Harcerstwo nie jest stare i skostniałe
W świecie pełnym niepewności i niepokoju
nasz Ruch błyszczy jak złoty łańcuch na ciemnym tle...
Lady Olave Baden-Powell
Po wielu latach ten łańcuch nie jest już może taki piękny i błyszczący, ale…. Postrzeganie harcerstwa przez Polaków bardzo zmieniło się w ostatnich latach. Maszerując w mundurze ulicami naszego miasta wiele razy słyszałam przykre komentarze. Skąd w ludziach bierze się tyle niechęci do tej organizacji? Aby przełamać stereotypy harcerstwa wywodzące się z kreskówek (np. ten o sprzedawaniu ciasteczek i przeprowadzaniu babć przez ulicę), postaram się opowiedzieć Wam, czym tak naprawdę się zajmujemy.
Harcerstwo w Polsce szerzy idee opracowane kiedyś przez założyciela światowego skautingu gen. Roberta Baden – Powella. Zadaniem harcerzy była i jest nadal służba, a do tego dochodzi samodoskonalenie i braterstwo. I wierzcie mi, nie są to puste słowa.
Służba jest dla nas szeroko rozumianym zakresem działań. Pełnimy ją samym sobie, bliźnim, ojczyźnie i Bogu - zgodnie z naszym Harcerskim Przyrzeczeniem (Mam szczerą wolę całym życie pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim...). Rozumiem, że współczesnym może nie wydawać się to dość ciekawe czy też atrakcyjne. Pewnie niektórzy zadadzą sobie nawet pytanie, jak można pełnić służbę ojczyźnie, skoro nie ma wojny. No więc o co chodzi? Spójrzmy na to inaczej. Pamiętacie może zeszłoroczną inscenizację (światło-dźwięk) poświęconą oddziałowi partyzanckiemu "Jędrusie"? To jest właśnie służba przez działanie. Pamiętamy o tych, którzy ginęli za to, abyśmy my mogli dziś żyć w wolnej Polsce. Dla młodych ludzi, takich jak my (nie mówię tu tylko o harcerzach), jest to niezapomniana lekcja historii, z której wynieść można o wiele więcej, niż ze zwykłej codziennej szkolnej lekcji. Innym obszarem służby ojczyźnie jest nasze uczestnictwo w uroczystościach (święta narodowe). Wiem, większość z was powie nuda, ale uwierzcie mi - da się przeżyć, a niekiedy bywa bardzo ciekawie. Samodoskonalenia się i braterstwa chyba nie muszę tłumaczyć. Dodam jedynie, że każdy z osobna, według własnego sumienia spełnia te zagadnienia.
No a teraz do sedna sprawy. Co my tak naprawdę robimy? A no sporo ciekawych rzeczy. Oprócz wspomnianej wcześniej służby, odkrywamy i rozwijamy nasze pasje. Od ratownictwa medycznego, przez jazdę konną, aż do spadochroniarstwa. Rozwijamy się również w typowo harcerskich technikach. Nigdy nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień i co nas zastanie, dlatego uważamy, że warto mieć jakieś pojęcie (najlepiej jak największe) o pierwszej pomocy czy pionierce. A kto by nie chciał choć trochę posmakować survivalu? Do odważnych świat należy! Nieodłącznym elementem tego wszystkiego są zloty skautów z różnych zakątków świata. Niesamowite jest to, że mimo różnych kolorów skóry, różnych kultur, czy mniej ważnej bariery językowej, prowadzi nas w jedno miejsce ta sama niewidzialna siła.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że Polacy znowu zaczną doceniać pracę harcerzy i przestaną nas postrzegać jako dzikusy ganiające bez celu po lesie.
Komentarze [7]
2008-10-07 12:00
Ach te stereotypy…
1. Harcerstwo nie jest organizacją tylko ruchem wychowawczym. Organizacjami są między innymi ZHP czy ZHR. Co to oznacza? Pomysłów na harcerstwo jest tyle ilu liderów harcerskich. Każdy z drużynowych ma swoje pasje oraz zainteresowania i siłą rzeczy realizuje po części swoje pomysły, a po części czerpie ze 100 letniej tradycji skautowej. Organizacja czasem pomaga, a czasem przeszkadza w realizowaniu swoich pomysłów… jak wszędzie.
2. Harcerstwo nie jest ruchem ideologicznym tylko ideowym. W harcerstwie najważniejszą rolę spełniają ideały i autorytety takie jak prawdomówność, odpowiedzialność, życzliwość, pomocniczość, braterstwo, pracowitość, rzetelność, czystość. To właśnie świadomość tych ideałów przypomina harcerzom, że własnym postępowaniem wpływają na kształt otaczającego ich świata.
3. W harcerstwie jest właśnie dużo prawdziwych harcerzy. Mało jest już dzisiaj tych nieprawdziwych. Co w ogóle określa pisane dużymi literami hasło “PRAWDZIWI harcerze”? Harcerzem może być każdy, nie każdy jednak być musi. Harcerzem jest każdy członek ruchu, który stara się być coraz lepszy, sprytniejszy, uczciwszy, bardziej zaradny, braterski… czyli pracuje nad sobą. Tu ważne jest staranie się, wędrówka do ideału. Harcerz, który dzieli innych na prawdziwych i nieprawdziwych sam jeszcze jest daleko w lesie.
4. Kiedyś... to było dawno temu. Moi rodzice są już po 60-tce. I tak sobie wspominając podsumowują, że podczas ich życia świat się zmienił całkowicie. Sami pamiętają czasy kiedy mieszkając na wsi nie było prądu, bieżącej wody, czasem zamiast na lekcje szło się w pole i jadało to co samemu się uhodowało. Jak się mają ich doświadczenia do dzisiejszej rzeczywistości? Czy wobec tego, że kiedyś było inaczej, to dzisiaj też mają jeść sam chleb ze smalcem? Wszystko płynie moi drodzy. Dzisiaj mamy samochody, komórki, internet, telewizję, higienę, piły mechaniczne i inne wynalazki, bez których nie wyobrażamy już sobie życia. Dlaczego wobec tego harcerstwo przez 100 lat miałoby się nie zmieniać? Nie byłoby wówczas ruchem.
Tęsknoty…
Rzeczywiście tęskni się trochę harcerskim liderom za czasami kiedy bycie harcerzem było jakimś rodzajem dumy z przynależności do grupy ludzi uczciwych, pomocnych i przyjacielskich. Wówczas wizerunek harcerza zachęcał do działania i było nas bardzo dużo.
Dzisiaj chyba takie postawy, o których pisałem wyżej niestety postrzegane są jako naiwne i nieprzystosowane do agresywnego wyścigu szczurów. Skazane są na pozostanie w ogonie. Takie działanie nie ma szansy na przebicie się w mediach przez ścianę relacji z wypadków, gwałtów, burd kibiców i kolejnych afer. Takie czasy. Tylko, że taki stan nie zależy tylko od wszystkich “innych”, władzy, naszych rodziców czy sąsiadów. Taki stan zależy również od młodzieży, od nas wszystkich.Porażki…
Obserwując obecną szkołę, wszechobecny pęd za popularnością, a potem w dorosłym życiu za pieniądzem, nie mam dobrych przeczuć jakim społeczeństwem będziemy za kilkanaście lat. Dostrzegam, że dla nauczycieli coraz mniej istotne jest nauczenie młodzieży tak, aby umieli potem swoją wiedzę wykorzystać. Raczej widzę pęd za wykonaniem planu i próby ucieczki w ten sposób przed porażką w kolejnych “testach kompetencji”. Wiem, że to nie jest ich wina, że to system edukacji wymusza taki stan. Ale czy na prawdę będzie lepiej kiedy zakucie, zdanie i zapomnięcie będzie ważniejsze niż nabycie określonych umiejętności. Bo tak to dzisiaj wygląda w szkole. Do tego 3Z dochodzi niestety jeszcze czwarte – zapicie, bo młodzież musi jakoś odreagować siedzenie w książkach przez całe 5-6 dni w tygodniu. A jak ma odreagować kiedy aktywność fizyczna czy działalność społeczna jest dzisiaj coraz bardziej niszowa. W porównaniu z ostrą imprezką, działalność społeczna wymaga nakładów czasu i chęci. Młodzież nie ma na to czasu i nie może go poświęcić, bo jak potem ktoś dostanie słabszą notę to będzie wierzył w to, że właśnie zaprzepaścił swoją szansę na sukces. No takie, mam wrażenie, jest dzisiaj myślenie powszechne, wśród uczniów, wśród rodziców i niestety wśród nauczycieli. Ważna jest kasa, lans i imprezy. Zakuwanie przez 5 dni, zakuwanie, bo to droga do sukcesu, a potem imprezka, picie, bal. Na drugi dzień pozory, czysty kołnierzyk, wspólny obiad z rodzicami i powrót do kucia. Tylko, że właśnie za tym kuciem nie idą umiejętności tylko sama wiedza zapisana najczęściej w pamięci krótkotrwałej. Idą frustracje. Idą potem nałogi. I rosną nam pokolenia społecznych analfabetów, którzy są elokwentni i pyskaci, ale sami nie bardzo potrafią coś zrobić. Bo co można zrobić samemu, kiedy poprzez odizolowanie od ludzi nie umie się rozwiązać konfliktów, wielu spraw, działać w grupie.
Temat tabu…
W temacie współczesnej szkoły nawet nie ma co wspominać o jednej z jej ważnych ról, czyli wychowaniu. A jeżeli coś takiego występuje, to jest to wychowanie nieformalne, niesterowane przez pedagogów tylko przez co bardziej wylansowanych uczniów. No chyba się to kupy nie trzyma.
I tutaj harcerstwo jest czymś co mogłoby szkole pomóc w spełnieniu misji wychowawczej. Tutaj są społeczni pasjonaci, którzy mają doby kontakt z młodzieżą, którzy umieją znaleźć dla nich pole działania i sami, własnym postępowaniem pokazują, że da się być porządnym zawsze, w każdej sytuacji. Mało jest harcerskich liderów. Dlaczego tak jest… patrz oba tematy powyżej. Ale tworzą oni swoiste “grupy wsparcia” dla młodzieży, która chce być uczciwa, chce działać, poświęcać się, kształtować się i samorozwijać. To jest chyba najważniejsza zaleta harcerstwa, którą powinni docenić rodzice, wychowawcy i sami uczniowie. Kto z kim przestaje takim się staje. A jak ktoś przez kilka lat, w wieku podstawówkowym i gimnazjalnym przetrwa w takiej harcerskiej grupie wsparcia, to wchodzi w wiek licealny bez balastu doświadczeń nikotynowo-alkoholowych, ciągłego przeklinania i olewactwa. I ja wiem, że teraz przesadzam, ale zupełnie inny balast doświadczeń ma właśnie taki harcerski absolwent gimnazjum niż inny uczeń, który harcerzem przez ten cały czas nie był. Ma już inny światopogląd, jest mniej zaborczy, bardziej ugodowy i na pewno bardziej zaradny i uspołeczniony.Marzenia senne…
Sam jestem absolwentem waszego LO. Pamiętam tą szkołę jako kuźnię młodzieńczych umysłów, humanistów i wizjonerów takich jakimi mogą być jeszcze nastolatkowie. Choć już wtedy starsze roczniki machały na nas ręką. Pamiętam panią profesor Osetek, która z nas ścisłych mat-fizyków na siłę uczyła ładnego wysławiania się, zamiłowania do literatury. Dla pani Osetek ważne było kim byliśmy, co sobą reprezentowaliśmy, czy mamy własne przemyślenia, działania, czy kreujemy swój świat i czy oczywiście umiemy o tym opowiedzieć, ustnie i na piśmie. To były lekcje polskiego – ojczystego, zdrowego patriotyzmu. A taka działalność i praca nad sobą jaką dla pani Osetek oznaczała wtedy już Knieja sprawiała, że ta osobliwa jednak pani widziała w nas świetlaną przyszłość i godziła się na odstawienie czasem lektury na korzyść przygotowania biegu harcerskiego czy biwaku dla grupy młodszych dzieciaków. Dla niej lider harcerski był osobą, która stawia sobie wymagania i poświęca czas dla innych, zdobywając doświadczenie w kontaktach z ludźmi, kształtując tym samym swój charakter i światopogląd. Bo to jest w młodzieńczym życiu ważne. Ciekawy jestem jak to wygląda dzisiaj… I have a bad feeling about this… ale wierzę, że do kogoś ten mój przydługi i trochę za bardzo uogólniony tekst trafi.
Pozdrowienia dla wszystkich licealistów i nauczycieli od instruktora harcerskiego, absolwenta LO…
Mariusz BezdzietnyPS. Rzeczywiście, reklamując trochę naszą stronkę, w kalendarium można poczytać, co też harcerze zrobili i przeżyli w ostatnich latach. Nie chcemy być gołosłowni i dlatego tam jest wszystko spisane. Warto zajrzeć i przełamać drzemiące w sobie stereotypy. Zatem —-> galeria, aktualności, kalendarium www.knieja.org rulezzzz…
2008-10-05 20:47
Moja mama mówi ze kiedyś to harcerzy widac było wszędzie,pomagali ludziom, inicjowali różne akcje o zasięgu ogólnopolskim a teraz to zamknęli się w swoim świecie i działają jak jakaś podziemna nielegalna organizacja.
2008-10-03 16:01
Bardzo mało jest już PRAWDZIWYCH harcerzy.
2008-10-02 16:07
Jaka reklama Kniejowej stronki btw :P
No nie da się ukryć, że współczesne harcerstwo nie ma w sobie już czegoś takiego co przyciągało w czasie wojny i po. Jednak to wciąż coś, co daje jakieś urozmaicenie w życiu i w pewnym stopniu nas kształtuje.A Knieję jako szczep harcerski polecam. Ludzie tam są po prostu….ah nie da się opisać ;) Nie osiągnąłem za dużo, bo po obchodach 25 lecia szczepu odszedłem ale mam kilka miłych wspomnień.
2008-10-02 15:15
bardzo dobry artykul jugolinko:), a koledze Jorgowi polecam www.knieja.org:) wszytsko, co przydatne i potrzebne, aby zrozumiec ideę harcerstwa:)
pozdr.
Kasia
2008-09-30 18:39
małe sprostowanie co do drugiego akapitu. Baden-Powell był założyciel skautingu na świecie, Małkowski natomiast harcerstwa w Polce, co nastąpiło po trzech latach.
2008-09-30 15:30
Każdy przełamany stereotyp to cios wymierzony w ignorancję :D cóż, ja niespecjalnie lubię organizacje ideologiczne, ale zloty, obozy, pionierka, pierwsza pomoc – to bez wątpienia dobra strona harcerstwa. A ideologię zawsze można zweryfikować. Nie jestem harcerzem, jednak wiem, ze to nie “dzikusy latające po lesie”. Samodoskonalenie się – jak najbardziej pozytywna rzecz. Służba Bogu dla mnie odpada, a służba Polsce – to wieloznaczne pojęcie. Święta narodowe, pamięć ważnych wydarzeń ok, a czy coś jeszcze?
- 1