Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Co z ta Unią?   

Dodano 2013-02-27, w dziale inne - archiwum

Codziennie o niej słyszymy. Za każdym razem, gdy włączymy telewizor, radio czy komputer możemy się dowiedzieć, jak oceniają ją mieszkańcy Starego Kontynentu. Mowa oczywiście o Unii Europejskiej. Ogromnej organizacji administracyjnej, która w ciągu swego istnienia wielokrotnie się już przeistaczała i zmieniała swą strukturę. W tym tekście chciałbym przypomnieć Wam jej historię, przedstawić władze oraz opinie na jej temat wypowiadane zarówno przez euroentuzjastów jak i eurosceptyków.

/pliki/zdjecia/un1.jpegPo drugiej wojnie światowej zniszczona Europa potrzebowała imperatywu, który pobudziłby na nowo jej rozwój i popchnąłby ją ku integracji. Przywódcy zachodnich państw zdawali sobie świetnie sprawę, że tylko zjednoczeni będą stanowić odpowiednią siłę gospodarczą i polityczną. W związku z tym w latach 50 ubiegłego wieku przedstawiciele Włoch, Francji, Holandii, Luksemburga, RFN i Belgii podpisali pakt o współpracy gospodarczej. Na mocy traktatu z Maastricht z 1992 roku zamieniono nazwę tego paktu ze wspólnoty gospodarczej na Unię Europejską.

Idea powstania Unii umożliwiała krajom europejskim wspólny rozwój i sprawiała, że Europa potwierdziła swój demokratyczny charakter, bo umożliwiono obywatelom wszystkich krajów członkowskich swobodny transport i handel pomiędzy nimi. Stworzono też wspólną walutę, której nadrzędnym celem było wyrównywanie poziomu życia pomiędzy obywatelami Unii oraz wygodę wynikającą z istnienia tej samej jednostki monetarnej w wielu krajach.

Unia Europejska to ogromna machina, której płuco oddycha w Brukseli. To tam swoją siedzibę ma zarówno Komisja Europejska, która pełni funkcję Rady Ministrów i Parlament Europejski. Organizacje europejskie to ogromna rzesza urzędników ze wszystkich krajów członkowskich. Eurosceptycy uważają, że taka armia biurokratów nie jest potrzebna i powinno się zredukować te etaty. Moim zdaniem maja poniekąd rację, bo w czasach kryzysu wszędzie powinniśmy szukać oszczędności.

Unijny budżet to kumulacja składek wszystkich państw członkowskich. Co roku do kasy Unii Europejskiej trafiają pieniądze od każdego członka wspólnoty. W porównaniu z budżetami narodowymi nie są one zbyt wysokie, więc nie wpływają negatywnie na poszczególne kraje. Natomiast wielu obywateli i państw unijnych może zyskać przy podziale pieniędzy, które zostaną rozdane. Aby jednak dane państwo, przedsiębiorstwo czy osoba fizyczna mogli skorzystać z takiej pomocy, środki muszą być podzielone na fundusze. To dzięki nim dochodzi do skonkretyzowania celów, na jakie zostaną przeznaczone te pieniądze. Ostatnio byliśmy właśnie świadkami konstruowania nowej unijnej perspektywy na lata 2014-2020. Po wielodniowych dyskusjach i rozmowach przywódców europejskich doszło w końcu do kompromisu. /pliki/zdjecia/un2.jpgPolska uzyskała z tego tej puli ponad 72 miliardy euro na rozwój naszej infrastruktury, tworzenie innowacji czy też nowych przedsiębiorstw. Oczywiście dodatkowe pieniądze otrzymają rolnicy, którzy także skorzystają z dopłat.

Polska zaczęła starania o członkostwo w UE od 1998 roku. To właśnie wtedy rozpoczął się wieloetapowy proces, który 1. maja 2004 roku doprowadził do naszej integracji ze wspólnotą europejską. Wydarzenie to poprzedziło bezpośrednio referendum akcesyjne, w którym aż 77% Polaków opowiedziało się za wejściem naszego kraju do struktur unijnych. To ogólnonarodowe głosowanie odbyło się po wielomiesięcznej kampanii zarówno euroentuzjastów jak i eurosceptyków. Ci, którzy byli „za”, uważali, ze jest to konsekwencja demokratycznych przemian, które zaszły w Polsce po 1989 roku. Sugerowali, że dzięki temu otworzymy się na świat i będziemy mogli swobodnie poruszać się po Europie. Przeciwnicy wejścia Polski do UE obawiali się głównie utraty suwerenności przez naszą ojczyznę. Straszyli rolników, że ich ziemie będą wykupywane przez zagraniczny kapitał, a sami Polacy staną się niewolnikami we własnym państwie.

Patrząc z perspektywy tych prawie 9 minionych lat można dojść do wniosku, że my więcej zyskaliśmy niż straciliśmy. Nasze państwo nieustannie rozwija swoją infrastrukturę. Budujemy autostrady, drogi szybkiego ruchu, mosty, linie kolejowe. Często czynimy to jeszcze bardzo nieudolnie, ale jest to moim zdaniem wynikiem naszego niedoskonałego prawa o zamówieniach publicznych. Ale radzimy sobie z tym coraz lepiej, a młodzi polscy przedsiębiorcy nauczyli się już pozyskiwać unijne fundusze. Ponadto Polacy mogą pracować w wielu krajach UE bez specjalnych zaświadczeń i pozwoleń na pracę. Z jednej strony to powód do radości, ale z drugiej strony zaczyna u nas w kraju brakować ludzi, którzy generowaliby narodowy dochód oraz składali się na emerytury. Poza tym z Polski w poszukiwaniu pracy wyjechało wiele mężczyzn i kobiet, którzy pozostawili w kraju rodzinę i dzieci. Mowa tutaj o zjawisku tak zwanych eurosierot, których rodzice wyjechali do pracy w celu zapewnienia swoim pociechom lepszej przyszłości, zostawiając te swoje skarby bez należytej opieki.

/pliki/zdjecia/un3.jpgOstatnie wydarzenia w krajach unijnych, związanym z kryzysem w strefie euro, spotęgowały siłę głosów przeciwników Unii Europejskiej, którzy uważają, że jest ona sztucznym tworem, kolosem na glinianych nogach, który prędzej czy później się rozpadnie. Jednym z najodważniejszym propagatorów takich właśnie poglądów jest Nigel Farage, eurodeputowany partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Ten ekscentryczny polityk zawsze, gdy przemawia w Europarlamencie, wywołuje burzę. Często neguje decyzje Komisji Europejskiej, uważając je za niedemokratyczne. Krytykuje decyzje personalne, które zachodzą na najwyższych szczeblach unijnych. Otwarcie krytykuje podejście unijnych decydentów do zwykłych obywateli. Był zagorzałym przeciwnikiem traktatu lizbońskiego, który został ratyfikowany mimo wielkiego sprzeciwu obywateli m.in. Irlandii. Dla wielu Farage jest ucieleśnieniem walczącego o prawa zwykłych obywateli polityka. Moim zdaniem jest jedynie zwykłym narodowcem, który sprzeciwia się integracji europejskiej, bo pochodzi z bogatego kraju, który obecnie więcej do Unii dokłada niż z niej otrzymuje.

Unia sama w swojej idei była pomysłem dobrym, szlachetnym, który miał na celu integrację Europy po drugiej wojnie światowej. Myślę, że współpraca kilku państw o podobnym dochodzie krajowym brutto była zapewne efektywna. Obecnie jest to raczej instytucja dosyć biurokratyczna, która potrzebuje odnowy i zmiany swoich celów. Przywódcy unijni powinny powrócić do wstępnych ideałów integracji europejskiej, które w gąszczu przepisów, traktatów i szczytów zostały chyba zagubione.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /31 wszystkich

Komentarze [3]

~Jacek_21
2013-03-01 19:59

Trochę jak wypracowanie na PP.

~fan namber łan
2013-02-27 18:25

ładnie, gratuluje. i dziękuje, że mogłem przeczytać w końcu jakiś ciekawy artykuł na Lesserze

~Fapczesław
2013-02-27 17:30

Jak zwykle Rubisco zapewnia poziom tej gazety. Nikt nie może podwarzyć prawidłowości wyników sondy na najlepszego żurnaliste. Ten gość zna się na swojej profesji.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry