Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Milczący cudzoziemcy   

Dodano 2012-04-05, w dziale felietony - archiwum

Zastanawia mnie pewien fakt. Dlaczego tak wiele osób, szczególnie młodych, naśmiewa się z ludzi, którzy posługują się językiem migowym? Moim zdaniem, to dziś zjawisko absolutnie powszechne, a przecież umiejętność posługiwania się tym językiem, to trochę jak posiadanie szóstego zmysłu. Określenie „głuchoniemy” ma jednak w naszej kulturze raczej pejoratywny, a nawet obraźliwy wydźwięk, a na dodatek jest mało adekwatne. Przecież głuchoniemi wydają dźwięki, są ludźmi kontaktowymi, tyle że komunikują się z innymi głównie za pomocą swoich dłoni.

/pliki/zdjecia/mil 1.jpeg

Myślę nawet, że dla nich, to my jesteśmy nie za bardzo komunikatywni, bo to w końcu my nie potrafimy nawiązać z nimi kontaktu. Co najmniej kilka razy byłam już świadkiem sytuacji, w której osoba niesłysząca i niemówiąca przyszła do urzędu, aby coś załatwić, a kobieta, która siedziała za biurkiem, patrzyła na nią z przerażeniem i nie miała pojęcia, co ma zrobić. Dlaczego tak jest? Przecież to niepełnosprawność, a nie choroba zakaźna. Dlaczego więc tak wielu z nas boi się kontaktów z tymi ludźmi?

Bardzo dobrze jest znać język migowy. To otwiera nowe możliwości i daje szansę nawiązania nowych kontaktów. Ostatnio coraz popularniejsze stają się kursy języka migowego. Ba, ja miałam już nawet przyjemność wziąć udział w takim kursie i możecie mi wierzyć, że nie było nudno.

Dziś wiem już, że język migowy opiera się na alfabecie daktylograficznym, czyli inaczej na mowie palców, która służy do przekazywanie imion, wyrazów, nazw własnych (w których brak jest znaków ideograficznych, czyli określających całe pojęcie), a także do przekazywanie końcówek wyrazów. Język migowy nie należy do specjalnie trudnych, pod warunkiem jednak, że się przyłożymy i będziemy uczyli się go systematycznie i sumiennie. To trochę tak jak z grą w kalambury, kiedy gramy, przekazujemy innym znaczenia wyrazów mową ciała.

/pliki/zdjecia/mil 2.JPG

Kilka dni temu w jednej z tarnobrzeskich pizzerii zauważyłam mężczyznę (średni wiek, niezbyt wysoki, czarne włosy), który roznosił długopisy i małe karteczki, na których widoczne były jakieś symbole. Gdy przyjrzałam się bliżej, zauważyłam, że to alfabet głuchoniemych. Okazało się, że człowiek ten prosił w ten sposób innych ludzi o finansowe wsparcie. W pierwszej chwili zastanowiło mnie to, że prosi o pieniądze, ale mimo wszystko zostawiłam mu na stoliku pewną kwotę. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie delikatnie i skinął głową. W jego oczach widać było wdzięczność. Kilka dni później dowiedziałam się, że renta takich ludzi wynosi niecałe 500 zł, a przecież w naszym najbliższym otoczeniu naprawdę jest mało takich miejsc, gdzie osoby o takiej niepełnosprawności mogłyby znaleźć zatrudnienie.

Jakiś czas temu czytałam także, że w czasie II Wojny Światowej istniał w ramach Armii Krajowej pluton głuchoniemych. Grupa liczyła około dwudziestu osób. Zamienną nazwą dla tej grupy była „Siekiera”. Po wstąpieniu do tej grupy kandydaci składali przysięgę w języku migowym, a dopiero później przechodzili odpowiednie szkolenie wojskowe. Było im znacznie łatwiej poruszać się po mieście, ponieważ na ich ramieniu widniała biało - czerwona opaska z napisem „Taubstumm”, co w języku niemiecki oznacza głuchoniemy. Posiadali oni również dokumenty (z niemiecką pieczątką) poświadczające ich niepełnosprawność, dzięki czemu nie byli tak często kontrolowani przez patrole. To pozwalało im w miarę bezpiecznie przenosić amunicję, broń, a także listy, dokumenty i podziemne pisma. Można śmiało stwierdzić, że przydali się armii i to nie raz, chociaż nie słyszeli ani też nie mówili.

Niestety nadal doświadczamy sytuacji, w których ludzie zdrowi podszywają się pod głuchoniemych. Przecież trudno jest na pierwszy rzut oka ustalić, czy dana osoba potrafi mówić czy nie, a legitymację niepełnosprawnego bardzo łatwo można podrobić. Ci ludzie to zwyczajni złodzieje, którzy nie tylko odbierają wsparcie potrzebującym, ale i zabijają w zdrowych ludziach wrażliwość na potrzeby niepełnosprawnych.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /39 wszystkich

Komentarze [4]

~czytelnik
2012-04-19 11:57

dokładnie fenrir, może dlatego,że widziałeś 3 głuchoniemych chyba jeszcze za mało znasz i widziałeś w życiu…..

~fenrir
2012-04-12 18:23

Szczerze pisząc to koło mnie mieszka głuchoniemy, ale to po prostu odludek, więc nie mam z nim żadnego kontaktu. Nie mniej, widziałem go raz jak migał z jakąś parą na Kauflandzie. Nie wiem czemu miała służyć ta przytoczona historyjka, ale chyba nie odbiegłem od tematu.
Ale potwierdzę też słowa mexsa, że nie spotkałem się jeszcze nigdy z naśmiewaniem… Bo może dotychczas widziałem tylko 3 głuchoniemych?

~Nesta
2012-04-09 11:56

@mexs
1. Za mało się rozglądasz, a ja często to obserwuję.
2. Czy wszystkie inne języki pokazujesz za pomocą dłoni ?
3. Chodziło mi raczej o to, że nieraz ktoś do kogoś powie “głuchy jesteś” ? Poza tym wyjątek potwierdza regułę, także nie pisz, że tylko ja tak uważam, okej ? ;)
Nie mniej dzięki za komentarz.

~mexs
2012-04-09 00:21

Doczepię się do pierwszego akapitu, bo:
1. Nie zauważyłem jakoś naśmiewania, a chyba żyjemy w tym samym miejscu.
2. Szósty zmysł? Przecież to jak nauczyć się każdego innego obcego języka.
3. Pejoratywny? Obraźliwy? Wszędzie się tego określenia używa i nikt nie ma do nikogo o to pretensji (oprócz autorki tekstu). Na dodatek jest adekwatne w 100%, bo te osoby nie słyszą i nie mówią (wydawanie dźwięków to nie jest mowa).

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry