Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Brodaty skandal   

Dodano 2014-05-13, w dziale felietony - archiwum

Konkurs Piosenki Eurowizji przyzwyczaił nas przez lata do wielu rzeczy. Od pewnego czasu nie jest to już niestety konkurs muzyczny, a raczej parada osobliwości. Każdy kraj chce się tu zaprezentować w możliwie atrakcyjny sposób, by pozostawić jakiś ślad w pamięci widzów na całym kontynencie. Artyści robią więc prawie wszystko, aby tych głosów zdobyć jak najwięcej. Czy te ich wyczyny nie powinny się jednak mieścić w granicach jakichś norm, choćby obyczajowych? W tym roku poszedł w świat sygnał z Kopenhagi, że niekoniecznie.

/pliki/zdjecia/euro1_1.jpgW dużej mierze to właśnie metamorfozy artystów decydują w tym konkursie o przychylności publiczności i jurorów. Wystarczy przypomnieć sobie zespół „Lordi”, który wygrał Eurowizję w roku 2006. To jednak nie muzyka a kostiumy używane przez Finów oraz ciekawe efekty specjalne, przyniosły im końcowy sukces. Ale prezentacja tego sympatycznego fińskiego bandu była tylko niewinną halloweenową maskaradą w stosunku do tego, z czym mieliśmy do czynienia podczas tegorocznego konkursu. Czy tym razem granice norm obyczajowych zostały przekroczone? Sądzę, że tak. Czy występ „Conchity Wurst” (pod tym pseudonimem wystąpił austriacki wokalista, Thomas Neuwirt, który mówi o sobie w formie żeńskiej) miał jakiś podtekst? Nie mam najmniejszych wątpliwości. Strach się bać, czym trzeba będzie zaimponować w przyszłym roku, aby zaistnieć w tym konkursie.

Gdyby ktoś mnie zapytał, co sądzę o reprezentancie Austrii i jego występie w tym konkursie, musiałbym chyba użyć wiązanki niezbyt cenzuralnych określeń. Dlaczego? Choćby dlatego, że nie potrafię zrozumieć tego, co wydarzyło się w Kopenhadze i absolutnie się z tym nie godzę. Dostrzegam natomiast ewidentne symptomy upadku europejskiej cywilizacji. Stanęliśmy nad przepaścią. Występ reprezentanta Austrii to nic innego jak ohydna prowokacja, złamanie granic dobrego smaku i policzek dla wszystkich heteroseksualistów. Jak i co śpiewała owa kobieta z brodą? Myślę, że niewielu zwróciło na to uwagę, bo zainteresowanie wszystkich przykuwał głównie zarost na jej twarzy. Gdyby to był transwestyta, to na pewno zgoliłby tę brodę, by jak najlepiej upodobnić się do oryginalnego wizerunku kobiety. On jednak tego nie zrobił. Powód? Zarost bardzo mocno kontrastuje z wizerunkiem kobiety, co bez wątpienia szokuje, a na tym zależało mu najbardziej. Mam wrażenie, że on nie przyjechał do Kopenhagi na konkurs muzyczny. On pojawił się tam by walczyć o akceptację dla swojej „odmienności seksualnej”. Nie walczył więc o głosy widzów dla swojej piosenki, /pliki/zdjecia/euro2_1.jpg co dla pozostałych uczestników było chyba sprawą zasadniczą, tylko walczył o głosy poparcia dla podobnych do siebie. On po prostu wykorzystał ten konkurs w celach promocyjnych.

W zamierzchłych czasach, kiedy ludzie chodzili jeszcze na spektakle wędrownych grup cyrkowych, tacy ludzie jak Conchita Wurst byli tam pokazywani jako atrakcja wieczoru. Rodzi się więc pytanie. Czy Konkurs Eurowizji stał się dziś takim erzacem dla dawnego cyrku, w którym gromadzono i pokazywano wszelakie kontrowersyjne dziwadła? Myślę więc, że udział tego Austriaka w imprezie takiej rangi był szkodliwy i to z wielu powodów, głównie wychowawczych. Zapewne w wielu polskich domach dzieci zadawały podczas występu tego artysty pytanie: Mamo/Tato, czy to jest pan czy pani? Ciekawe, jak w tej konkretnej sytuacji zachowali się rodzice? Z łatwością możemy sobie też wyobrazić, ile dodatkowych pytań mogła pociągnąć za sobą odpowiedź na to pierwsze pytanie i ile trudnych kwestii trzeba było potem takiemu dziecku jakoś wytłumaczyć. No, ale najbardziej ciekawi mnie, jak rodzice w polskich domach wytłumaczyli swoim dzieciom zwycięstwo tego artysty. Przecież takie dziecko mogło sobie pomyśleć, że w prezentacji tej nie było niczego niestosownego, skoro głosowali na tego artystę ludzie z całej Europy - czyż nie? Media informowały, że występ Conchity był bardzo mocno wspierany przez środowiska homoseksualne z całej Europy, które - jak widać po wynikach – bardzo znacząco w ostatnim okresie urosły w siłę. Zapewne wszystkie europejskie, LGBT-owskie komórki „grzały” się przez cały czas głosowania, dostarczając SMS-ów na tego wystylizowanego faceta w sukience. Możemy się teraz naocznie przekonać, jaką siłę ma dziś to środowisko. Mnie pozostał jednak niesmak i oburzenie, bo to, co do tej pory wydawało się być zjawiskiem marginalnym, na moich oczach stało się „normą”.

A co powiecie o występie naszych reprezentantów, Donatana & Cleo, w tegorocznej edycji Konkursu Eurowizji? Rozumiem, że można ich nie lubić. Sam także za nimi nie przepadam. Jednak skomentowanie ich występu jako obleśnego, erotycznego show z elementami rażącej pornografii, to już chyba przesada i absolutne nieporozumienie. /pliki/zdjecia/euro3_1.jpgBoli mnie szczególnie fakt, że prezentacja naszych wykonawców została tak ostro skrytykowana przez zachodnioeuropejskie media (głównie prasę brytyjską i niemiecką). Czy czytaliście równie krytyczne opinie w prasie zachodniej o występie Conchity? Ja, nie. Wnioski? Wychodzi na to, że piękne kobiety i ich nie mniej powabne biusty, stały się dziś formą heteroseksualnej agitacji, która obraża środowisko homoseksualistów i godzi w ich poczucie estetyki. Natomiast kobieta z brodą, jak najbardziej się w tej estetyce mieści. Dziwi mnie także, że występ Austriaka spodobał się jurorom bardziej, niż show Cleo, pięknych dziewczyn z zespołu „Mazowsze” i naturalnych modelek.

Opierając się na cytacie z Ewangelii św. Mateusza: „Po owocach ich poznacie”, stwierdzam, że tolerancja to jednak drzewo, z którego można zrywać jedynie zgniłe owoce. Pytam więc…. Europo, quo vadis?

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /57 wszystkich

Komentarze [9]

~Raven
2014-05-14 16:41

Żeby nie było niedomówień. To jest moja osobista opinia w tej kwestii. Jak dla mnie, to ten człowiek mógłby wystąpić na Eurowizji ze swoją orientacją seksualną, ale nie z taką charakteryzacją. Gdyby był ubrany w miarę normalnie, to by nie było problemu i dobrałbym się do naszych “Słowian”. Nie zamierzam ich bronić na zasadzie “ Powinni wygrać !!”. Wg. mnie, nasz występ to słabizna jeśli chodzi o to co w Eurowizji najważniejsze. Po prostu to co Austria zaprezentowała na scenie to gruba przesada w porównaniu z tym co pokazaliśmy MY.

~tomi
2014-05-14 16:41

Wokal i piosenka zasłużyły na miejsce w czołówce, ale w zwycięstwie niewątpliwie pomogła broda. Nic nie mogę dodać, w pełni się z tobą zgadzam. Dobry tekst.

~krytyk
2014-05-14 16:07

Raven, chyba zapomniałeś ,że to jest “konkurs muzyczny”, a nie przedstawienie teatralne w którym jedną z ważniejszych cech jest ubiór i wygląd. Gdyby wszyscy słuchali zwycięskiej piosenki z zamkniętymi oczami to stwierdziliby, że naprawdę zasługuje na pierwsze miejsce. Oczywiście nie popieram występowania transwestytów na scenach publicznych, ale nie zapominajmy ,że na tego typu imprezach najważniejszy jest wokal, a nie wygląd. Swoimi opiniami udowodniłeś, że nie nadajesz się do oceny Eurowizji, ponieważ brak ci obiektywności. Dzięki takim komentarzom na temat „Conchity Wurst” które wygłaszasz , zachęcasz go jeszcze bardziej do takiego działania, które nie jest dobre dla normalnie wychowujących się dzieci. Robisz mu po prostu szum medialny na którym mu zależy. Uważam, że wygląd “Conchity” był nie do zaakceptowania, ale nie mogę powiedzieć, że nie zasługuje na wygraną. Jego wokal był po prostu najlepszy ze wszystkich i dlatego wygrał, chociaż uważam, że polski utwór powinien otrzymać lepszy wynik od jury.

~Villemo
2014-05-14 00:07

Przesada. Wasza “kobieta z brodą” miała naprawdę dobry głos i jej występ był PO PROSTU o niebo lepszy niż Cleo z chórkiem śpiewającym niczym szkolny chór z podstawówki.
Swoją drogą, odsyłam do obrazu Jose de Ribery “Kobieta z brodą (Magdalena Ventura)”. Już w baroku miały miejsce takie ekscesy. ;)

~Partyzant
2014-05-13 22:35

Tekst ostry niczym Cosa Nostra. Trafiony. Masz u mnie 6/6 i to nie po znajomości ;)

~tobz
2014-05-13 22:29

Cały czas mamy do czynienia z oswajaniem dewiacji – sugestia, że kobieta z brodą jest czymś zupełnie normalnym i właściwie to nic nie znaczy powoduje u mnie zniesmaczenie. A co do tolerancji – dziś pod tym słowem kryje się przymus do kochania osób homoseksualnych, transseksualnych itd. Jestem pewien, że jakby Conchita nie wygrał(o?) posypały by się głosy o ogromną dyskryminację.
I to nasz występ był seksistowski i wręcz oburzał swoją pornografią...
Dobry tekst, pozdrawiam

~filia_viticula
2014-05-13 22:11

Dużo osób myśli tak jak Ty, lecz boją się o tym mówić głośno, bo to “nietolerancyjne”. Dzięki za kolejny dobry tekst.

~Michael
2014-05-13 18:31

Das Bratwurst, ja ja, mmmm, ich mag das Bratwurst.

~wiwi
2014-05-13 16:38

Kwintesencja wszystkiego, co można na ten temat powiedziec. To, co sie stało w trakcie Eurowizji to jakaś pomyłka.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry