Czy w Tarnobrzegu powstanie galeria?   

Ambitne plany, szumne zapowiedzi, wielogodzinne dyskusje, liczne konsultacje, ogrom pracy projektantów i spore zaangażowanie inwestorów, a efekt... żaden. Pomysł stworzenia tego obiektu w Tarnobrzegu narodził się około trzy lata temu i chyba wszystkim nam się wówczas wydawało, że szybko zacznie nabierać realnych kształtów. Niestety, plan budowy nowoczesnego centrum handlowo – rozrywkowego, z imponującą częścią handlową, nie mniej atrakcyjną restauracyjną i kinem na miarę czasu, zlokalizowanego w samym centrum Tarnobrzega, przy skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Sienkiewicza, mimo hucznych zapowiedzi medialnych, stanął w martwym punkcie i tam tkwi. O co chodzi? Dlaczego na wskazanym przez miasto terenie do dziś nie pojawiły się ekipy budowlane i nie wbito tam pierwszej łopaty? Czy tarnobrzeżanie mogą jeszcze liczyć na obiecany im skok cywilizacyjny?

Zacznijmy jednak od początku. Po raz pierwszy mieszkańcy Tarnobrzega usłyszeli o planach budowy galerii w ich mieście w 2016 roku. Budynek miał zająć niezagospodarowany i dotąd bardzo zaniedbany teren położony w centrum. Przedstawiony wówczas przez włodarzy miasta projekt ucieszył, o ile dobrze pamiętam, bardzo wielu mieszkańców, ale jak to w życiu bywa, od razu znalazła się też grupa zadeklarowanych oponentów, którzy rzucili pomysłodawcom kłody pod nogi. Pierwsi swoje zaniepokojenie wyrazili mieszkańcy bloków, sąsiadujących z terenem, na którym miał powstać wspomniany obiekt. Na spotkaniach z prezydentem oraz projektantami galerii wyrażali swój sprzeciw, uważając, że lokalizacja tego obiektu w tym miejscu, w bezpośrednim sąsiedztwie ich mieszkań, sprawi, że radykalnie wzrośnie poziom zanieczyszczenia powietrza, co będzie dla nich zbyt uciążliwe. Twierdzili ponadto, że samo funkcjonowanie galerii (praca klimatyzatorów, wzmożony ruch kołowy) może dodatkowo podnieść poziom hałasu. Nastroje te tonowali projektanci, którzy twierdzili, że zastosowali cały szereg bardzo nowoczesnych rozwiązań technicznych, ograniczające do minimum hałas (zaprojektowali na przykład podziemny parking). Mieszkańcy osiedla Centrum nie dawali jednak za wygraną i zwrócili projektantom uwagę na ich zdaniem również niekorzystne rozlokowanie wjazdów dla samochodów zaopatrzenia. Projektanci obiecali uwzględnić te życzenia mieszkańców, przy okazji wyjaśniając im rzeczowo wszystkie budzące kontrowersje kwestie. Gdy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze, pojawił się nowy problem, o wiele poważniejszy…

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego w centrum bądź co bądź rozwijającego się miasta średniej wielkości uchował się tak duży i powiedzmy sobie od lat bardzo zaniedbany teren? Wydawałoby się, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to tradycyjnie chodzi o pieniądze, ale tym razem problem tkwi gdzie indziej. Podobno znajduję się tam pewien obiekt wpisany do rejestru zabytków, co natychmiast zablokowało realizację. Okazało się, że teren ten objęty jest od lat w planie zagospodarowania miasta ścisłą strefą konserwatorską, choć wspomniany „zabytek” jest na dobrą sprawę zupełnie niewidoczny. Mamy tu zatem do czynienia z historią jak z archiwum X. Jeśli chcecie wiedzieć, o co tak naprawdę toczy się obecnie walka między prezydentem miasta i inwestorami a konserwatorem zabytków, to informuję, że o dawną ulicę Dominikańską, która kiedyś przebiegała przez ten teren...

Jeżeli nie wierzycie, to wybierzcie się na rzeczony teren i naocznie sprawdźcie, czy jest tu o co kruszyć kopie. Tak czy inaczej sprawa budowy galerii po raz kolejny utknęła w miejscu. Ówczesny prezydent miasta wraz z inwestorami podjęli co prawda dalszą walkę o możliwość zagospodarowania tego terenu, odwołując się od decyzji miejskiego konserwatora zabytków do konserwatora wojewódzkiego, ale fakt ten przesunął w czasie wszelkie możliwe działania. Tym bardziej, że tarnobrzeski konserwator zabytków nadal nie dawał za wygraną, wskazując zainteresowanym wiele innych miejsc w mieście nadających się pod taki obiekt, oczywiście bez potrzeby ingerowania w obszar przez niego chroniony.

I co z tego, że projektanci wyszli naprzeciw oczekiwaniom konserwatora i przerobili swój projekt, sprytnie wkomponowując w niego wspomnianą ulicę bez żadnej dla niej szkody. (najpierw miał ją reprezentować duży, otwarty na zewnątrz budynku korytarz, a alternatywą miało być zbudowanie obiektu zlokalizowanego tylko po jednej stronie tej zabytkowej drogi). I co z tego, że inwestorzy zainteresowani zagospodarowaniem tego zaniedbanego terenu na osiedlu Centrum, po rozmowach z wojewódzkim konserwatorem ochrony zabytków, który dał im konkretne wytyczne, co do wyglądu bryły budynku (mówiły one o trzech mniejszych budynkach, połączonych ze sobą, coś takiego jak Milenium w Rzeszowie), przerobili projekt po raz kolejny, przedstawiając kolejną wizualizację galerii mieszkańcom miasta? Sprawa budowy ani drgnęła.

Ostatni raz o budowie galerii usłyszeliśmy na początku 2018 roku, kiedy to radni miejscy uchwalali kolejny plan zagospodarowania przestrzennego miasta. Od tego czasu zaległa w tym temacie niepokojąca cisza. Budowa nadal nie ruszyła i chyba nikt nie jest w stanie dziś powiedzieć, czy jeszcze kiedykolwiek to nastąpi, a jeśli nawet, to kiedy. Wprawdzie w planie z ubiegłego roku uwzględniono budowę galerii w tym miejscu, ale ponownie zaprotestowali mieszkańcy osiedla Centrum. Co gorsza, włodarze miasta jakoś nie podejmują tego tematu i wygląda na to, że sprawie chyba utrącono ostatecznie łeb. Przyszłość pokaże, czy jest w tym mieście ktoś, kto potrafi doprowadzić projekt budowy tej galerii do szczęśliwego końca, choć gdy obserwuję zaangażowanie w ten projekt obecnych włodarzy Tarnobrzega i nieustająco nieugięte stanowisko mieszkańców osiedla Centrum oraz miejskiego konserwatora zabytków, to szanse oceniam na zero. A może jednak się mylę?

Grafika:

• rta24.eu/...
• rta24.eu/...