Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Gates Of The Shadow – cz.1   

Dodano 2013-11-13, w dziale opowiadania - archiwum

Prolog

Zaufanie. Czym ono jest, a czym być powinno? Czyż nie powinno być poczuciem wiary i bezpieczeństwa? Zaufanie nabrało nowego znaczenia. Poczucie bezpieczeństwa i wiarę w ludzi zamieniono na niepewność i bezduszność.

Część I

- Była sobą. Kochała życie. Wierzyła w ludzi. Nieważne, jak bardzo przeszkadzał jej egoizm świata i jej samej, chciała pomagać innym. Była egoistką, w każdym bądź razie tak o sobie myślała i robiła wszystko, by to zmienić. Nazywała siebie dobrym dzieckiem zła. Uważała, że wszystko zawdzięcza złu, jakiego się w swoim życiu dopuściła. Myślała, że jej umysł jest owocem oszustw i kłamstw. Wtedy nie wiedziała jeszcze kim jest… - przerwał na chwilę swoją przemowę, by nadać jej poważnego charakteru i nabrać dużą ilość powietrza na kolejną część swojej wypowiedzi. - Nie była złą osobą, lecz czuła, że wiele robi na przekór Bogu i jego zasadom. Nie chciała wiele mówić ani przeklinać, ale słowa same pchały się jej na język. Nie chciała palić papierosów ani brać narkotyków, ale ochota skosztowania tego, co daje tyle radości i spokoju, brała górę.

/pliki/zdjecia/gates1.jpgAlexander popatrzył głębokim spojrzeniem na starszyznę, chcąc udowodnić swoją rację. Tak naprawdę nie miałam pojęcia, o co chodzi. Wiedziałam, że jestem w poważnych tarapatach, tylko nie za bardzo wiedziałam, co przeskrobałam…

- Więc.. - Alexander najwyraźniej nie skończył swojej przemowy. - Jak to jest, że Wy jako Starszyzna nie potraficie dokonać właściwego osądu na tej młodej, niewinnej istotce, która - jak sami widzicie - jest nieświadoma swojej obecności tutaj i..

- Cisza! - Jeden z członków rady bardzo głośno przerwał mojemu obrońcy. Ciarki przeszły mi po plecach. Ton jego głosu był donośny i przeszywający umysł tak, że nawet najodważniejszy nie ośmieliłby się na niego spojrzeć. – Twierdzisz synu, że to nasza wina, iż ta oto tu patrząca cielęcym spojrzeniem niedojrzała kobieta jest pomyłką któregoś z nas? Czy sugerujesz nam zdradę i bezduszność?

- Jest wybrykiem natury! - krzyknął mężczyzna siedzący obok. Miał ciemne włosy i silne ręce, a na palcu, którym mnie wskazywał, zauważyłam złoty sygnet z czarnym dużym oczkiem. Tak jak każdy członek rady (a było ich sześcioro) nosił na ramionach pelerynę w szafirowym kolorze. Różnili się od siebie tylko kolorem kryształu na sygnetach lub spinkach w pelerynie. Jego oskarżenie wstrząsnęło mną tak bardzo, że podniosłam wyżej głowę, by spojrzeć mu prosto w oczy i to było błędem… W jego oczach zobaczyłam śmierć. Zdziwiło mnie jednak, że on spłoszył się, gdy spojrzał na mnie. Aleksander najwyraźniej też był zaskoczony taką reakcją, ale jego zaskoczenie szybko zamieniło się w ciekawość.

- Hmm… Myślę, że to zbyt poważne oskarżenie Lordzie Coonedy. – Alexander popatrzył na ciemnowłosego mężczyznę, zasiadającego w starszyźnie, podejrzliwym wzrokiem. Co wy na to, by przełożyć rozprawę na następny wasz pobyt na ziemi? Oczywiście ja w tym czasie postarałbym się znaleźć wystarczająco dużo dowodów, które potwierdziłyby, że Sue nie jest pomyłką ani „wybrykiem natury” - uśmiechnął się z aprobatą mój obrońca.

- Co za bezczelność! - wykrzyknął jasnowłosy młodzieniec z czerwonym kamieniem.

- Ależ nie… - rzekł wyglądający na czterdzieści lat mężczyzna z zielonym sygnetem. – Myślę, że to zabawne - reszta członków rady popatrzyła po sobie z zdumiona i oburzona. – Tak moi drodzy! Zwrócił się teraz nie do mnie, nie do Alexandra, ale do starszyzny. - Zostaliśmy poproszeni o połowę łaski. Czyż to nie zabawne, że w naszym posiadaniu jest czas potrzebny komuś innemu? Przecież nie proszą nas o stanowisko w radzie, nie zarzucają nam oszczerstwa, nie proszą nas nawet o pieczęć - przerwał na chwilę. - Czas! Hahaha! Czas jest waszym zbawieniem! Byłam przerażona. Mówił z takim rozbawieniem, że zastanawiałam się, co zabawnego może być w mojej sytuacji.

– Tak! Damy ci rok Alexandrze! Lecz pamiętaj, że twoja siła słabnie z biegiem czasu, który na ziemi biegnie nieubłaganie szybko. Nie marnuj jej na byle kogo… - Teraz czterdziestolatek spojrzał na mnie. Zaczęłam się zastanawiać, za co jestem tak znienawidzona przez radę……

CDN.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.1 /14 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry