Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Chrzestnym być   

Dodano 2012-05-22, w dziale felietony - archiwum

Co znaczy dziś być chrzestnym bądź chrzestną? Czy ludzie traktują to jako wyróżnienie, czy też może bardziej jako niechciany obowiązek? W ostatnim tygodniu przeżyłam dwie rodzinne komunie i chrzest. Miałam także możliwość uczestniczyć w przygotowaniach do tychże uroczystości i widziałam listy prezentów, jakie dzieci przystępujące do I Komunii zażyczyły sobie od swoich chrzestnych i najbliższej rodziny. Czego tam nie było? Poczynając od złotego łańcuszka, przez komórki, rowery, aparaty fotograficzne, MP3 lub 4, konsole do gier, tablety, na laptopach skończywszy. Odniosłam wrażenie, że bycie chrzestnym to dziś raczej trudny obowiązek niż wyróżnienie.

/pliki/zdjecia/chrz1.jpg

Z tego co mi wiadomo, życzenia dzieci z mojej rodziny nie wybiegały poza standard. Wśród bardziej wyszukanych prezentów, o których usłyszałam, były bowiem także najnowszy XBox kinet i Quady. Irytuje mnie jednak to, że dzieciaki bez najmniejszego skrępowania żądają dziś od swoich chrzestnych takich właśnie, nie tanich w końcu prezentów. Wielu twierdzi (zapewne nie bez racji), że spora w tym wina rodziców. A gdzie podziała się dziecięca skromność? W sumie to chyba wszyscy zapomnieli już o tym, że w tym dniu znacznie ważniejsze powinno być zupełni coś innego. Okazuje się jednak, że dziecko patrzy dziś na fakt przystąpienia do I Komunii bardziej przez pryzmat wydarzenia, w którym to ono będzie najważniejsze niż to, że od tej chwili stanie się pełnoprawnym członkiem Kościoła. Nie dziwmy się więc, że święto to również zmieniło swój wyraz i stało się wydarzeniem komercyjnym. Wydarzeniem, na którym zarabia wielu ludzi. Czy nie macie wrażenia, że się trochę pogubiliśmy i chyba nawet tego nie zauważyliśmy?

A co z chrzcinami? Tu jest chyba jeszcze gorzej. Moim zdaniem prezent z okazji uroczystości religijnej powinien być czymś w rodzaju pamiątki. A jak jest w rzeczywistości? Okazuje się, że przyzwoite minimum jakie chrzestny / chrzestna powinni dać dziecku "w kopercie" to dziś suma rzędu około 500 zł. Wielu młodych rodziców przy wyborze chrzestnych nie kieruje się więc tym, jacy to są ludzie i co mogą dać ich dziecku, ale znacznie bardziej tym, na co tych ludzi będzie stać. Na chrzestnych wybiera się zatem ludzi najbardziej "majętnych" w rodzinie, wśród przyjaciół albo takich, którzy z różnych powodów są dla rodziców dziecka ważni. Nie patrzy się zupełnie na to, czy są to ludzie na tyle wartościowi, aby mogli zaoferować dziecku wartości wyższego rzędu, czy też tzw.” bycie obok”. Takie wybory kończą się często tym, że dziecko będzie znało swoich chrzestnych tylko z opowiadań i zdjęć. Gdzie w tym wszystkim jest sens (o obowiązkach chrzestnych wynikających z prawa kanonicznego nie wspomnę)? Czy chcielibyście zostać chrzestnymi tylko dlatego, że ktoś mniej lub bardziej precyzyjnie oszacował stan waszego konta? Co to ma wspólnego z wyróżnieniem? A co, jeśli nie dorobimy się majątku? Wygląda na to, że wtedy nie mamy raczej na co liczyć.

/pliki/zdjecia/chrz2.jpg

Ku mojemu zaskoczeniu w przypadku uroczystości chrztu w mojej rodzinie, w której brałam udział, rodzicom dziecka, spośród wszystkich prezentów, jakie dziecko otrzymało, najbardziej spodobał się ręcznie wykonany album ze zdjęciem dziecka i życzeniami. Nie ukrywam, że była to naprawdę misterna robota, w przygotowanie której trzeba było włożyć sporo wysiłku i serca. Moim zdaniem był to świetny prezent i prawdziwa pamiątka na całe życie, bo prezenty z takiej okazji powinny mieć właśnie wartość sentymentalną. Z zabawek dziecko szybko wyrośnie.

Dla mnie chrzestny czy chrzestna to powinien być ktoś. Ktoś szczególny, kto będzie umiał o dziecko zadbać i wesprzeć rodziców dziecka w jego wychowaniu. To powinna być osoba, która będzie umiała nawiązać z dzieckiem bliski kontakt i będzie przy nim w chwilach dla niego ważnych, a nie ktoś przypadkowy, kto od święta podrzuci dziecku co najwyżej jakiś prezent. Idiotycznie bowiem wygląda sytuacja, którą miałam okazję przeżyć kilka dni temu, gdy pewna dziewczynka w dzień swojej I Komunii pytała mamę przed kościołem, czy przyjechała już jej chrzestna i która to jest kobieta.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /33 wszystkich

Komentarze [1]

~Romantyk
2013-09-08 13:50

Artykuł bardzo spoko, ale jedna uwaga – pełnoprawnymi członkami Kościoła stajemy się w momencie przyjęcia chrztu, a nie w chwili przyjęcia I Komunii Świętej ;d A tak to bardzo dojrzały, fajny tekst :)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry