Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Gwiazdy pierwszych wystrzałów   

Dodano 2015-02-19, w dziale felietony - archiwum

XXI wiek, wraz z rozrostem mediów oraz ewolucją nauki i praw człowieka, wskrzesił także zjawisko, którego świadkami byli już nasi przodkowie w wiekach minionych. Zjawisko, które kiedyś, na skutek wolniejszego przepływu informacji (nierzadko dodatkowo wypaczonych) i mniejszej jego skali, nie było aż tak widoczne i namacalne, jak to ma miejsce obecnie. Medialność śmierci i ludzkiego cierpienia.

/pliki/zdjecia/med1_0.jpgUmedialnienie wojen i konfliktów zbrojnych, poprzez pokazywanie przygód pojedynczych bohaterów, jest chyba właśnie tym, czego zabrakło dr. Josephowi Goebellsowi do osiągnięcia pełnego propagandowego sukcesu. Dzięki odpowiedniemu opracowaniu materiału filmowego, można jednak tak przerobić informacje z frontu czy też z obszaru działań wojennych, że staną się one w konsekwencji nośnikiem zupełnie innego przekazu, niż można by się było spodziewać.

Widzimy oto kobietę, siedzącą na zrytej, pokrytej dziurami i warstwą skruszonego betonu drodze, ubraną w stare, zniszczone jak ta droga i pamiętające jeszcze być może batiuszkę Stalina ubrania. W zasadzie to ona nie siedzi, tylko klęczy w długiej, wyblakłej sukni. Na dobrą sprawę na pierwszy rzut oka nie widać dokładnie, co tak naprawdę robi. Po zbliżeniu kamery, widzimy tylko, że kobieta płacze, ociera łzy, rozmazując na pokrytej licznymi bruzdami twarzy brud i kurz z jezdni, którą okryła swoją spódnicą. Obraz zmienia się dynamicznie. Szybko przechodzimy z tego spokojnego acz smutnego ujęcia kobiety zbliżającej się ku śmierci w stronę grupy krzyczących i wygrażających temu czy innemu watażce, na tym czy innym stołku, w tym czy innym państwie mężczyzn. Wtem przed obiektywem kamery staje jeden z nich. Ten najbrudniejszy, najbardziej zdeterminowany. Krzyczy, że wszystkich pozabija. Że przed nim nikt się nie ukryje. Władyka śmierci, rozrzucający ją dookoła siebie samym tylko spojrzeniem. I w tym jakże dramatycznym momencie operator kamery przenosi obiektyw na smutnego, zawiedzionego sytuacją, w której się znalazł, pana dziennikarza, który oddaje głos do studia.

W studiu, na logikę, powinniśmy usłyszeć rozmowy o potrzebie zachowania pokoju na świecie. Piękna pani, córka premiera / prezydenta / kogokolwiek znanego, powinna teraz wypowiedzieć się na ten temat, a nie opowiadać o tym, że ostatnio źle sypia i ma pewne problemy z oddawaniem moczu.

Współczesne dziennikarstwo przypomina raczej rozdrapywanie zabliźnionych ran tudzież wchodzenie do szpitali i beztroskie odłączanie kroplówek staruszkom, którzy jedną ręką trzymają już Tanatosa za łapę. Najgorsze jest chyba jednak to, że dziennikarze ci nie robią tego z własnej woli, tylko najczęściej na wniosek lub zapotrzebowanie kogoś z góry, co jest już upadkiem nad upadkami.

/pliki/zdjecia/med2.jpgTaki pan dziennikarz, czy to z Russia Today, czy też z Ministerstwa Polityki Informacji (żeby nie dodać jeszcze propagandy) będzie opluwał, lżył, przeinaczał, stwarzał, obrabiał i dostosowywał do narzuconego mu odgórnego planu wszelkie informacje, jakie uda mu się nagrać, zapisać w notatniku bądź na taśmie filmowej. Problemem staje się więc ta subiektywność i stronniczość mediów w ocenie rzeczywistości. Każdy dziennikarz, który dobrowolnie udaje się w miejsce, gdzie istnieje zagrożenie dla jego życia, robi to albo dla idei, albo dla adrenaliny, albo też dla pieniędzy. Panowie propagandyści robią to bez wątpienia kierując się zapachem mamony, choć są naturalnie i tacy dziennikarze, którzy robią to z tych pierwszych, wymienionych przeze mnie powodów, choć często odnoszę wrażenie, że nie ma ich zbyt wielu. Bo ani wielki Władimir Putin na niedźwiedziu, ani Petro Poroszenko w nowiutkim Lamborgini, ani Kalif Al-Bagdhadi na smoku nie walczą, nie umierają i nie ponoszą strat na pierwszej linii. Oni nie muszą tułać się po obozach dla uchodźców i nikt nie ostrzeliwuje ich domów Gradami ani nie strzela do nich z dronów.

Ciekawie można by to przedstawić, porównując jakiegkolwiek polskiego youtuber'a z pierwszym youtuberem Noworosjii, Michałem "Givim" Tołtyszem, Rosjaninem gruzińskiego pochodzenia, dowódcą oddziału wojsk Noworosji, który ilością wywiadów i wyświetleń dorównuje przodującym polskim wyrobnikom na sztolniach wypełnionych lajkami. Podczas gdy ten pierwszy nagrywa swoją wypowiedź o grze "Minecraft 5", ten drugi chwyta w realu ukraińskich oficerów. Gdy ten pierwszy czyta listy od fanów, to Givi obiecuje światu, że już niedługo dotrze na swoim BMP do Kijowa. A gdy nasz youtuber odpakowuje pudełko z "Minecraft 6", to Givi dziękuje za nowy kevlarowy hełm i ogumowane rękawiczki. Do naszego youtubera piszą rozmarzone dziewczyny, za to Giviego prosi o numer telefonu połowa Kaukazu.

Czy widzicie pewną analogię, może nie tyle między tymi dwoma bohaterami, co raczej między ich fanami?

/pliki/zdjecia/med3.jpgJak wiele dzieci zapamięta Minecrafta do czasów swojej pełnoletniości, gdy będą w stanie trzymać karabin i strzelać? Ilu przyswoi sobie schematy prezentowane przez youtubera i będzie starało się je naśladować? Ilu wejdzie to w nawyk? Jak wiele tych, które oglądają go dziś z wypiekami na twarzy, będzie w kolejnych latach cytować całe frazy z jego wypowiedzi, uważając je za kultowe? Iw końcu, jak wiele z nich zamarzy, żeby być jak on i pójść przez życie jego drogą?

Tego się dziś nie dowiemy. Trzeba poczekać. Jednak spirala kręcona na mechaniźmie tych najbardziej podatnych na sugestię będzie się nakręcać. A Givi i Ci po ukraińskiej stronie oraz Ci po stronie islamistów i ich przeciwników, będą nagrywać. A spirala będzie się kręcić.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /21 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry