Festiwalowy wachlarz
Wakacje to doskonały okres dla takich przedsięwzięć artystycznych, jakimi są muzyczne festiwale. Na terenie naszego kraju organizowane są od lat uznane już imprezy tego typu, ale każdego roku pojawiają się także nowe, które są równie dobrą ofertą dla prawdziwych miłośników muzyki, szczególnie młodszego pokolenia. Te cieszące się renomą festiwale przyciągają swoich odbiorców gwiazdami (najczęściej zagranicznymi) i niezwykłym klimatem. A w jaki sposób próbują zaistnieć na mapie kraju organizatorzy tych mniej znanych festiwali?
Na XVII Przystanku Woodstock wystąpi w tym roku plejada znanych kapel i wybitnych muzyków. Tradycyjnie już w Kostrzynie nad Odrą będzie okazja obejrzeć mistrzów muzyki elektronicznej - The Prodigy, uznany niemiecki zespół metalowy – Helloween oraz ich rodaka Gentleman, grającego reggae i dancehall i śpiewającego po angielsku bądź w patois (język kreolski używany na Jamajce). Ten największy chyba festiwal w Polsce przyciąga młodych ludzi również i tym, że jest darmowy. Jarocin „dogadał się” natomiast z wiolonczelistami z grupy Apocalyptica oraz The Subways, którzy rok temu grali na wspomnianym Woodstocku. Heineken Opener Festiwal również może się pochwalić w tym roku szerokim wachlarzem zagranicznych gwiazd. Może Line-up nie jest tak ciekawy jak jeszcze rok temu, ale myślę, że zawsze warto zobaczyć na żywo: Foals, The Strokes, Coldplay czy wokalistkę działającą pod pseudonimem M.I.A. Na Coke’u zagrają z kolei The Kooks i Interpol, a w Warszawie wystąpili już m.in. Moby i Skunk Anansie. Off Festiwal, organizowany przez Artura Rojka, zaprosił zgodnie ze swoją tradycją muzyków mniej znanych, którzy reprezentują szeroko rozumianą alternatywę. Tu wystąpią m.in. prekursorzy post-rocka - grupa Mogwai, zespół José Gonzáleza – Junip, Indie-rockowe zespoły Low i Primal Scream. Czym w takim razie mogą pochwalić się te mniejsze festiwale? Przede wszystkim dobrymi, rodzimymi kapelami. W tym roku wybiorę się prawdopodobnie po raz kolejny na Cieszanów Rock Festiwal. To obecnie jedyna taka impreza w naszym województwie. Przyznam, że program tego festiwalu jest w tym roku trochę mniej ciekawy niż w ubiegłym, ale rekompensatę stanowi mój ulubiony zespół – Hey. Strachy na Lachy i Dezerter, których również chętnie słucham, powinny także zagwarantować dobrą zabawę. Cena jest przyzwoita – 50 złotych za karnet i miejsce na polu namiotowym to nie majątek. Liczę, że i w tym roku będzie tam fajna zabawa. Rok temu organizowane były pomiędzy uczestnikami przeróżne rozgrywki – poczynając od meczów piłki nożnej, przez zabawę w „Pijanego Wikinga”, a na walkach za pomocą worków ze słomą kończąc. Oryginalny był także prezent końcowy dla wszystkich uczestników, którzy mogli wziąć ze sobą za darmo star, używane książki . Składem zaimponował mi w tym roku również Rock Reggae Festiwal w Brzeszczach. To maleńkie miasteczko w Małopolsce sprowadza do siebie w tym roku naprawdę ciekawe zespoły. Zobaczymy więc na tym festiwalu takie kapele jak Leniwiec, Pogodno, wspomniany wcześniej już Hey czy Tides From Nebula. Koszt tej imprezy też nie jest specjalnie wysoki ( karnet kosztuje tylko 59 złotych).
Wakacje to bardzo dobry czas zarówno dla muzyków jak i ludzi kochających muzykę. Ci pierwsi mają szansę wypromować się, występując na festiwalach przed większą niż zazwyczaj publicznością, a ci drudzy zyskują możliwość przeżycia czegoś naprawdę wyjątkowego.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?