Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Gdzie w wakacje? Do kina!   

Dodano 2013-06-12, w dziale inne - archiwum

Rozpoczęcie sezonu letnich blockbusterów, za sprawą premiery trzeciej części przygód Iron Mana (drugie otwarcie w tym roku, spektakularny sukces finansowy), mamy już za sobą. W lutym pisałem o kilku produkcjach, których premiery przewidziane były na pierwszą połowę tego roku. Większość z nich już za nami, a ostatnia, Man of Steel, już niebawem w naszym TDK-u (tylko tydzień obsuwy względem polskiej premiery). Co więc warto będzie zobaczyć w najbliższe wakacje?

/pliki/zdjecia/wak1_1.jpgŚwiatową premierę będzie miał niebawem prequel Pixarowego hitu sprzed lat, czyli Uniwersytet potworny, który ma za zadanie przybliżyć nam genezę przyjaźni Mike’a i Sullivana. U nas premierę wyznaczono na 3 lipca. Wspominam o tym filmie, choć nie zamierzam się na niego wybrać do kina, bo doskonale pokazuje smutny trend, który można zaobserwować obecnie w Hollywood. Ci goście nie mają już pomysłów. Dosłownie. Szykowana jest również kontynuacja Gdzie jest Nemo? Po latach dostaliśmy trzecią część Toy Story (podobno jest dobra), a po finansowej porażce kontynuacji Aut zdecydowano się na nakręcenie spinn-offu o jakże ambitnym tytule – Planes. To tak jakby Bambi nosił tytuł „Jelonek”. Niestety dotyczy to nie tylko animacji i niestety nic się z tym nie da zrobić.

Drugim filmem na mojej skleconej na szybko liście jest Pacific Rim w reżyserii Guillermo del Toro, który zasłynął z naprawdę odjechanych pomysłów (jeśli widzieliście Labirynt fauna lub drugiego Hellboya, to wiecie, o czym mówię) i tego, że robił Hobbita. A potem przestał. Pacific Rim ma być filmem o ataku gigantycznych potworów / kosmitów na Ziemię. Żeby nie było sztampowo i nudnie, ludzie zamiast walnąć klasycznie atomówką, konstruują równie gigantyczne roboty i stają do walki z pokrakami, których projekty przywodzą na myśl produkcje sprzed lat o potworach wyłaniających się z oceanu i niszczących Tokio. Rozmach daje w pysk już w materiałach promocyjnych. Jeśli jednak podobały Ci się Transformers Baya, to możesz śmiało wybrać się na Pacific Rim, w oczekiwaniu na czwartą część tego badziewia. Polska premiera 12 lipca.

Punkt trzeci to wielka niewiadoma. Lone Ranger może się okazać tym, czym okazali się być Piraci z Karaibów dziesięć lat temu - ogromnym sukcesem finansowym, początkiem nowej marki i pierwszą jaskółką powrotu klimatów pirackich do popkultury. Western to dziś gatunek nieco zapomniany, co jednak nie dziwi, bo ma on za sobą już z dziewięćdziesiąt lat eksploatacji. Może więc się okazać, że Jeździec znikąd również zawiedzie. /pliki/zdjecia/wak2_1.jpgAle można też żywić nadzieję na sukces, a to w związku z udziałem w tej produkcji Johnny’ego Deppa, który ponownie gra nietuzinkowego i dziwnie ubranego człowieka. Ucharakteryzowany do roli Indianina tak mocno przypomina jednak Jacka Sparrowa, że po publikacji pierwszych zdjęć, internetowi krytycy filmowi (ci co zawsze wiedzą lepiej) zarzucili autorom filmu plagiat, brak oryginalności i takie tam inne. A co można powiedzieć o fabule? Piraci z Karaibów na Dzikim Zachodzie - tyle. Polska premiera 19 lipca.

Tydzień później (26 lipca) na ekrany polskich kin wchodzi Wolverine, czyli kolejne podejście filmowców do postaci legendarnego mutanta. I tu na chwilę przerwa. Ten film nie będzie miał żadnego związku z filmowym uniwersum, w skład którego wchodzą produkcje dotyczące Avengers. Dlaczego? Bo prawa do filmów o X-Men (a także o Spider-Manie) nie należą do Marvela. Dlaczego to jest złe? Bo nie usłyszymy rozmowy Jackmanowego Logana z Iron Manem Downeya. Poza tym nie bardzo wiadomo, czego się spodziewać. Poprzedni film poświęcony Wolverinowi (X-Men Geneza: Wolverine) był… no słaby był, tak to ujmijmy. O czym ma być ten? O podróży Logana do Japonii. Może będzie fajnie? Oby było, bo Wolverine zasługuje na dobry film.

Następnie czeka na nas kolejna ekranizacja komiksu, tym razem „nieco” mniej znanego. R.I.P.D. jest czymś w rodzaju Facetów w czerni, tylko zamiast kosmitów są umarli, dusze i takie tam inne. Opublikowany już jakiś czas temu zwiastun nastawił mnie do tego filmu pozytywnie. Pomysł jest dosyć szalony i podoba mi się. Gwiazdami tego przedstawienia mają być Ryan Reynolds i Jeff Bridges, wcielający się kolejno w role niedawno zmarłego funkcjonariusza policji i szeryfa działającego w szeregach tytułowej jednostki już od dawna. Zostają partnerami i zaczynają robić to, co zazwyczaj robią dusze poległych stróżów prawa. Pewnie na końcu uratują świat. Nie należę do grupy ludzie niecierpiącej Reynoldsa, choć też nie uważam go za nie wiadomo jakie objawienie aktorskie. To w końcu człowiek, który przeczytał w scenariuszu o faszerowaniu hot-dogów psim nasieniem i doszedł do wniosku, że się na to pisze. Z kolei Jeff Bridges budzi o wiele przyjemniejsze skojarzenia, czekam więc na film. Polska premiera 9 sierpnia.

/pliki/zdjecia/wak3_0.jpgW nadchodzące wakacje wyglądam jeszcze kontynuacji Kick-Assa, jakże twórczo zatytułowanej Kick-Ass 2. Spodziewam się po prostu więcej tego samego absurdalnego humoru, choć portfolio reżysera (Jeff Wadlow) nie nastraja zbyt pozytywnie, a Nicolas Cage, z oczywistego powodu, dostanie jedynie jakąś małą rolę w retrospekcjach. Jakby nie było, pierwsza część przygód samozwańczego super herosa jest jedynym z tych nowszych filmów, w których gra Cage, wypada dobrze, a i na sam film nie jestem w stanie narzekać. To wcale nie jest takie oczywiste. Zamiast niego dostajemy Jima Carreya i oby wciąż potrafił być tak zabawny, jak w starszych produkcjach. Ze zwiastunów i listy prezentującej obsadę wynika, że w mieście pojawi się wielu nowych bohaterów i złoczyńców. Po lekturze Marvels jestem jednak ciekaw, jak zostanie zaprezentowana reakcja ludzi na takie zjawisko, samym Kick-Assem jarał się cały YouTube – co zrobią zwykli mieszkańcy, gdy ubrani w kolorowe rajtuzy faceci zaczną masowo biegać po ulicach? Premiera w Polsce 23 sierpnia.

Ostatnim filmem, o którym chciałbym wspomnieć w tym tekście, choć jedynie pobieżnie, jest produkcja pt. Dary Anioła: Miasto kości, będąca adaptacją jakichś tam książek dla nastolatek. Coś mi się wydaje, że ktoś obudził się za późno i film przejdzie bez echa, bo „zmierzchy” się już chyba przejadły, choć może i nie. Może właśnie czekano na zakończenie ww. sagi (ostatni film miał premierę w listopadzie ubiegłego roku i zdobył w pełni zasłużone siedem Złotych Malin). Polska premiera 23 sierpnia.

Lato to istny wysyp filmów lekkich, przyjemnych i spektakularnych, które najczęściej lądują później w pudełku z innymi po trzy złote, aczkolwiek ja nie widzę w tym nic złego. Lubię tego typu produkcje, chętnie je oglądam i nie cierpię gadania, że amerykańskie kino jest złe, bo jest amerykańskie. Bez spiny, to tylko filmy.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /36 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry