Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Franek Żak o miłości   

Dodano 2008-10-24, w dziale inne - archiwum

Usłyszałem od Marcina, że ludzie są rożni i różny bagaż wynoszą ze swoich rodzinnych domów, w których uczyli się miłości. Problemy między nimi pojawiają się z reguły w momencie konfrontacji tych bagaży. Kiedy przychodziło mi mówić o miłości - milczałem. Przyjmowałem, że jest. Reszta wydawała mi się podległa niepotrzebnym analizom, indukcjom, dedukcjom, itp.

Dzisiaj, kiedy w głowie mam tak mocno zakodowane słowa Marcina i mnie otwierają się usta. Śniłem niedawno o Annie. I choć jej powierzchowność mnie onieśmiela, to sen ten z fizycznością miał niewiele wspólnego. Mam przed oczami jej filigranową posturę. Ma na sobie czarną sukienkę i ocieka deszczem. Musiała wyjść na zewnątrz już kompletnie mokra, bo wydawała się nie czuć wody ani w szmacianych pantoflach, ani na włosach, ani na okularach. Przestraszył mnie ten sen o Annie. W jej oczach oprócz smutku widziałem tuziny innych uczuć, skumulowanych przez miesiące i w ten wieczór uzewnętrznionych w jednym spojrzeniu. Od tamtej pory bagaż Anny jest ciężki nie tylko dla niej, ale i dla mnie. Jakkolwiek bym nie próbował na nią patrzeć, czuję żal wobec przeszłości, która zrodziła kobietę pozornie pewną siebie, a jednak pełną lęków i wewnętrznych sporów. Spytałem ją raz o to, ale szybko zmieniła temat, więc drugiego razu nie było.

Do czego zmierzam. Kiedyś myślałem, że istnieje tylko jedno „kocham”. Coś, co w dzisiejszych czasach stało się brokatowym szablonem, stanowiło dla mnie wartość bezdyskusyjną i jednoznaczną. Dziś, ta osobista definicja ulega ewolucji. Dopiero teraz widzę, jak nieuważny, a wręcz ślepy byłem, twierdząc, że wszyscy tak samo kochamy. Jest tyle czynników, które wpływają na natężenie i charakter miłości, że trudno by było wszystkie je tu wymienić. Weźmy przykład z najbliższego otoczenia. Młode siksy z mojego osiedla, które do niedawna mówiły mi dzień dobry, odkąd mają zalążki piersi ostentacyjnie omijają moje spojrzenie. Nie wiem czy to nagłe odkrycie w sobie kobiety, czy też może raptownie nadchodząca skleroza, ale nie w tym rzecz. Jedna z nich ma chłopaka. To już drugi w tym miesiącu, chociaż „szyld” zapisany czarnym markerem na klatce schodowej, o treści : NA ZAWSZE RAZEM! – dotyczył pierwszego wybranka. Miłość trzynastoletniej Malwiny nijak nie daje się porównać z moją miłością do Anny lub z miłością moich rodziców.

Nie jestem na bieżąco w literaturze psychologicznej, ale z pewnością nie jeden już specjalista poruszał ten temat dogłębniej. Zbadano pewnie wpływy hormonów i porównywano statystyki. To jednak zamiast rozszerzać pole widzenia, kurczy je i powoduje zamknięcie w klaustrofobicznie małej przestrzeni. W przestrzeni, w której brakuje miejsca, na podmiot całego zamieszania, na miłość. Poeta Makowski pisze: „wszystko przez to, że różnie nas kochano”. A ja cieszę się wraz z Januszem L. Wiśniewskim, że „ człowieka tak naprawdę może opisać poeta, a nie laborant.” I pozostaje mi kochać Annę, na tysiące niezbadanych sposobów i dźwigać nasze bagaże, jakkolwiek byłyby ciężkie.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /98 wszystkich

Komentarze [8]

~jugolina
2008-10-28 19:16

lubię Cię, bo fajnie piszesz…
kiedy idziemy na zakupy? :D

~anonim
2008-10-28 14:46

Widzę, że każdy lubi czytać Levą, pytanie dlaczego? czy jest w tym jakaś zagadka?

Rybosom
2008-10-27 21:20

Obiecałem, że skomentuję.

Korzystając z pewnej wiedzy mogę powiedzieć, że bardzo dobrze jest tu przedstawiony pewien kontrast :)

A tak poza tym to bardzo lubię Cię czytać i chcę więcej.

~Moczo_absolwent
2008-10-27 11:23

Hm… Miałem na myśli, mówiąc o tym, sentencję Wiśniewskiego, zacytowaną w tekście, niekoniecznie Franka.

~banan
2008-10-26 21:21

powiem jedno: ta Anna to ma szczęście

~Leva
2008-10-26 19:48

Panie Moczo! Franek nigdzie nie mówi, że nie jest możliwe naukowe scharakteryzowanie miłości. Franek jedynie wyraża swoją opinię, która stawia inny punkt widzenia, za lepszy.

~Moczo_absolwent
2008-10-26 19:27

Bo widzisz, to nie jest do końca tak z tą miłością. Jestem przekonany, że jest możliwe stworzenie opisu miłości w postaci matematycznej; sprowadzenie jej do wzoru, uwzględniającego wszystkie zmienne na sposób kochania wpływające.
Chociaż przyznać trzeba, że teoria chaosu jest w tym względzie nieubłagalna i zapewne nigdy to nie nastąpi :-)

~loll
2008-10-26 12:58

fajnie piszesz!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry