Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Czy feminizm potrzebny jest kobietom?   

Dodano 2006-04-19, w dziale felietony - archiwum

FeministkiJakiś czas temu, z rąk prof. Ryby, otrzymałam swoją legitymację prasową naszej ukochanej gazety. Widniało na niej imię, nazwisko, a pod spodem napis: dziennikarz SGI Lesser. Stwierdzam, że to zapewne przejęzyczenie, bo jeśli już używać tak górnolotnych słów do określenia tego, czym się w Lesserze param, to wolałabym, aby były one zgodne ze stanem faktycznym. A więc nie dziennikarz, a dziennikarka. Bo czy mniej profesjonalnie brzmi nazwa stanowiska, gdy się je ukobieca? Skoro jestem podmiotem rodzaju żeńskiego, to chyba mam prawo mówić o sobie w tymże rodzaju - prawda? Tak przynajmniej twierdzą feministki…

Skoro jednak takie stanowisko reprezentują feministki, to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i logiką wypadałoby postąpić mimo wszystko na opak, bo ludzie w mięsnym przebrzdąkiwali, że to one są ponoć największymi wrogami kobiet. Wredne, rozwydrzone, grube i paskudne babska, które nie potrafią znaleźć sobie faceta. Zdesperowane i niezaspokojone, walczące ciągle o to, co zostało już dawno temu zdobyte. Taki właśnie pogląd panuje na temat działaczek ruchów kobiecych, ale czy słusznie? Czy faktycznie takie są feministki? Czy rzeczywiście nie ma już o co walczyć i czego bronić?

Panie dwie

Najsławniejszą, najpopularniejszą, najbardziej rozchwytywaną feministką ostatniego czasu stała się Kazimiera Szczuka, znana wychowankom masmediów, jako prowadząca kolejny program na licencji zachodniej i pogromczyni założycielek podwórkowych kółek różańcowych. Jej kariery jednak nie da się zamknąć w szufladzie z napisem: zjadliwa prezenterka. Poza tym, że na co dzień jest krytyczką literacką, wykładała także na Gender Studies Uniwersytetu Warszawskiego, a obecnie prowadzi jeden z ciekawszych programów w TVN 24. Jest członkinią partii Zieloni 2004 oraz pracowniczką Instytutu Literackiego PAN. Za feministkę uważa się też Izabela Jaruga-Nowacka, która wolała żeby w jej resorcie zwracano się do niej raczej per „ministra” niż „pani minister”. Kim są dla niej feministki? „Feministka przyznaje sobie prawo do decydowania o własnym życiu, występując przeciwko wszelkim objawom dyskryminacji. Ze względu na płeć, wiek, przekonania i orientację seksualną” - twierdzi. Obie panie, to kobiety zadbane, pełne energii i pomysłów na zmienianie świata. Nie są ani paskudne ani grube. Z tego co się orientuję, to żadna z nich nie ma problemów z własną seksualnością. Żadnej też nie poskąpiłabym miana inteligentnej. Czyżby już na wstępie upadał pierwszy stereotyp?

Taki sobie worek

Nie ma modelu wzorcowej feministki. Nie ma wzorca ideałów przez nie głoszonych, bo każda z nich jest inna, tak jak różni są ludzie na całym globie. Nieraz zdarza się, że na pewnych płaszczyznach głoszą one poglądy zupełnie przeciwstawne do poglądów głoszonych przez siostry po fachu. Przykładem może tu być chociażby ostra polemika toczona przez panie Korolczuk i Bratkowską na temat istnienia pornografii i sensu walki z nią. Jedna uważa potępienie tego procederu za objaw wiktoriańskiej hipokryzji i próbę przywłaszczenia sobie jedynej słusznej możliwości oceniania morale innych, podczas gdy druga uznaje ją za przejaw dyskryminacji kobiet i upodlenia ich, sprowadzenia do roli przedmiotu, na widok którego zaspokaja się niezaspokojone potrzeby. Taki przykład. Są więc feministki radykalne, zwane też anarchofeministkami (Emancypunx Records, Wiedźmy, Koedukacyjna Unia Rewolucyjno-Wyzwoleńczo-Anarchistyczna), które najgłośniej krzyczą i które nie obawiają się uznania za wulgarne. Są feministki, które odnalazły swoje powołanie w polityce, ale na co dzień nie używają miana feministek ze względu na uciążliwe stereotypy. Są feministki o poglądach katolickich, które bez mrugnięcia okiem oświadczą, że aborcja jest grzechem (popieranie jej tak często zarzuca się feministkom i przez co odżegnuje się je od czci i wiary), ale są jednocześnie dumne ze swojego zaangażowania w działalność kobiecą. Są feministki zatopione w przepastnych w bibliotekach, zakochane w naukowym udowadnianiu swoich racji i są też takie, których feminizm objawia się na przykład w pracy na rzecz kobiet dotkniętych problemem przemocy albo na rzecz popularyzacji sztuki kobiecej. Feminizm okazuje się więc być przepastnym workiem, w którym miejsce odnajdą różne ideologie i czasem różne wartości, które jednak łączy jedno - walka o dobro kobiet.

Zazdrość o….

Feministki doskonale rozumieją, że walka o uznanie i równouprawnienie nie jest rzeczą łatwą ze względu na przyzwyczajenie do panującego patriarchatu i schematyczność myślenia. Feminizm i emancypacja kobiet wyrosły właśnie na sprzeciwie wobec teorii uznających, że rola, pozycja i umysłowość kobiety jest zdeterminowana przez jej płeć. Freud uznał, że przeznaczeniem kobiety jest jej anatomia, że trzy podstawowe cechy określające jej psychikę to: bierność, masochizm i narcyzm. Tak jak chłopiec zmaga się z „kompleksem Edypa”, tak według twórcy psychoanalizy dziewczynka musi ulec „kompleksowi Elektry” i zazdrości o męskie genitalia. Według niego, gdy chłopiec walczy ze swoim kompleksem rozbudowując przy tym swoje superego, dziecko płci żeńskiej biernie się jemu poddaje, nie mając przy tym szans na głębsze rozbudzenie swojej moralnej sfery doznań ducha. „Spostrzeżenia” Freuda nie są oczywiście niczym nowym i nie różnią się wiele od tego, co przez tysiące lat patriarchalny system świata myślał i mówił o kobiecie. Psychiatra Mary Farnham i socjolog Ferdynand Lundberg uznali kiedyś, że „im wyższy poziom wykształcenia kobiety, tym większe prawdopodobieństwo dysfunkcji seksualnych mniej lub bardziej dotkliwych”, a z kolei Tomasz z Akwinu uznał ją za istotę przypadkową. Po prostu za „nieudanego człowieka”. Takie właśnie myślenie, uznające że niższą pozycję kobiecie ofiarowała natura, towarzyszyło nam przez tysiące lat. A jednak Simone de Beauvoir (wielka księżna feminizmu) uznała, że jest to absolutne i wierutne kłamstwo. Stwierdziła ona bowiem, że kobieta jest taką, jakiej oczekuje mężczyzna, że jest ona wytworem społeczeństwa. Podobne tezy wysnuwa Suzan Sontag, zauważając, że określając kobiety mianem „płci pięknej”, wyznacza się im pewne właściwości ich charakteru, a zarazem postawy życiowej. Kobieta więc przeznaczona jest, wg społeczeństwa, do tego by być piękną, nie zaś etyczną.

Co się nie podoba

Postęp w dziedzinie praw człowieka, a co za tym idzie praw kobiety, jest niezaprzeczalny. Nie wszystkie barykady zostały jednak zdobyte. Czemu, według emancypantek, wypadałoby powiedzieć stanowcze - nie?

Zacznijmy od naszego sejmowego podwórka. Poseł Andrzej Mańka (LPR) w jednej ze swoich wypowiedzi stwierdził…" kobieta poświęca często nawet bardzo dobrą pracę ze względu na swoje macierzyństwo. Często kobieta wybiera macierzyństwo, a nie pracę zawodową. To jest bardzo dobra tendencja, chcielibyśmy ją utrwalać"... A ja panu posłowi Mańce eufemistycznie i bardzo subiektywnie powiem jedynie to, że wara mu od moich przyszłych życiowych wyborów i ja popierania takich tendencji, w stosunku do przyszłej mnie, po prostu sobie nie życzę. Z resztą samo macierzyństwo stało się w ostatnim czasie dla rządzących i aspirujących dość istotnym orężem w walce o rząd dusz. Populistyczne projekty becikowego mają ponoć skłonić naród do rozmnażania się – chlubnego obowiązku prowadzącego do tego, by naród rósł w siłę. I rósł rzecz jasna pod okiem heroicznego Narodowego Instytutu Wychowania, dzielnie stojącego na straży prawdy i moralności - czyli pod okiem mojego najnowszego koszmaru sennego. Pomysły „pieluszkowego” dość celnie zripostowała Dorota Masłowska w swoim pierwszokwietniowym wywiadzie (Wysokie Obcasy, przepytywał: Paweł Dunin Wąsowicz- przyp. red.): „Dwoje następnych dzieci urodziłam z powodów poniekąd finansowych, na przykład za pieniądze za urodzenie drugiej córki podremontowałam trochę mieszkanie. Za kolejne dziecko kupiliśmy rolety, różne bibeloty do mieszkania, dla mnie garsonkę. Generalnie opłacało się. Chociaż nie przepadam za dziećmi, wręcz ich nie cierpię.” Coraz częściej w sejmie mówi się o kobietach, a raczej o sprawach z nimi związanych, bo osobiście kobiet w tych debatach nie widać, lecz nie dlatego, że nie zabierają w nich głosu (choć i to nie zdarza się tak często jakby wymagała tego tematyka), a dlatego, że kobiecość zastąpiona została macierzyństwem, rodziną, rodzeniem, urlopem, poświęceniem. Problemy współczesnej Polki zastąpione są problemami Matki Polki, bo tylko taka powinna się w tym kraju realizować. A realizować rzecz jasna w macierzyństwie.

Mniej politycznym problemem, ale za to problemem bardzo bolesnym i poważnym, jest przemoc wobec kobiet. Tylko w 2004 roku 92 tysiące przeprowadzonych interwencji policyjnych dotyczyło przemocy w rodzinie. Z tego wniosek, że przynajmniej 92 tysiące razy w Polskich domach jeden z małżonków znęcał się nad drugim. Ale trzeba sobie także uświadomić, że są to statystyki ukazujące jedynie liczbę zgłoszonych przypadków. Teraz pozostaje pytanie: Ile razy za zamkniętymi drzwiami używana jest przemoc wobec najbliższych? Niestety problem przemocy, to wciąż dla kobiet pewien temat tabu, o którym trudno jest mówić tym, które jej doświadczyły. Wychowane w patriarchalnej kulturze, boją się przyznać, że ich ukochany wcale nie jest ideałem. Boją się przyznać do swej słabości, a niektóre myślą nawet, że tak powinno być.

Feministkom też nie na rękę jest nierówność płac. Artykuł 183 Kodeksu Pracy zastrzega, że za taką samą pracę, przy porównywalnych kwalifikacjach, wysiłku i odpowiedzialności, każdy powinien otrzymywać taką samą zapłatę. Niestety, zapis ten ciągle nie może doczekać się odzwierciedlenia w rzeczywistości. Mimo pracy w tej samej branży, wynagrodzenia kobiet są zazwyczaj niższe niż mężczyzn. Jak wynika z badań GUS-u dotyczących zatrudnienia i wynagrodzeń według zawodów, w październiku 2002 r. mężczyźni osiągnęli wynagrodzenie o 8,8% wyższe od średniego w skali kraju, natomiast kobiety o 16,9% niższe. Przeciętne wynagrodzenie kobiet było o 17,0% niższe od przeciętnego wynagrodzenia mężczyzn. Jest to ewidentne naruszanie prawa i dyskryminacja kobiet w dziedzinie zatrudnienia.

Feminizm, jak widzicie, nie polega jedynie na sztandarach i barykadach, ale na zwyczajnym uwielbieniu kobiecości, zwykłym szacunku zarówno dla kobiecego ciała, jak i kobiecego umysłu.

Facet też może

Znamienny jest też stereotyp mówiący o tym, jakoby każda feministka z całych sił swoich nienawidziła przedstawicieli płci przeciwnej. Członkinie i członkowie (tak, tak, bo tacy też są) Porozumienia Kobiet 8 Marca, w swoim manifeście piszą: „…Chwalmy (…)mężczyzn, którzy je zrozumieli i wsparli. Razem wiele osiągnęliśmy, a jeszcze więcej osiągniemy…”. Można zapytać, co tak naprawdę kobiety i mężczyźni są w stanie osiągnąć razem? Czy ich walka faktycznie jest możliwa i potrzebna? Czy obdarowanie kobiet równymi szansami faktycznie zmieni życie mężczyzn? Francuz Charles Fourier, który uważany jest za jednego z pierwszych ideologów socjalizmu, uznał dawno, dawno temu, że poziom emancypacji kobiet jest miernikiem emancypacji ogólnej. Z tym twierdzeniem zgadzają się najwidoczniej mężczyźni, którzy próbują swoje miejsce odnaleźć w ruchu prokobiecym. Przykładem może być postać Michała Płaczka, członka wspomnianego powyżej porozumienia. Człowiek 19-letni, radykalny i anarchizujący feminista, jak przedstawiają go twórczynie feminoteki, jest doskonałym przykładem tego, że feminizm nie jest zabawą dla znudzonych dziewcząt i że nie tylko ich dotyczy. Oprócz niego, także na łamach feminoteki, objawił się niedawno kolejny młody mężczyzna o zainteresowaniach genderowych - Michał Hasiów. W swoim felietonie „Całuję Twoją dłoń Madame”, zdaje się mówić: precz z argumentowaniem macicą. Takich facetów jest o wiele więcej i są to ludzie różni: nauczyciele, prawnicy, artyści, działacze społeczni, kawalerowie, mężowie i homoseksualiści. Świadczy to dobitnie o tym, że wizja świata według kobiety i wizja mężczyzny nie muszą być dwoma odległymi od siebie biegunami, które próbują się nawzajem zniszczyć. Stare tybetańskie przysłowie mówi: „Sto zalet kobiety i sto zalet mężczyzny sprawią, że narodzi się człowiek idealny”.

Spojrzenie obcego

O feminizmie mówi się, szczególnie ostatnio, bardzo wiele. Mówi się w wielu kontekstach, używając przy tym różnych słów. Najpowszechniejszy jest pogląd/stereotyp, że walką o prawa kobiet odreagowują one swoje niepowodzenia życiowo-łózkowe. A to przecież nieprawda. Dzisiejsze feministki, to wykształcone i zadbane kobiety broniące swoich racji, nie tylko za pomocą moralno-etycznego przeświadczenia o prawdzie, ale za pomocą naukowych teorii. Broniących nie tylko za pomocą manif, ale za pomocą gazet, organizacji, listów, petycji, samopomocy, WenDo, klubów dyskusyjnych, przepisów prawa. Agnieszka Graf - eseistka i publicystka - napisała: „…moment feministyczny, to często spotkanie z własnymi uprzedzeniami.(..) Spojrzenie feministyczne, zawsze jest spojrzeniem obcego, spojrzeniem cudzoziemca w krainie patriarchatu(…) Sądzę, że feminizm jest w polskim języku publicznym potrzebny - nie jako odpowiedź, lecz jako język, w którym pewne pytania w ogóle da się postawić, jako perspektywa, z której widać kobiety…” Kobiety w Polsce mimo tego wszystkiego, co się innym wydaje, nadal mają wiele problemów. Wbrew pozorom ich życie nie jest tak do końca usłane różami i wciąż trzeba to zmieniać. Walka, tak jak już wspominałam, toczy się na wielu frontach i będzie się ona toczyć nadal pomimo wszystko. Feministki twierdzą, że będą działać dopóty, dopóki ostatnia z sióstr będzie potrzebować ich pomocy, a więc jeszcze długa droga przed nimi…

Post scriptum: A identyfikatory Lessera są naprawdę bardzo ładne.

grafika:

http://porozumienie.nongov.pl/images/tomisie.jpg

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.4 /20 wszystkich

Komentarze [14]

~Jorg
2009-04-20 15:31

A ja właśnie wczoraj kupiłem w EMPiK-u “Uwikłani w płeć” Judith Butler i jak skończę czytać, to się z Wami podziele refleksjami. Cieszycie się, wiem =]

~Calkiem przypadkowy gosc
2008-01-21 22:46

Ktos tu cos napisal o kobietach inteligentnych ze to trudna zdobycz. Z wlasnego doswiadczenia wiem ze trudna zdobycz to kobiety ladne a nie inteligentne. No chyba ze mowimy o ladnych i inteligentnych. Prawda jest taka ze dobor naturalny jest okrutny i mamy to na co zaslugujemy (nawet jesli nie zgadzamy sie z tym co jest uwazane za wartosciowe przez nature).

Apropo tych nierownych plac miedzy kobietami a mezczyznami. Place ustala wolny rynek. Jesli pracodawca podejmie zly wybor w zatrudnieniu pracownika (naprzyklad gorszego mezczyzne niz potencjalna kandydatka) to jego firma bedzie mniej konkurencyjna (nazwijmy to doborem naturalnym w biznesie) wiec sila zeczy trend jesli chodzi o zatrudnianie pracownikow zmierza do optymalnego. Problem tu tkwi w tym ze jak spojrzymy na rozklad inteligencji w populacji to okazuje sie ilosc merzczyzn z ponad przecietna inteligencja jest wyzszy od ilosci kobiet o takiej inteligencji, lecz ilosc mezczyzn o nizszej inteligencji od przecientnej jest wyzszy niz ilosc kobiet o niskiej inteligencji. Innymi slowy kobiety sa bardziej zrownowazone w tym wzgledzie. Caly problem w tym ze akurat te roznice w placach to raczej mowa o ludziach z wyzszym wyksztalceniem. Ten problem raczej nie istnieje dla kobiet z nizszym wyksztalceniem gdyz raczej nie konkuruja one z mezczyznami ktorzy obsadzaja posady wymagajace jedynie nizszego wyksztalcenia.

~Aniołkowa
2006-05-16 07:32

gorlik-> Hmm może dlatego wydało się, że wszystkie je wrzuciłam do worka bohaterek, bo może podświadomie tak uważam. Jeśli ktoś walczy o ideały, które są mi osobiście bliskie już zyskuje u mnie pewną sympatię, a czasem nawet i poparcie. Nie będę dzielić feministek na dobre i złe, bo tak już wspominałam to pojęcia relatywne i nie wiem do czego miałyby się te podziały odnosić? Do ich osobowości? Że ta jest miła, a ta mniej? Do tego, która głośniej krzyczy i przez to jest lepsza lub mniej lepsza? Ja conajwyżej mogę podzielić ich poglądy na te z którymi się zgadzam i te które do mnie nie przemawiają.

A artykuł miał właśnie w pewnej części za cel wykazanie, że feministki nie wszystkie są takie same i nie zawsze się ze sobą zgadzają (vide Korolczuk vs Bratkowska) i to że nie popierasz jednej feministki nie oznacza, że cały ruch byłby dla Ciebie obcy.

Ale może podałbyś przykład “złej” feministki.

~jugos
2006-05-05 17:25

nooo…obiektywnych nie ma – ale subiektyWAnych chyba też nie

gorlik
2006-05-05 07:02

Co do tego prezycowania. Przedstawiłaś swój punkt widzenia i masz do tego prawo, potem ja przedstawiłem swój. Ty napisałaś (przynajmniej ja tak to odebrałem), ze wszystkie feministki są cacy, a ja sie z tym nie zgodziłem, mimo ze jestes za równouprawnieniem. A co do tych worków, to chyba zgodzisz sie ze mną, ze nie można całej grupie ludzi przypisywać tych samych cech, tylko dlatego, ze do tej grupy należą ... przykład: chociaż, ze większość polaków uważa, ze politycy to zło wcielone, to na pewno znalazłby sie chociaż jeden polityk dobry :p

~Aniołkowa
2006-05-01 09:42

mało jest na świecie artykułów prawdziwie obiektywnych.
ja się nawet nie starałam.

~anonim
2006-04-30 22:13

tekst jest subiektywany

~Aniołkowa
2006-04-23 19:49

Gorlik-> mimo tego, że jestem idealistką to dobro i zło są dla mnie pojęciami relatywnymi. sprecyzuj.

~Gorlik
2006-04-23 08:43

Chociaż, że jestem za pełnym rownouprawnieniem, to myśle, ze warto zauważyć, że są feministki dobre i feministki złe, takie które są w tym stereotypowym worku, bo sobie na to zasługują i te ktore tam są chociaż, ze nie są “grube, brzydkie i neispełnione seksualnie”. Niestety ten artykuł ma na celu wszystkie feministki wybielić, przeżucić ze złego worka stereotypów do dobrego worka bohaterek.

jugos
2006-04-20 20:58

simply the best

Electric_demon_in_love
2006-04-20 20:39

wszystko byle nie spirala.

~ kaśka
2006-04-20 07:56

Kobiety inteligentne cenią się ,bo znaja swoja wartosć.Zatem sa wymagające i niestety nie nalezą do łatwych zdobyczy. Nie mylić z feminizmem ale mądra dobrze wykształconą i zadbaną nowoczesna dziewczyną, kobieta.

~katha
2006-04-19 18:07

im wyższy poziom wykształcenia kobiety, tym większe prawdopodobieństwo dysfunkcji seksualnych mniej lub bardziej dotkliwych – w takim razie jak wytłumaczyć fakt, iż im wyższe wykształcenie matki (tak tak to przeważnie od genów matczynych zależy), tym wyższy potencjał intelektualny jej dziecka. Ups chyba obaliłam podobnie jak i ty Aniu (bo chyba tak masz na imięo ile sięnie mylę :D) kolejny stereotyp. Jaka szkoda. No cóżdyskusja wymaga naprawdę sporego zaangażowania i liczę, że wiele komentarzy pojawi siępod tym artykułem, jednakże chociaż chciało by się tutaj na ten temat naprawdę rozpisać, to ja ograniczę się do kilku słów.
Niestety szkoda naprawdę, że ilekroć włączę debatę polityczną dotyczącą praw kobiet właśnie to pojawiają się nadal (i to z ust młodych dziewcząt i kobiet o dziwo !?!) wypowiedzi typu “kobieta powinna siedzieć w domu, gotować, sprzątać, a mężczyzna ma zarobićna życie”. Jeżeli ktoś nie wierzy to podam dodatkowo, że podobne spekulace pojawiają się np podczas uchwalania kolejnych na wzór becikowego projektów LPR-u.
Podobało mi się kiedy to w marszu w okazji Dnia Kobiet jeden z mężczyzn odpowiedział, że widoczna nadal jest dysryminacja kobiet w pracy, oczym świadczy ich zaniżona pensja. Stereotypy rządzą Polską, i chyba w najloiższym czasie się to nie zmieni (wiadomo dlaczego, i kto za tym stoi).
Feminiski nie są zakompleksionymi babami nienawidzącymi mężczyzn, ale domagają się sprawiedliwego podejścia do ich pracy i zasług, nie tylko przez pryzmat pięknych nóg i wydatnego biustu.

na koniec informuję, że feminizm jak już zostało to wymienione nie jest domeną ludzi o poglądach lewicowych, więc wszelkie argumenty typu “komuchy” itp itd z pewnością nie będą krytyką konstruktywną tegoż artykułu :)

DE
2006-04-19 17:57

lala lala a ja jestem plugawa szowinistyczna swinia. ale fajnie udreczac te kobity khra khra, a co. hpsztt, batem je. chcialyby wladzy! i pamietajcie te mroczna ale, o zgrozo, prawdziwa wizje z filmu seksmisja !

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry