Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ciekawość strach przezwycięża   

Dodano 2007-06-24, w dziale wywiady - archiwum

„Strzelec”, to nie przygoda, to życiowa nauka

Noah: Zacznijmy od początku. Powiedz mi, czym jest „Strzelec” ?

Hiero: „Strzelec” jest ogólnopolską organizacją pozarządową, skupiającą przede wszystkim młodzież. Historycznie, „Strzelec” nawiązuje do Związku Strzeleckiego utworzonego przez Józefa Piłsudskiego. Głównym celem organizacji jest wychowywanie młodych ludzi w duchu patriotycznym.

N: Jak wyglądają wasze zajęcia?

H: Zajęcia są bardzo różnorodne. Mamy zajęcia z taktyki wojskowej, zaprawę fizyczna, ćwiczenia musztry i inne typowe wojskowe zajęcia, jak np. szkolenie z łączności, zwiadu, maskowania itd.

N: Powiedz nam, które z zajęć uważasz osobiście za najciekawsze?

H: Wydaje mi się, że wszystkie zajęcia są ciekawe. Jednakże najbardziej lubię zajęcia z taktyki, a to dlatego, że można się na nich poczuć jak na prawdziwym polu walki. Jesteś w pełnym umundurowaniu, w ręku trzymasz broń (w zasadzie atrapę), czujesz napięcie przed akcją. Dowódca przynosi mapę i tłumaczy, gdzie są pozycje nieprzyjaciela. W tym czasie grupa pozorująca buduje umocnienia i zasieki. Czas by przystąpić do działania. Dowódcy wydają poszczególnym pododdziałom rozkazy. Rozpoczyna się marsz w kierunku celu. Podczas ćwiczeń z taktyki obowiązują wszystkie procedury. Jest tak realistycznie. Prawdziwy front, prawdziwi żołnierze. Podstawowymi i najczęstszymi tematami poruszanymi z zakresu taktyki są: drużyna w natarciu i zwiad.

N: Gdzie odbywacie ćwiczenia i w jakich porach dnia są one organizowane?

H: Większość zajęć mamy w lesie „Zwierzyniec”, choć zdarzają się wyjątki, m.in. obozy strzeleckie (wakacyjne i zimowe) oraz zajęcia na strzelnicy LOK-u. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu w sobotę. Rozpoczynają się zbiórką o godzinie 9:00, a kończą przeważnie około godziny 13-14 (czasem trwają dłużej).

N: Zatem są to ćwiczenia dzienne, ale przecież prawdziwy żołnierz porusza się po polu bitwy również nocą. Czy macie też takie ćwiczenia?

H: Oczywiście, są ćwiczenia nocne, te organizuje się jednak przeważnie na obozach. Osobiście nie miałem jeszcze przyjemności uczestniczyć w takim szkoleniu. Brałem natomiast udział w marszach nocnych, których trasa liczyła 40-50 km.

N: Na spotkania nie przychodzicie ubrani po „cywilnemu”. Z czego składa się mundur i ekwipunek rasowego strzelca.

H: Sprawy umundurowania jasno określa regulamin strzelecki. Jest to mundur Wojsk Polskich wz. 93 (taki sam jaki obecnie jest używany przez Wojsko Polskie). Na głowie nosimy zielony beret (jednostek Sił Lądowych). Obuwie, jakiego używamy ( w większości), to popularne „skoczki” (buty wojskowe używane obecnie w WP). Obowiązkowy jest również pas na biodrach do bluzy wojskowej. Na zajęcia możliwe jest jednak dowolne kompletowanie swojego stroju. Kilku moich kolegów nosi części mundurów zagranicznych armii np. armii niemieckiej czy holenderskiej. Do ekwipunku można zaliczyć również maskę gazową, którą każdy dostaje na własny stan i jest za nią odpowiedzialny. Brak jakiegokolwiek munduru nie stanowi jednak przeszkody, ponieważ w zajęciach mogą brać również udział osoby, które nie posiadają munduru.

N: To prawie jak w wojsku! Brakuje tylko karabinu. Ale przecież i to macie na wyposażeniu! Z jakiej broni korzystacie na co dzień?

H: Naszą bronią podczas zajęć są atrapy karabinu M4-A1 (podobnego używali Amerykanie w Wietnamie). Jednakże broń ta używana jest tylko na zajęciach z taktyki. Wiadomo, że na ćwiczeniach z topografii, czy podczas marszu nikt nie będzie ich nosił. Obecnie rozważana jest możliwość zakupienia nowych atrap tj. AK-47, czyli popularnego „kałacha”. Prawdopodobnie już nie długo będziemy mieli możliwość strzelania z prawdziwej broni na strzelnicy LOK-u.

N: Podczas ćwiczeń w terenie musicie się jakoś porozumiewać, a nie zawsze jest to możliwe w sposób „naturalny”. W jaki sposób porozumiewacie się, kiedy nie macie możliwości nawiązania kontaktu werbalnego?

H: Istnieją dwa podstawowe sposoby: pierwszy, to kontakt za pomocą radia UKF, drugi, to porozumiewanie się za pomocą tzw. znaków dowodzenia, czyli znaków przekazywanych lewą ręką (wyjątek stanowią znaki pokazywane obiema rękami). Za ich pomocą można w łatwy sposób wydawać polecenia i rozkazy oraz utrzymywać kontakt.

N: Bierzecie także udział w różnych zawodach. II miejsce w Powiatowych Zawodach Pierwszej Pomocy Przedmedycznej, to też nie lada wyczyn i niemały sukces. A może jesteście jednak zawiedzeni tym wynikiem? Wiem, że ty także brałeś w nich udział. Liczyłeś na więcej?

H: Powiem tak. Jestem zadowolony z naszego wyniku, chodź zdaje sobie sprawę z tego, że do wygranej zabrakło nam zaledwie jednego punktu (drużyna zwycięska miała nad nami przewagę 0,5 pkt). Dla mnie osobiście było to coś nowego, ponieważ nigdy nie miałem okazji startować w tego typu zawodach. Mam nadzieję, że zdobyte tam doświadczenie pomoże mi i moim kolegom w przyszłym roku zająć 1-sze miejsce. To były moje pierwsze zawody. Znam natomiast inne dotychczasowe osiągnięcia naszego związku. Na koncie mamy np. II miejsce w powiatowych Mistrzostwach w Udzielaniu Pierwszej Pomocy (2005 r.), I miejsce w Miejskich Zawodach Strzeleckich Środowisk Młodzieżowych (1998 r.), XI miejsce w V Międzynarodowym Mitingu Patrolowym "Polska 2006" oraz III miejsca w Powiatowych Zawodach Pierwszej Pomocy (2006 r.).

N: Konary - gdzieś już to słyszałem. Marsze do Konar organizowane są nie od dziś.

H: Konary to niewielka wieś w pobliżu Klimontowa. To właśnie tam, w maju 1915 roku, miała miejsce bitwa wojsk polskich pod dowództwem Józefa Piłsudkiego z wojskami bolszewickim. O historii tej bitwy można poczytać na naszej stronie i w wielu innych źródłach. Ja osobiście poznałem historię tej bitwy z opracowania Józefa Myjaka „Konary”. Chętnym mogę pożyczyć tę małą książeczkę, która doskonale opisuje przebieg bitwy. Pytałeś również o cel marszu. Celem jest uczczenie pamięci poległych żołnierzy, których znaczną część stanowili młodzi ludzie. Nie chce jednak zanudzać czytelników i powiem teraz coś odnośnie samego marszu. Marsz, chodź długi, bo liczący z reguły 50 / 60 km, jest w rzeczywistości wspaniałą przygodą i rewelacyjna okazją, by lepiej się poznać. Początek i koniec imprezy ma miejsce w Tarnobrzegu. Po drodze dyskutuje się na różne tematy i oczywiście śpiewa wojskowe pieśni. Nie brakuje też zabawnych sytuacji. Maszerujemy przez lasy, pola, łąki i wsie. To również doskonała okazja by poczuć zmęczenie i niewyspanie (maszeruje się całą noc), jakie towarzyszyło żołnierzom 82 lata temu.

N: Zbliżają się wakacje. To czas wolności i nudy. Czy dla was też jest to czas na odpoczynek? A może wakacje to okres wytężonej pracy?

H: W wakacje nie mamy zajęć, odbywają się natomiast wyjazdy na obozy. W tym roku organizowany jest np. Kurs Podoficerski, w którym będę uczestniczył, oczywiście jako kursant. Celem tego obozu jest wykształcenie przyszłych, młodszych dowódców strzeleckich. Na obozie będziemy poszerzać swoją wiedzę z zakresu taktyki i doskonalić swoją sprawność fizyczną. Będziemy mieli również co najmniej jeden nocny marsz oraz zajęcia z topografii i strategii. Na obozie sami musimy zadbać o przyzwoite warunki sanitarne i sami musimy przygotowywać sobie posiłki. Jednym słowem wszystko musimy zrobić własnymi siłami. Z tego co wiem, będę najmłodszym kursantem, ponieważ wiek kursantów waha się od 20 do 26 lat. To dla mnie spore wyróżnienie, a zarazem wielkie wyzwanie, by dorównać moim starszym kolegom. Obóz jest również okazją do poznania nowych, ciekawych ludzi, gdyż kursanci pochodzą z różnych części Polski.

N: Jak można wstąpić do strzelca? Czy są jakieś specjalne wymagania?

H: Specjalnych wymagań nie ma, wystarczy dobry stan zdrowia, który nie będzie uniemożliwiał udziału w zajęciach.

N: A jak myślisz, czy ja mógłbym zostać strzelcem?

H: Pewnie! Tutaj nie liczy się tylko siła, ale również inteligencja i spryt. Każdy z nowo przybyłych poddawany jest trzymiesięcznej próbie, w trakcie której obserwuje się jego poczynania. Wystarczy być zdyscyplinowanym i chcieć intensywnie brać udział w zajęciach, by pomyślnie przejść okres wstępny i zostać pełnoprawnym strzelcem.

N: Kiedy będzie najbliższy pobór?

H: Pobory są zawsze we wrześniu. Prawdopodobnie będziemy organizować jakąś akcje informacyjną. Być może odwiedzimy również szkoły.

N: Czego mogę Ci życzyć?

H: Przede wszystkim wytrwałości i pomyślnego zdania Kursu Podoficerskiego.

N: Tego Ci życzę! Dziękuję za wywiad.

H: To ja dziękuję i zapraszam wszystkich do odwiedzania naszej strony internetowej www.strzelec.tbg.net.pl. Znajdziecie tam wiele ciekawych informacji na temat naszego oddziału. Dziękuję.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.8 /41 wszystkich

Komentarze [4]

Vero
2007-07-03 21:19

no i fajnie,że coś takiego jest organizowane :D Co prawda to są raczej zajęcia dla chłopaków, ale co tam;] Oby tak dalej:)

~maybenot.
2007-06-30 11:17

ah te mundury… :)

świetny wywiad!

~Mara
2007-06-28 12:00

szkoda, że nasz klasowy Dżordżu nie widział tego wywiadu , bo on by tu zaraz wykład zrobił. ach, te militaria.;)Noah podoba mi się, wracasz do formy.:)

~jugos
2007-06-25 13:00

ciekawe…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry