Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Dorastanie w ukryciu   

Dodano 2010-12-18, w dziale recenzje - archiwum

12 czerwca 1942

"Sądzę, że będę mogła ci wszystko powierzyć, tak jak jeszcze nigdy nikomu i mam nadzieję, że będziesz dla mnie wielkim oparciem".

Holandia pod okupacją niemiecką. Piekło szalejącej wojny. Ograniczanie wolności i redukowanie praw obywateli do minimum. Mieszkańcy żydowskiego pochodzenia uciekają do krajów neutralnych bądź też szukają usilnie możliwości ukrycia się na miejscu. Rodzina Franków mieszkająca w Amsterdamie należała właśnie do tych drugich. Przy życzliwej pomocy przyjaciół udało jej się znaleźć kryjówkę w oficynie jednej z kamienic, w której żyli potem w osiem osób, w głębokiej tajemnicy i bez możliwości wychodzenia na zewnątrz, przez całe dwa lata. Przez cały czas pomagało im tylko kilku zaufanych przyjaciół. Tak właśnie zaczęła się niezwykła historia Anne Frank, Żydówki niemieckiego pochodzenia, która w tej właśnie oficynie w dniu swoich trzynastych urodzin zaczęła pisać dziennik. Dziennik, który jest nie tylko poruszającą relacją z życia żydowskiej rodziny i jej przyjaciół, ukrywających się przed Niemcami (pisany żywym, niestylizowanym językiem nastolatki), lecz przede wszystkim wstrząsającym świadectwem dorastania i przemiany tej dziewczyny oraz walki narodu żydowskiego o odebraną mu godność.

Anne poznajemy jako szczęśliwe, uśmiechnięte dziecko, oczko w głowie rodziców i wzór do naśladowania dla koleżanek. Dziecko trochę jeszcze naiwne, nie wierzące w to, że ktokolwiek mógłby chcieć je skrzywdzić. Nasza bohaterka miała wprawdzie w dzieciństwie wielu przyjaciół, ale jak sama przyznała, brakowało jej zawsze takiego najbliższego przyjaciela. Po ukryciu się w oficynie w Anne zaszła jednak głęboka wewnętrzna przemiana. Zaczęła dorastać i to nie tyle fizycznie, co przede wszystkim psychicznie. Stała się skryta i zamknęła się w sobie. Z czasem zaczęła również dostrzegać, jak wiele dzieli ją i jej matkę. Zaczęłą się buntować, gdy mówiono jej, że zachowuje się niedojrzale, że jest niepoważna lub bezczelna. Sama zauważa zresztą w swoim dzienniku, że składała się chyba wówczas z dwóch Ann. Tej pierwszej, szydzącej, która zachowywała się bardzo lekkomyślnie i tej drugiej, która stoi najczęściej na czatach i wypiera tę pierwszą, bo jest o wiele piękniejsza, czystsza i głębsza. „Kiedy na kwadrans umieszczę tę dobrą Anne w świetle rampy, zwija się jak mimoza, gdy tylko musi się odezwać, dopuszcza Anne numer 1do głosu i zanim zdążę się zorientować, znika".

Kiełkujące w niej od dzieciństwa ambicje literackie zostały rozbudzone dopiero w marcu 1944 roku, kiedy usłyszała z radia Oranje o tym, że po zakończeniu wojny zostanie zorganizowana akcja zbierania dzienników i listów z tego okresu, które udokumentowałyby te straszne czasy. Zaczęła więc przepisywanie swojego pamiętnika. Rozwinęła i ujednoliciła wpisy, sporządziła listę pseudonimów, a wszystkie teksty przerobiła na listy i zaadresowała do wyimaginowanej Kitty.

Historia Franków wydaje się z pozoru podobna do wielu innych. Gdy jednak dziś czytamy "Dziennik" Anne Frank, to czytamy go ze świadomością tego, jak tragicznie zakończyła się historia tej rodziny i tej dziewczyny. Listy Anne poruszają wszystkich czytelników. Są pełne nadziei i wiary w przyszłość. Anna była bowiem nastolatką pełną optymizmu. Przeżywała oczywiście chwile radości, gniewu i smutku, ale wierzyła, że nadejdzie czas wyzwolenia...

"Zupełnie niemożliwe jest dla mnie budowanie wszystkiego na bazie śmierci, nędzy i zamieszania. Widzę, jak świat powoli coraz bardziej zostaje przeobrażony w pustynię, coraz głośniej słyszę nadciągający grom, który i nas uśmierci. Współczuję milionom ludzi w ich cierpieniu, a jednak, kiedy spoglądam na niebo, myślę, że to wszystko obróci się znowu na dobre, że i te potworności ustaną, że w świecie znowu nastaną spokój i pokój. Tymczasem muszę wysoko i sucho trzymać swoje wyobrażenia, być może w czasach, które nadejdą, będzie je można jeszcze zrealizować!"

4 sierpnia 1944 roku około godziny dziesiątej do domu przy Prinsengracht weszła Gruene Polizei. Pewne jest dziś, że ukrywający się tam Żydzi zostali przez kogoś zadenuncjowani. Aresztowano wszystkich. Miep i Bep (przyjaciółki rodziny) zdołały jednak ukryć rękopis "Dziennika". 6 września cała ósemka trafiła do KL Auschwitz. Pani Frank zmarła tam 6 stycznia (z głodu i wyczerpania). Van Daan został zagazowany tuż po przyjeździe, a jego żona trafiła do innego obozu, gdzie również zmarła. Margot i Anne zmarły w obozie na kilka tygodni przed wyzwoleniem, a Peter został zamordowany dokładnie na trzy dni przed wyzwoleniem.

Pan Frank, jako jedyny z ukrywających się, przeżył wojnę. Do końca życia zajmował się publikacją dziennika swojej córki i propagowaniem przesłania, jakie ona w nim zawarła.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /20 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry