Czarne serce
- Mamo, co tu się dzieje? - zapytał chłopiec, po czym spojrzał na żołnierza wpatrującego się w starą kamieniczkę.
- Synku, dzisiejszy dzień, to historia.
Dziesięcioletni Nikodem - mimo swojego wieku - był dzieckiem nieprzeciętnie bystrym. Idąc z mamą ulicą Floriańską patrzył z zaciekawieniem dookoła, a szczególnie zaintrygowały go wiszące ponad nimi biało – czerwone flagi przyozdobione żałobnym kirem.
- Mamo, czy tu się dzieje coś ważnego? – zapytał ponownie
- Synku, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak bardzo. Codziennie w naszym kraju dzieje się wiele ważnych rzeczy. Jedne są radosne, inne mniej. Świat tylko na pozór wydaje się być kolorowy. Często są to jednak tylko złudzenia.
- Mamo, ale czemu dorośli sami robią sobie tyle problemów?
- Kochanie, uwierz mi, każdy dorosły ma jakieś problemy - mniejsze bądź większe. A pamiętasz jak kiedyś zgubiłeś swojego pana Bruno? - dziecku napłynęły do oczu łzy.
- Pamiętam – odparł smutno.
- Rozpaczałeś tygodniami po jego stracie. Szukałeś go desperacko w każdym zakątku domu, o którym zdołałeś sobie przypomnieć. I co? Mimo twoich ogromnych starań nie odzyskałeś go. Widzisz, ostatnio Polska straciła swojego ”pana Bruno". Dla naszej ojczyzny był on tak samo ważny, jak dla ciebie ta maskotka.
- I dlatego Polacy płaczą? - zapytał chłopiec przyglądając się młodej kobiecie, która niemal zastygła w bezruchu patrząc tępo przed siebie. Poza spływającymi po jej policzkach słonymi łzami, wszystko inne zdawało się być w niej martwe.
- Płaczą tylko ci, którzy mają duszę.
- Czyli ja nie jestem mazgajem, jak wmawiał mi dziadek?
- Skądże znowu! Czasami pewne sytuacje nie pozwalają nam po prostu powstrzymać łez. Powinniśmy płakać.
- Nie lepiej jest być wesołym?
- O niebo lepiej! Ale nie zawsze można albo wypada.
Rozmawiając tak ze sobą mijali właśnie Sukiennice.
- Widzisz tych ludzi? Jak sądzisz, czy oni nie woleliby być teraz na domowym obiedzie w rodzinnym gronie zamiast stać tutaj i patrzyć z niedowierzaniem na ten ogromny ekran? - zapytała, wskazując serdecznym palcem na czwórkę studentów gapiących się na stojący przed nimi telebim.
- Nie wiem - odparł, wrzucając podarowaną mu wcześniej posrebrzaną monetę do fontanny.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Żeby mieć szczęście.
- Nie jesteś szczęśliwy?
- Nie, kiedy wszyscy płaczą.
Chwilę później chłopiec zakrył rękoma twarz. Matka ujrzała na ekranie dwie trumny. Przytuliła dziecko do siebie i pogładziła je delikatnie dłonią po ciemnych, krótkich włosach.
- Synku... - zaczęła po chwili - przed Tobą w życiu wiele cierpienia, ale pamiętaj, że każdy ból umacnia, a dodatkowo wynagradzany jest później szczęściem. My, ludzie, musimy być niesamowicie silni. Ale pamiętaj, że w tym naszym słabym ciele chowamy niezwykle cenny dar - niezniszczalną duszę. Duszę, której nic nie jest w stanie zabić.
Wybiła dwunasta w południe. Na krakowskim rynku zabrzmiał Hejnał Mariacki. Wszyscy przechodnie zatrzymali się. W całym mieście zapanowała posępna, przeszywająca na wskroś cisza. Nagle - jak na komendę - zawyły syreny samochodów. Dźwięk ten wzmocnił tylko aurę powszechnego przygnębienia. Stary żołnierz przysiadł na jednym z setek rozstawionych na rynku na jutrzejszą uroczystość krzesełek.
Na co dzień tętniące życiem miasto, zamieniło się w ostoję spokoju. Na szczerze radosny uśmiech drugiego człowieka trzeba będzie jeszcze długo poczekać. Nasze ciała straciły serce. Lecz bez obaw, póki jest w nich dusza, nic złego się nie stanie. To właśnie ona stworzy nowe, cierpiące po stracie, ale gotowe do funkcjonowania ciała.
Stary żołnierz ściągnął rogatywkę. Nikodem starał się wyobrazić sobie, o czym ten człowiek może w tej chwili myśleć. A żołnierz patrzył tylko w głąb Bazyliki Mariackiej i myślał o dniu jutrzejszym, o pojutrze... Zastanawiał się chyba, jak będzie wyglądał jego „dom” za parę miesiecy i czy umrze w nim coś jeszcze, oprócz głowy rodziny?
Komentarze [3]
2010-05-06 15:51
Dziecko może być nieprzeciętnie bystre niezależnie od wieku. Bystrość nie oznacza życiowego doświadczenia.
A moralizatorstwo rzeczywiście kiepskich lotów.
A co do duszy, to ja widziałem człowieka od środka i żadnej duszy tam nie znalazłem :-)
2010-04-21 15:16
Zgodzę się z tym moralizatorstwem, strasznie sztucznie to wygląda.
2010-04-20 21:55
Nieco zbyt nachalne moralizatorstwo, no i szczegóły psują wrażenie żaden żołnierz w rogatywce nie rozstawiałby krzeseł, bo czapka wskazuje ze jest albo oficerem albo członkiem kompani honorowej lub uczestniczy w uroczystości.
- 1