Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Heureux les coeurs miséricordieux   

Dodano 2016-09-11, w dziale inne - archiwum

Pod koniec lipca miałam okazję poznać sporą grupę młodych Francuzów, którzy przyjechali do naszego miasta z racji pielgrzymki na Światowe Dni Młodzieży. Wcześniej nie miałam bliższego kontaktu z tamtą kulturą, ale kilka stereotypów związanych z tym krajem i jego mieszkańcami obiło mi się naturalnie o uszy. Najbardziej chyba ten, że we Francji dominują ateiści, a pod względem wyznaniowym od pewnego czasu muzułmanie. Straszono nas, że być może tacy to właśnie pielgrzymi odwiedzą nasz kraj. Na szczęście ta przepowiednia się nie sprawdziła, gdyż do Tarnobrzega przyjechali wyłącznie katolicy.

/pliki/zdjecia/dni1.jpgMiałam niejedną możliwość porozmawiania z nimi i z tych opowieści dowiedziałam się, że francuska rzeczywistość sakralna wygląda jednak nieco inaczej. Moi nowi znajomi twierdzili na przykład, że księżom w niektórych diecezjach w ich kraju nie wolno chodzić po mieście w sutannach czy koloratkach, gdyż mogłoby to zostać źle odebrane przez wyznawców innych religii i spotkać się z ich zdecydowanym sprzeciwem. Poza tym rdzennych kapłanów jest tam ogólnie mało, a większość pracujących pochodzi z innych krajów. Zakonnice także są tam rzadkością, a średnia wieku żyjących oscyluje według moich rozmówców w granicach 70 lat. Wszyscy członkowie kleru żyją w tym kraju skromnie (nawet biskupom obcy jest przepych dostrzegalny u ich polskich kolegów). Kapłani nie nauczają również religii w szkołach, gdyż we francuskim systemie edukacyjnym nie ma po prostu takiego przedmiotu. Wielu księży odpowiada za to średnio za trzy, cztery parafie, które z tej racji bywają często przez nich bardzo zaniedbywane.

Tak się złożyło, że w Tarnobrzegu gościł akurat francuski biskup, który - jak się mogłam naocznie przekonać - w niczym nie przypominał znanych mi polskich biskupów. Ubierał się jak zwyczajny mężczyzna. Podchodził do ludzi z uśmiechem na twarzy, przedstawiał się i z każdym chciał porozmawiać. Ba, potrafił żartować wiernymi nie tylko w tych rozmowach prywatnych, ale i w trakcie nabożeństw. Najbardziej zaskoczona byłam jednak w momencie,/pliki/zdjecia/dni2.JPG gdy pewnego dnia zobaczyłam go, jak kąpie się wspólnie z grupą francuskich pielgrzymów w Jeziorze Tarnobrzeskim. Ciekawe czy na takie bieganie z młodzieżą w kąpielówkach po plaży zdobyliby się nasi sandomierscy biskupi?

Przekonałam się ponadto, że francuscy chrześcijanie zupełnie inaczej przeżywają swoją wiarę. Nie ma tam tak ostrej granicy między tzw. sacrum a profanum (rzeczami świętymi i boskimi, a tymi ludzkim i codziennymi – przyp. red.). W czasie Mszy Świętej każdy uczestnik przyjmował dowolną pozycję i jeśli komuś lepiej słuchało się Ewangelii gdzieś poza ławkami, to mógł sobie spokojnie tam spokojnie usiąść i nikt nie uznał tego za niestosowne. Dostrzegłam również, że francuscy księża chyba nie do końca postępują zgodnie z założeniami liturgicznymi (często improwizują). Wierni nie czynią inaczej. Gdy na przykład komuś nie chciało się słuchać wszystkich czytań albo gdy czuł się znudzony, to po prostu wychodził z kościoła w trakcie nabożeństwa i już. Odniosłam wrażenie, że młodzi katolicy z tego kraju pojmują pojęcie Dom Boży nieco inaczej. Nie jest to dla nich tyle miejsce świętego kultu, co miejsce, gdzie mogą spotkać się z Bogiem, który jest ich przyjacielem.

W ich sposobie wyznawania wiary było za to bardzo dużo radości i spontaniczności. Patrząc na Polaków czasami można odnieść wrażenie, że my zatrzymaliśmy się na Wielkim Piątku i nie dotarło do nas jeszcze, że Jezus zmartwychwstał. /pliki/zdjecia/dni3.JPGNieustannie zamartwiamy się i pokutujemy. Myślimy raczej o tym, jak nie trafić do piekła, a nie o tym, jak dotrzeć do nieba. Sztywno trzymamy się za to tradycyjnych przepisów liturgicznych, uważając najmniejsze nawet ich naruszenie za profanacje. W Polsce między sferą sacrum i profanum istnieje ogromna przepaść. Dla mnie jest oczywiste, że należy uszanować świętość miejsca czy słowa, ale nie wolno stawiać przepisów liturgicznych ponad Bogiem i wiarą. Pod tym względem francuscy chrześcijanie okazali się od nas o wiele dojrzalsi. Może zmusił ich do tego fakt, że nie mają takiego oparcia w tradycji czy liczebności jak my i jeśli już zdecydowali się na wyznawanie tej akurat wiary, to muszą być w tym postanowieniu bardzo radykalni?

Oczywiście skłamałabym mówiąc, że wszyscy, których poznałam i którzy przyjechali na ŚDM mieli pobożne intencje. Znalazły się bowiem wśród nich i takie osoby, które najzwyczajniej w świecie wykorzystały tę okoliczność jako szansę prawie darmowej wycieczki do Polski (w końcu 700 złotych dla Francuza to raczej nie jest jakiś wielki wydatek).

Gdy zdecydowałam się pomóc w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży, nie zakładałam, że nauczę się od przyjezdnych czegokolwiek. Los spłatał mi jednak wielką niespodziankę i wyniosłam z tego doświadczenia znacznie więcej, niż się spodziewałam.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /10 wszystkich

Komentarze [1]

~Daan
2016-09-12 19:12

Naprawdę wspaniały artykuł dający do myslenia, zwłaszcza fragment o biskupie latającym w kąpielówkach:)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry