Black Metal i ropa naftowa
Stanisław Jachowicz, poeta który ukochał Polskę, napisał kiedyś takie znamienne słowa: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Słowa te do dziś nie straciły nic ze swej aktualności i nadal idealnie oddają sposób postrzegania świata przez moich rodaków, a przyszły mi do głowy, gdy zastanawiałem się nad polskim rynkiem muzycznym. Zadziwia mnie bowiem nieustannie fakt, że tak usilne próbujemy kreować i promować we wszelakich możliwych mediach pseudo gwiazdki, które absolutnie na to nie zasługują, a jednocześnie pomijamy tych, którzy bez jakiegokolwiek wsparcia odnoszą sukcesy na całym świecie.
Muzyczni decydenci w naszym kraju mają chyba jakiś problem. Trochę się pogubili, bo nie potrafią jakoś dostrzec i docenić prawdziwych artystów. Próbują za to usilnie wypromować na świecie nasze gwiazdki, które tak naprawdę są jedynie komercyjnymi kukłami, a te - co łatwo przewidzieć - nie mają najmniejszych szans w bezpośredniej konfrontacji z artystyczną elitą Zachodu. To bardzo smutne, że ludzie odpowiedzialni za popularyzowanie polskiej muzyki na świecie nie widzą lub nie chcą dostrzec artystów, którzy mimo braku zrozumienia we własnym kraju i piętrzonych przed nimi trudności, robią naprawdę sporo dobrego, promując Polskę.
Muzyka metalowa jest w Polsce, w porównaniu do wszystkich innych gatunków muzycznych, bardzo niszowa. Niewielu ludzi jest w stanie powiedzieć na jej temat coś naprawdę rozsądnego, za to wielu ocenia ją negatywnie. To przykre, gdyż Polska scena metalowa jest bardzo atrakcyjna i cieszy się na całym świecie sporym zainteresowaniem. Naszych artystów się ceni i słucha. Doskonałym przykładem są tu choćby takie zespoły jak: Vader, Behemoth, Decapitated czy Vesania. To tylko kilka sztandarowych ekip, a mamy przecież też i inne. Czy ktoś z was o nich słyszał? Czy znacie ich muzykę i dorobek artystyczny? Jeśli choć dwa z nich nie są wam obce, to jest już nieźle. Taki jest właśnie efekt polityki marketingowej polskiego rynku muzycznego. Nasza muzyka metalowa jest w rodzimym kraju prawie nieznana, chociaż w tym samym czasie podbija świat i znajduje więcej słuchaczy niż jakakolwiek inna komercyjna gwiazdka znana z „Dzień dobry TVN” czy innego „Sopot Festival”. W Brazylii nie kupicie płyty Ewy Farny, bo nikt tam jej nie zna, ale płyty grupy Vader da się tam nabyć w każdym szanującym się sklepie muzycznym. Odnoszę nawet wrażenie, że jedynym "niemetalowym" polskim artystą, którego płyty można obecnie kupić na całym świecie, jest chyba tylko Fryderyk Chopin, a to o czymś świadczy. Polacy nie mają generalnie pojęcia o tym, że nasze rodzime kapele metalowe praktycznie przez cały rok są w trasach koncertowych, a na ich koncerty przychodzą rzesze ludzi. I nie mówię tu o koncertach w małych miastach na polskiej prowincji, ale o koncertach w największych metropoliach świata. Dlaczego się o tym nie mówi? Dlaczego wolimy promować Margaret? Zupełnie tego nie rozumiem. O tym, że nowa płyta Behemotha odniosła wielki marketingowy sukces, a tournee tegoż zespołu po Indonezji było czymś w rodzaju triumfalnego pochodu, dowiedziałem się jedynie z facebook’a. Gdyby czegoś takiego dokonała np. Edyta Górniak, informacje o tym fakcie znalazłbym zapewne w wszystkich polskich mediach, a komentarze czytałbym przez co najmniej kilka tygodni. Nie sądzicie, że to takie zaściankowe? Myślę, że kiedyś dotrze jednak do wspomnianych decydentów, że stawiają nie na te postaci, bo to zupełnie inni ludzie promują Polskę na światowym rynku muzycznym.
Przykładem takiego państwa, które nagłaśnia medialnie sukcesy rodzimych kapel metalowych, jest Norwegia. Tamtejszy Black Metal znany jest dzięki temu zarówno w swoim kraju jak i na świecie. Powiem więcej, Norwegowie mówią często, że mają obecnie dwa liczące się towary eksportowe: Black Metal i ropę naftową. Skoro Norwegia, najbogatszy kraj Europy, tak mocno chwali się na świecie swoimi artystami grającymi muzykę metalową, to może i my powinniśmy wreszcie zacząć chwalić się naszymi, bo ci bynajmniej nie są ani gorsi, ani mniej znani, a do tego przynoszą Polsce chwałę. Zakładam że fan Vadera w Indiach, gdyby nie ten zespół, nie zadałby sobie nigdy trudu, by dowiedzieć się, gdzie ta Polska leży i co to jest za kraj. A dzięki zainteresowaniu tą kapela na pewno do tych informacji dotrze. Podobnie jest z fanami polskich zespołów w innych zakątkach świata. Brzmi to może dość niezwykle, ale dzięki naszym metalowym zespołom wiedza wielu młodych ludzi o naszym kraju powiększa się. I już choćby za to powinniśmy być tym artystom wdzięczni. Fakty są nieubłagane. Muzyczną markę na świecie nie zapewnią nam: punk, rock, blues, pop, hip hop ani reggae - może to uczynić jedynie metal.
Polska scena metalowa jest bardzo bogata. Wydaje mi się, że obowiązkiem państwa winna być pomoc początkującym zespołom i stworzenie im warunków rozwoju. Są to w większości bardzo zdolni muzycy, którzy potrzebują jedynie odrobiny medialnego wsparcia. Przykład znanych polskich kapel metalowych pokazuje, że początki są faktycznie trudne, ale gdy już uda się wzbić na odpowiednią wysokość, to potem zaczyna się szybować dookoła świata.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?