Krwawe żniwa
Od lat wiadomo, że w czasie wakacji dochodzi do niezwykle dużej ilości wypadków, których sprawcami bądź ofiarami są młodzi ludzie. W szpitalach mówi się w tym okresie, że biorców przybywa, a dawców (szczególnie krwi) zdecydowanie ubywa. Dlaczego w wakacje dochodzi do tak wielu wypadków? Ano dlatego, że mamy dużo wolnego czasu, a nasza wyobraźnia jest także na wczasach. Poza tym jest przyjemnie, ciepło, idziemy więc popływać, poskakać do wody i… nieszczęście gotowe.
Skoki do wody
Kiedy młody człowiek idzie nad wodę popływać lub poskakać na główkę, nie myśli bynajmniej o tym, że może nie wrócić lub zostać kaleką na resztę życia. Ja nie skakałem nigdy na główkę do wody, więc nie potrafię opisać wam, jak to jest. Możecie się jednak tego dowiedzieć, czytając wywiad byłej dziennikarki naszej gazety, Normy, z niejakim Marcinem Niewczasem z Nowej Dęby, który wspomina w tym właśnie wywiadzie swój ostatni w życiu skok do wody. Dotarłem także do innych tekstów na ten temat. Mogę tu przytoczyć choćby relację pana Zbigniewa Oleszka, który w 1997 roku podczas skoku do wody doznał urazu kręgosłupa na odcinku szyjnym.
„…Pechowy skok do wody miał miejsce w Rokitkach, małej miejscowości blisko Legnicy 16 sierpnia 1997 roku. Było wtedy upalnie i mnóstwo ludzi na plaży. Podczas kolejnego wejścia do wody postanowiłem dać tzw. nura. Niestety była to moja najgorsza i najgłupsza decyzja w życiu. W wyniku uderzenia głową w dno doznałem zmiażdżenia piątego kręgu szyjnego, którego odłamki wbiły mi się w rdzeń kręgowy, powodując jego uszkodzenie. Momentalnie moje całe ciało stało się bezwładne i zacząłem się topić. Długi pobyt pod wodą zaniepokoił moich znajomych. Z wody wyciągnął mnie kolega. Na szczęście nie straciłem przytomności i powiedziałem co się stało…”
Pływanie
Wydaje się na pozór, że popływać można latem zawsze i prawie wszędzie. Okazuje się jednak, że nie do końca to prawda, bo trzeba jeszcze dobrze znać kąpielisko. Zapewne nie znał zbyt dobrze miejsca kąpieli nasz rówieśnik, Sławek, który w tym roku skończyłby 19 lat. W pewne ciepłe popołudnie chciał popływać w Wiśle. Zdążył tylko wejść po kolana do wody i dno się pod nim zapadło. Jego ciało odnaleziono dopiero po paru dniach.
Niespotykanego pecha miała też pewna dziewczyna z Tarnobrzega, koleżanka wielu osób z naszej szkoły. Agatka, bo o niej mowa, uległa 5 lat temu (lipiec 2006) tragicznemu wypadkowi, który szczegółowo został wówczas opisany przez lokalny dziennik, Echo Dnia:
„…Tej tragicznej lipcowej niedzieli w ubiegłym roku nad zalewem w Chańczy państwo Czerneccy wypoczywali całą rodziną. Już właściwie mieli wracać do domu, do Tarnobrzega, ale Agatka uprosiła jeszcze tatę, aby popływał z nią kajakiem. Założyli kapoki, dziewczynka usiadła z przodu, tata z tyłu. W tym samym czasie od brzegu odbiła też motorówka. Najpierw popłynęła do tyłu, uderzając w boję. Później - jak ustalono w procesie - mocnym zrywem do przodu, z dziobem uniesionym do góry, zasłaniającym to, co się dzieje na wodzie. Po chwili nastąpił huk…”
Kobieta, która kierowała motorówką otrzymała karę 3 lat pozbawienia wolności, a jej narzeczony, siedzący wówczas w łodzi, 1,5 roku. Ale czy kary te wróciły komuś życie?
Nieszczęście spotkało także dziewięciolatka z Tarnobrzega, który udał się ze swoimi kolegami nad kanał odpływowego Zalewu Machowskiego. Chciał przejść na drugą stronę. Nie udało się…
„…Do tragedii doszło około godziny 17. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że chłopiec wraz z innymi dziećmi bawił się przy kanale odpływowym z Zalewu Machowskiego do Wisły. Dziewięciolatek najprawdopodobniej chciał przejść na drugą stronę kanału i wpadł do wody. W tym miejscu woda miała głębokość około 3 metrów. Pomimo podjętej akcji reanimacyjnej jego życia nie udało się uratować…”
Wypadki samochodowe
vNa koniec chciałbym jeszcze uczulić was na sprawy komunikacyjne, przypominając tragiczną śmierć Karoliny, która dziś byłaby zapewne naszą koleżanką w Koperniku. Zginęła tragicznie w wyniku kolizji drogowej, gdy do ukończenia trzeciej klasy gimnazjum miała zaledwie kilka dni.„…Przypomnijmy. Tragedia rozegrała się 11 czerwca 2009 roku na ulicy Sikorskiego w Tarnobrzegu, obok stacji paliw Orlen. W tym właśnie miejscu przez jezdnię przechodzili młodzi ludzie - 16-letnia Karolina i 18-letni Paweł. Wracali z ogniska. Nagle od strony Wisłostrady nadjechał z dużą prędkością seat ibiza. Za kierownicą siedział Tomasz M., razem z nim podróżowało trzech jego kolegów (wśród nich właściciel samochodu)…”
„…Najprawdopodobniej Karolina szła pierwsza, tuż za nią szedł Paweł. Później były ułamki sekund, pisk opon i głuche uderzenie. Pomoc przyszła bardzo szybko, z miejsca wypadku do szpitala jest zaledwie dwieście metrów. Obrażenia, jakich doznała dziewczyna, były jednak zbyt rozległe - 16-latka zmarła po pięciu dniach, nie odzyskawszy przytomności. 18-letni Paweł F. przez kilka tygodni przebywał w szpitalu. Miał więcej szczęścia niż jego koleżanka…”
Mam nadzieję, że ten mój tekst będzie dla was koleżanki i koledzy pewną przestrogą, powstrzyma was przed brawurą i zachęci do zachowania ostrożności w każdej sytuacji. Życzę więc wszystkim czytelnikom naszej gazety udanych wakacji i mam nadzieję, że spotkamy się na początku września.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?