Codzienność pełna śmiechu
Przeglądając ulubione strony internetowe natrafiłam ostatnio na dość ciekawy artykuł, traktujący o tym, jak to na nasze relacje z innymi ludźmi wpływa typ osobowości, jaki reprezentujemy. Temat tak bardzo przypadł mi do gustu, że natychmiast postanowiłam sprawdzić swoją osobowość. Z pomocą przyszedł wujek Google i już po chwili zabrałam się za rozwiązywanie testu, którego wynik otrzymałam po kilku minutach.
Powiadomiono mnie, że jestem sangwinikiem z lekką domieszką flegmatyka. „Ale zaraz, zaraz… - pomyślałam. – a kim właściwie jest ten sangwinik? I tu Internet po raz kolejny przyszedł mi z pomocą.
Zacznijmy od tego, że mamy cztery główne typy osobowości: towarzyski sangwinik, energiczny choleryk, perfekcyjny melancholik i spokojny flegmatyk. Każdy z nich jest na swój sposób ciekawy i wart poznania. Po bliższym zaznajomieniu się z opisem każdego z nich, uznałam, że sangwinik jest w gruncie rzeczy postacią najbardziej barwną. Ma jednak także wiele wad, których, o ironio, sam raczej nie dostrzega.
Znacie kogoś, kto jest urodzonym optymistą? Kogoś, przy kim nie można się nudzić, kto zawsze ma coś do powiedzenia? Osobę, która na co dzień tryska energią, a wy za każdym razem w głębi duszy zastanawiacie się, skąd ona ją do cholery bierze? Jeśli podczas czytania tego akapitu pomyśleliście o konkretnej osobie lub osobach, to prawdopodobnie w gronie waszych znajomych znajduje się prawdopodobnie jakiś sangwinik.
Sangwinicy to mają dobrze. Wiecznie uśmiechnięci, towarzyscy i wygadani. Takich osób nie da się nie lubić! Najlepiej dogadamy się z sangwinikiem tylko wtedy, gdy spróbujemy się z nim zaprzyjaźnić. Sangwinik to także osoba bardzo emocjonalna. Jednego dnia potrafi być w depresji, a następnego skakać z radości. Lubi być w centrum zainteresowania, zwracać na siebie uwagę, ale nie znosi wręcz, gdy się jej nie słucha. Czuje się wtedy niepotrzebna i ogarnia ją smutek. Zdarza się nawet, że sama popada wówczas w depresję, świat traci dla niej barwy i wydaje się jej, że nikt ją nie kocha.
Poza tymi ww. słabościami, sangwinik ma jeszcze kilka innych, nie mniej kluczowych. Przede wszystkim nie dostrzega swoich wad i źle znosi krytykę. Ma również problemy z mówieniem „nie”. Woli wziąć na siebie jakieś zadanie bądź zrobić coś nawet wbrew sobie, byleby tylko nie urazić innej osoby odmową. Jest też naiwny i łatwowierny. Często zaczyna wiele spraw, ale ich nie kończy. Szybko się nudzi, i nieustannie potrzebuje nowości. Jednak przebywanie z sangwinikiem jest w sumie bardzo sympatyczne. Trzeba tylko pamiętać, aby nie dać się zbyt łatwo wciągnąć w ten jego kolorowy świat, ponieważ może się okazać, że nie zawsze wygląda on tak, jak go sobie wyobrażaliśmy. Sangwinika to nie zrazi, ale innych i owszem, może.
Ten optymistyczny człowiek często się uśmiecha; czasem można odnieść wrażenie, że nawet zbyt często; jest ciekawy ludzi, a gdy wchodzi do pomieszczenia to zawsze wnosi uśmiech i radość. Sangwinicy mówią bardzo często, co im ślina na język przyniesie, sporo przy tym gestykulując. Zwykle brak im jednak silnej woli, by doprowadzić do końca pomysły, których mają pełne głowy. Są barwni i twórczy, dzięki czemu budzą u innych ludzi podziw, a czasem nawet i zazdrość. Sangwinicy starają się myśleć nie tylko o własnych potrzebach i są bardzo tolerancyjni. Nierzadko są też wylewni i uczuciowi.
Fajnie jest być sangwinikiem. Świat jest bajecznie kolorowy, każde nowe zadanie to wyzwanie i zabawa, a inni ludzie są niesamowici. Fakt, jestem optymistką, ale brak mi pewności, że test, o którym wspominałam na początku, prawidłowo zdiagnozował u mnie duszę sangwinika. Szczerze przyznam, że wiele ww. wad dostrzegam u siebie, faktycznie lubię się uśmiechać, ale co z resztą? A może tak naprawdę to każdy z nas ma w sobie coś z sangwinika? A więc… niepoprawni optymiści – łączmy się!
Grafika:
Komentarze [6]
2014-02-19 21:28
W sumie nie, bo przyjemne masz teksty, ale błagam – napisz coś w innej konwencji ◔_◔
2014-02-19 19:33
beznadzieja, 1
2014-02-19 18:08
@wiem, to źle? :D
2014-02-19 18:05
Ciekawe [5] :)
2014-02-19 17:47
Nie muszę sprawdzać kto napisał to “dzieło” bo po samym tytule już wiem.
- 1