanie w pełni wykorzystanych, ale za to kilka innych przyczyni się do powstania nowego życia, po kilku tygodniach zacznie bić serce i wtedy będziemy dopiero mogli mówić o człowieku. Kilkudniowym komórkom spoczywającym w laboratoriach dajmy spokój.
Grafika:
Komentarze [6]
2009-03-24 12:26
nico_mindt:
“Co do in vitro, to trzeba dodać, że to nie jest jakieś zbawcze. 25% skuteczności, niektóre metody “naturalne” mają podobną skuteczność. Nie wiadomo jakie skutki genetyczne, może przynieść In Vitro. Na razie widać tylko dużo większą niż przeciętną liczbę ciąż mnogich. Kto wie co zacznie wychodzić w 2,3,4… pokoleniu.”Dokładnie, metody “naturalne” stosowane przez zdrowych ludzi mają taką właśnie skuteczność.
A odnośnie skutków genetycznych, proszę bardzo! Ostatnio urodziło się w Wielkiej Brytanii pierwsze dziecko pochodzące z selekcjonowanego zarodka. Dzięki selekcji zarodków powstałych in vitro, urodziło się dziecko pozbawione genu BRCA1. Gen ten wywoływał raka piersi u kobiet w rodzinie matki tej dziewczynki od kilku pokoleń.
Rzeczywiście, strach pomyśleć, co będzie za kilka pokoleń, bo ludzie nieobciążeni genetycznie ciężkimi chorobami to straszna perspektywa.
2009-03-18 18:18
Odkrywcze! Biskup nie jest Bogiem! Oświeciło mnie!
I zdrowia nie Zdrowasiek!
Znowu mnie oświeciło! Świat nabrał innych barw!
Mniej demagogii więcej faktów. Bardziej Środa, a nie Sierakowski póki co. A mam nadzieję, że od nas ze szkoły jak mają już wyrastać ludzie lewicowi to bardziej argumentujący (Sierakowski) a nie krzyczący (Środa).Co do in vitro, to trzeba dodać, że to nie jest jakieś zbawcze. 25% skuteczności, niektóre metody “naturalne” mają podobną skuteczność. Nie wiadomo jakie skutki genetyczne, może przynieść In Vitro. Na razie widać tylko dużo większą niż przeciętną liczbę ciąż mnogich. Kto wie co zacznie wychodzić w 2,3,4… pokoleniu.
2009-03-12 05:32
Wytrzeźwiałem trochę i napiszę, co mam napisać, bez ogródek, owijania w bawełnę i jakichkolwiek niedomówień.
Otóż KRK (Kościół Rzymsko-Katolicki) w moim odczuciu, do dnia dzisiejszego stan płodności człowieka w wieku reprodukcyjnym traktuje nie w kategori zdrowia (płodności) lub choroby (niepłodności, rozumianej jako nieodwracalne upośledzenie potencjału rozrodczego), ale w kategoriach Bożej łaski lub Bożej kary.
W tej dziedzinie, KRK nie posunął się do przodu wiele od czasów powstania Księgi Hioba. O takie rozumowanie myślący człowiek mógłby podejrzewać jedynie ignorantów.
Szczęśliwie nasz naród nie jest do szczętu ogłupiony przez ekipę białej papy i w sprawie in vitro ma całkiem racjonalne poglądy. A może to jaskółka zbawiennej laicyzacji?
2009-03-11 17:06
Za co ktoś dał “6”? Zdecydowanie zawyżona ocena.
2009-03-11 16:07
KK powinien zapoznać się ze słowem KOMPETENCJE i zastanowić się w jakich kwestiach mu one przysługują.
A Manifa była świetna, widziałem wideo =]
2009-03-11 13:27
nie zmęczyłaś się...
Ale w ramach rodzinnej protekcji i promocji zdrowego rozsądku wygłoszę po raz tysięczny pogląd mój: DOBRZE GADA, POLAĆ JEJ!
Ten Watykan taki mały, a taki z niego wredny okupant…
- 1