Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Coś się kończy...   

Dodano 2012-04-05, w dziale felietony - archiwum

W jednym z marcowych wydań Wiadomości uśmiechnięty Piotr Kraśko poinformował mnie o tym, że Encyklopedia Britannica nie będzie już więcej wydawana w formie papierowej (ostatnie wydanie – 2010r.). Dla tych, którzy podobnie jak ja nie słyszeli do dzisiaj tej nazwy: Encyklopedia Britannica to najbardziej prestiżowa anglojęzyczna encyklopedia na świecie. Wydawana była nieprzerwanie od 1768 roku, przetrwała rewolty i wojny, a przegrała z Internetem. Sad but true.

/pliki/zdjecia/czyt1_0.jpg

Od teraz będzie dostępna jedynie online, a plusem tego rozwiązania mają być częste aktualizacje. Niby wszystko fajnie, świat jedzie dalej i w ogóle, ale co to oznacza? Pan redaktor rzucił jeszcze kilka haseł o muzyce i filmach dostępnych w sieci, poruszono temat piracenia książek w elektronicznej formie (ach, ta propaganda). Nasuwa się jednak pytanie: Czy tradycyjne książki znikną z półek i zostaną zastąpione przez cyfrowe odpowiedniki? Przecież wystarczy tylko jeden klik i pozbawią nas dostępu do Wilde’a i Orwella. Wątpliwe byłyby zamieszki wywołane przez brak dostępu do czegoś, co interesuje tak naprawdę nie za wielu ludzi.

„Dziwny jest ten świat...”

Sytuację, w której „odebrano” ludzkości literaturę, opisał Ray Bradbury w książce „451 stopni Fahrenheita”, która przedstawia antyutopijny świat przyszłości. Dlaczego jest tam niezbyt wesoło (pomijając uśmiechniętego Jezusa z reklamy pasty do zębów)? Za posiadanie jakiejkolwiek książki grożą surowe kary, jak na przykład spalenie całego dobytku, spalenie żywcem w spalanym dobytku... w Ameryce... centrum cywilizowanego świata (are you hearing, Adolf?). Pisarz przedstawia ogłupiałe społeczeństwo, w którym główną atrakcją jest oglądanie interaktywnego serialu, coś jak odgrywanie roli w „Klanie” bez wychodzenia z domu, co okazuje się być zajęciem pasjonującym do tego stopnia, że skutkuje rozwodami, a niebiosa zapłaczą płomiennymi łzami, prawi upadną przed niegodziwcami i całe stworzenie zadrży na widok płonących sztandarów piekieł (15.05.12.). Ludzie, którzy chcą zachować mądrości płynące z literatury (zaczynam się czuć, jakbym pisał wypracowanie na polski), uczą się książek na pamięć, a następnie niszczą je, by nie zostały zniszczone przez władzę. Dosyć logiczne. Warto dodać, że legalnie wydawane są trójwymiarowe czasopisma pornograficzne. Spalmy Horacego i Dantego, ale zostawmy pornole! Bradbury pokazał, dokąd zmierza ludzkość. Debilizm i chamstwo szerzą się bez przeszkód, zanikają uczucia i stosunki międzyludzkie. Można postawić tezę, że facebookowe związki, a także „ta dziwna część YouTube’a” stanowią preludium wydarzeń, które doprowadzą do pokazanej przez niego tragedii.

Rozważmy taki schemat:
1. Usunięcie tradycyjnych książek z obiegu
2. Umieszczenie ich elektronicznych odpowiedników w Internecie.
3. Ludzie nie czytają cyfrowych książek, więc nie są potrzebne.
4. Książki zostają usunięte, bo nie ma na nie popytu.
5. Nie ma książek na półkach, nie ma ich w Internecie
6. Oglądamy seriale i onanizujemy się przy trójwymiarowych czasopismach pornograficznych.
7. Niebiosa płaczą płomiennymi łzami, prawi upadają przed niegodziwcami i całe stworzenie drży na widok płonących sztandarów piekieł (15.05.12.).

Literatura jest niezbędna, stanowi bowiem pewną wartość, swego rodzaju sacrum. Historia daje nam tego przykłady. Wiadomo, z potłuczonego garnka można wiele wywnioskować, ale „Iliada” jest o wiele ciekawsza do analizowania. Pisma pozwalają nam poznawać historię, a przyszłe pokolenia ludzkie mogą zostać pozbawione takiej możliwości. Wyraźnie widać, jak brak przekazów pisanych wpływa na poziom wiedzy o danej kulturze (np. przez braki w znajomości kultur Ameryki Południowej wywołane brakami pism, grając w „Lokiego”, akt aztecki konkretnie, byłem zmuszony tłuc wielkie pająki, jaguary i gigantyczne modliszki).

Utrata wiedzy wpłynęła na ludzką cywilizację w „Wehikule czasu” Herberta Wellsa. Co prawda nie miałem jeszcze przyjemności z tą książką, aczkolwiek do dziś pamiętam scenę z filmowej adaptacji, która rozegrała się w zniszczonej bibliotece, gdzie książki wskutek upływu czasu zamieniły się w pył. W przyszłości połowa ludzkości zamieniła się w infantylne stworzenia, a druga w krwiożercze bestie polujące na te pierwsze. Jakież to urocze. (Czy istnieje jakieś sf, w którym panuje niczym niezmącony pokój?).

Podsumowując, literatura jest niezbędna i nie można dopuścić do usunięcia jej z naszego życia. Umożliwia zdobywanie wiedzy i stanowi także źródło rozrywki. Nie pozwólmy, by zniknęła, bo zostaną nam trójwymiarowe pornosy, a nie jest to optymistyczna wizja. Zachęcam również do zapoznania się z wymienionym przeze mnie tytułami. Tak, wiem… Odi profanum vulgus et arceo.

PS Argument: „Od czytania się ślepnie” możecie sobie z góry darować, tak na wszelki wypadek piszę.

PPS Weźcie pod uwagę Drodzy Czytelnicy, że jestem dziennikarzem, więc moje argumenty są mojsze.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /46 wszystkich

Komentarze [6]

~mexs
2012-04-15 15:40

I ile książek przetrzymasz na 1 półce? Na dysku mieszczącym się w kieszeni zmieścisz ich setki tysięcy.

~fenrir
2012-04-12 18:30

Nawet jak na felieton styl jest o wiele za luźny. Za dużo masz wtrąceń i nawiasów coś co mnie niesamowicie mierzi, czyli debilne, irytujące, bezsensowne, męczące, nowoczesne, bezmyślne angielskie wstawki? Czyż polskie “smutne, ale prawdziwe” jest gorsze niż ostatnie słowa Twojego pierwszego akapitu? Czemu nie napisałeś tego w jidysz? To, że angielskim porozumiemy się na całym świecie znaczy, że już nawet 1% każdego tekstu ma mieć angielskie słówka?
Poza tym nie wiem, czy tylko ja nie ogarnąłem ego homeryckiego sformułowania o niebie i piekle, po którym w nawiasie jest data połowy maja.
Naprawdę zdarzały Ci się lepsze teksty.

~Jaskier
2012-04-12 17:28

@ mexs
Na półkach też można za darmo trzymać, a Niemcy, a wcześniej także inni (m.in. Inkwizycja) niszczyli książki. Poza tym elektroniczny zapis nie jest wieczny. Jeśli przerzucimy wszystko do sieci, to kiedyś to szlag trafi. A papierowe książki, nieustannie poddawane kopiowaniu, byłyby wieczne.
Peace.

~mexs
2012-04-09 00:27

Nie wydaje mi się, żeby ktoś miał usuwać e-booki z serwerów, bo koszt ich przechowywania jest śmiesznie niski (i cały czas maleje). Bardziej przerażające jest to, że książki w wydaniu elektronicznym kosztują tyle samo, co wersje papierowe.

~Lee
2012-04-07 14:50

Słabe Aster, nie postarałeś się.

~Karlajna
2012-04-06 12:23

Uważasz, że jesteśmy w stanie zniszczyć wszystkie książki? ;) Nawet po 2 tysiącach lat można było odnaleźć zwoje zawierające oryginalne Pismo Święte, a warto zauważyć, że nie każdy posiadał wtedy w domu taki egzemplarz. Nie uważam, żeby należało przejmować się tym wszystkim, tym bardziej że czytanie wciąż jest popularne.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry