Współczesny książę
Stosunkowo niedawno, bo w kwietniu 2010 roku, ukazały się w internecie pierwsze odcinki anime opartego na mandze autorstwa Hiro Fujiwary. Miłośnicy japońskich komiksów wiedzą, że specjalnością Fujiwary są mangi poruszające problem pierwszych zauroczeń, miłostek i kłopotów wieku dojrzewania. Także i w tym przypadku bohaterka, której losy poznajemy, jest stosunkowo młodą, zaledwie szesnastoletnią osobą.
Misaki Ajuzawa, bo tak jej na imię, mieszka w rozpadającym się domu wraz z matką i młodszą siostrą. Kilka lat wcześniej, z nieznanych powodów, porzucił je ojciec. Spowodowało to u młodej dziewczyny nieopisaną wręcz nienawiść do wszystkich przedstawicieli płci męskiej. Niestety, szkoła do której uczęszcza, dopiero od kilku lat kształtuje młode pokolenia dziewcząt, wcześniej zajmowano się w niej bowiem edukacją chłopców. Społeczeństwu trudno oswoić się z zaistniałymi zmianami, dlatego rodzice niechętnie posyłają tam swoje córki. To w efekcie sprawia, że na jedną dziewczynę przypada tam pięciu, niekoniecznie okrzesanych i kulturalnych, chłopców. Daje to Misaki spore pole do popisu, jeśli chodzi o wyładowywanie własnych frustracji.
„Kaichou wa maid-sama” to komedia romantyczna, więc oczywiście konieczna jest tu postać męska, która - jak się zapewne domyślacie - będzie się przebijać przez szereg zabezpieczeń antyuczuciowych wznoszonych przez Misaki. Tą barwną i tajemniczą postacią, podziwianą przez wszystkich chłopców i adorowaną przez wszystkie dziewczęta, jest Usui Takumi. Z pozoru obojętny na wszystko, odkryję w pewnym momencie wstydliwy sekret Misaki. Otóż ta, by wspomóc rodzinę finansowo, zatrudnia się w kawiarence Maid Latte, gdzie przebrana za pokojówkę usługuje klientom, głównie mężczyznom.
Chociaż wydawać by się mogło, że jest to opowieść o Misaki, jej feministycznych zapędach i życiowych dylematach, trudno o większą pomyłkę. W rzeczywistości jest to bowiem opowieść o współczesnym księciu z bajki, który zjawia się dokładnie na czas, zawsze w porę, by służyć pomocą dziewczynie, która go odtrąca. Zawsze szarmancki, kokieteryjny gotów jest zrobić wszystko, byleby tylko ułatwić życie swojej wybrance, zwłaszcza że ta zachowuje się trochę jak pracoholiczka. Zwraca uwagę nie tylko urodą (zielonooki blondyn!), ale także inteligencją, gdyż jako jedyna osoba w szkole uczy się lepiej niż Misaki. A na dodatek jest jeszcze bardzo sprawny i silny.
Mimo, że jest to dość przewidywalne anime, pełne oczywistości, oczarowuje zapewnieniem o wyjątkowości świata uczuć. Kolejnym plusem jest tu również doskonała kreska, którą próbuje naśladować wiele „artystów” rodem z digarta czy deviantarta. Z pewnością jednak obejrzenie 26 odcinków stworzonych przez Hiroaki Sakurai, nie jest stratą czasu. I nawet przedawkowanie słowa „kawai” (słodki, uroczy) nie powinno nikogo odstraszyć, a być może nawet niektórych zachęci. Nie jestem jednak aż tak nierozumna, by polecać to anime chłopakom (jeszcze się zemszczą polecając mi coś samczego), ale dziewczęta, wierzcie mi… naprawdę warto!
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?