Hodowla i pielęgnacja mężczyzny
8 marca – Dzień Kobiet. Powszechnie obchodzone „święto”. Jednodniowi przedsiębiorcy sprzedający tulipany na rogach skrzyżowań i ich jednorazowi klienci – mężczyźni – zmierzający z tulipanami w celofanach w stronę domu. Tak ważny dzień należy bowiem uczcić… czyż nie? Więc przykładni partnerzy, mężowie, narzeczeni, kochankowie (zdarza się i tak) pragną naturalnie podzielić się tym szczęściem z ukochaną. Czyż to nie romantyczne?
10 marca – Dzień Mężczyzny... yyyy, że co?! No tak! Mało kto o tym wie. Otóż powszechnie obchodzimy Dzień Chłopaka, który przypada 30 września. Skąd ta rozbieżność? I wbrew pozorom nie pytam o kalendarz.
Można by, a nawet należałoby zaryzykować stwierdzenie, że podstawową przyczyną takiego obrotu spraw jest... biologia. Tak, tak. Faceci to z reguły wieczni chłopcy. Dojrzewają 3-4 lata później niż kobiety i te różnice widoczne są w ciągu całego ich życia. Najprościej byłoby napisać krótki poradnik-instrukcję o dosyć jednoznacznym tytule: Hodowla i pielęgnacja mężczyzny.
Najlepszym wzorem byłby poradnik o psach. Bez obrazy drodzy Panowie – to nie jest żadne porównanie. Postanowiłam po prostu wzorować się na formie poradnika „Pies w rodzinie”, J. Werner. Książka przedstawia następujące rozdziały:
- Od dzikiego zwierzęcia do wiernego towarzysza
- Życie psa
- Kłopoty z wyborem
- Pies przybywa do domu
- Zdrowie psa
- Pies jako członek rodziny
- Psy trudne
Odnieśmy to do mężczyzn cytując niektóre fragmenty (pisane kursywą) książki i przenosząc je na płaszczyznę kontaktów damsko-męskich. Tak, wiem, że „zalatuje” tu feminizmem i graniczącą ze zniesławieniem ironią. Ale nic bardziej mylnego. To wszystko, drodzy niezastąpieni Panowie, pisane jest (po konsultacjach z innymi przedstawicielkami mojej płci) tylko i wyłącznie z miłości do męskości.
Od dzikiego zwierzęcia do wiernego towarzysza.
Zanim oswoimy naszego Mężczyznę, nie możemy zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Nie wiemy czego doświadczył, gdyż w tej kwestii małomówność mężczyzn jest rekordowa. Oswajać mężczyznę należy powoli, bez gwałtownych ruchów (nie należy od razu wspominać o dzieciach, domku z ogródkiem i wspaniałej teściowej, jaką będzie Wasza rodzicielka). Na początku lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę (częściej w domu kumpla) i trzeba będzie nieźle się namęczyć, żeby go stamtąd wypłoszyć i żeby wrócił. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie i głaszczemy po głowie – jeszcze chwila, a nasz Skarb będzie nam jadł z ręki.
Życie mężczyzny.
Powszechnie wiadomo, że mężczyźni żyją stadnie. Stadiony, kluby piłkarskie, bary, puby, siłownie i tak dalej. Nie da się uniknąć złych nawyków, które stamtąd wynieśli. Jeśli nasz wybranek ma sprawować się dobrze, musimy coś z tym zrobić. Już po kilku dniach obecności nowego mężczyzny w naszym życiu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwsze domowe spotkanie, czyli kanapy (fotela, łóżka, wersalki) i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni lub klawiaturą komputera na kolanach. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy obraz przypominający Hiroszimę w chwilę po wybuchu bomby. Ale, moje drogie, w żadnym wypadku nie wolno wtedy bić i karcić mężczyzny. Bo ucieknie.
Kłopoty z wyborem.
Kwestia trudna i indywidualna. Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. Jak się później okaże – nasza naiwność nie zna granic. Oczywiście zdążają się wyjątki (przydałoby się ich więcej).
Mężczyzna przybywa do domu.
Wcześniej czy później nastąpi taki moment. Nie ważne, czy będą to zwykłe spotkania (szybko bowiem kończy się czas wychodzenia do kina, na spacery itp. – jeśli w ogóle się zaczął.), czy zamieszkacie razem ze swoim wybrankiem. Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Jeśli nie mieszkamy razem i są to jednorazowe kilkugodzinne wizyty, najlepiej dać mężczyźnie jakieś pożywienie, a później zajęcie. Wszyscy wiemy, jakie jest ich ulubione… Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka.
Zdrowie mężczyzny
Na ten punkt składa się wiele zagadnień takich jak pielęgnacja, żywienie i ruch. Zaczynając od pierwszego – pielęgnacji – w sprawie mężczyzny wymaga ona wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki. Ile wojen o ubiór, podniesioną deskę klozetową i brudne ciuchy. Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków - oprócz pianki do golenia i dezodorantu. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne.
Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. W tym miejscu należy zapomnieć o zasadzie „przez żołądek do serca” – sprawdza się ona tylko na początku i przy specjalnych okazjach. Ważne, żeby było dużo i żeby jedzenie było odpowiednio a) ciepłe lub chłodne, b) tłuste lub słodkie c) niezdrowe. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Jeśli chodzi o ruch, oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku i uprawiania sportów, mężczyzna, tak jak kot, lubi spędzać czas biernie, nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu oraz aktywności seksualnej, która w większości wypadków wystarcza mu jako zamiennik treningu siłowego.
Mężczyzna jako członek rodziny.
Kwestia sporna, która najczęściej jest przyczyną rozpadu związków i konieczności szukania nowego towarzysza życia. Jeśli jednak uda nam się poruszyć kwestię założenia rodziny i wskutek tego mężczyzna nie ucieknie najbliższy oknem, mamy szansę na powodzenie. Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa.
Mężczyzna, który zostanie ojcem i mężem, będzie z dumą ogłaszał wszem i wobec, że oto spłodził syna/córkę – typowe zachowanie i nie należy się tym przejmować. Przejdzie. Tak samo minie fascynacja rolą ojca i pojawi się znudzenie. Jeśli mamy tego serdecznie dość, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny" lub „szachy” u Józka ciągną się w nieskończoność. Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem i ogromną niesprawiedliwością, gdyby naszego wypielęgnowanego pupila przywłaszczyła sobie jakaś flądra.
Mężczyźni trudni.
Nic nowego. Zjawisko powszechne coraz częściej definiowane jako cecha wrodzona. Jedynym sposobem na takiego mężczyznę – jeśli jest tego wart, a nasze serce i ciało nie wyobraża sobie funkcjonowania bez niego – jest tresura. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!!
Wcześniej czy później przyzwyczaimy się do faktu, że mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają, co prawda, dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Co robić? Ignorować, bądź - najskuteczniejsza dotychczas wymyślona metoda - coraz częściej miewać migrenowe bóle głowy. W końcu mężczyzna, pozbawiony ulubionej zabawy w „doktora”, zacznie troszczyć się o swoją właścicielkę i możliwe, że nawet ją słuchać. Podświadomie będzie czekał na nagrodę (seks). Czy ją dostanie, to już sprawa indywidualna.
Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Najbardziej przydatną będzie używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Na koniec wypadałoby zapewnić naszych ukochanych mężczyzn, że ten żart nie będzie dla żadnej z nas – kobiet – podstawą do próby wcielenia tych zasad w życie, ale tej pewności mieć nie sposób. Chciałam więc zapewnić naszych mężczyzn o naszym dozgonnym podziwie dla ich siły, zaradności oraz wielu innych zalet. Niezaprzeczalną jest bowiem miłość, którą Was darzymy. Pozostaje mi teraz życzyć wam, drogie koleżanki, w dniu naszego sfeminizowanego święta, wszystkiego najlepszego oraz znalezienia i oswojenia idealnego mężczyzny. Wszystkiego najlepszego drogie panie!
Jest to oczywiście tylko dziennikarska prowokacja, mająca niewiele wspólnego z prywatnymi opiniami zarówno moimi, jak i całej żeńskiej części społeczeństwa. Aczkolwiek…
Komentarze [54]
2008-04-14 21:25
Przepraszam za błąd w słowie świeży napisanym wcześniej przez “rz”. Małe (bądź duże)uchybienie
Każdy jest omylny nawet w tym najłatwiejszym. Każdego pewnego dnia pociągnie za sobą rutyna.
2008-04-14 21:21
artykuły Skoczusia zawsze wzbudzały kontrowersje i szybką reakcję czytelników.
Moja reakcja jednak przeważnie była negatywna.
I co do artykułów jak i do wierszy o latawcach i innych paralotniach.
Dziwi mnie tylko fakt, iż niektórzy piszą “coś nowego, świerzego” ?!
Takich artykułów typu “obsługa faceta” było już mnustwo (w szczególności we wcześnij już wspomnianym Brawo Girl) zatem tekst uważam za bardzo słaby.
Wspomniałaś, że ten tekst ma wzbudzać kontrowersje i jak dalej stwierdzasz to “1:0 dla Ciebie”. Jeżeli chcesz kontrowersyjnych tekstów to polecam lekturę “Angory”, A w szczególności teksty panów Korwina-Mikke oraz Martenki. A Jeżeli wolisz “lżejsze” przykłady w dziedzinie kontrowersji to doskonale się do tego nadaje Doda i pani Rokita.
Miłej lektury i nauki kontrowersji.
2008-03-24 22:10
2008-03-24 10:11
o mój boże brzuch mi się trzęsie :>
2008-03-18 20:30
lubie psy:)
2008-03-16 18:53
grozisz? straszysz? – dziecinada. Mysle, że jak zajrzysz do aquarium, to dowiesz się wszystkiego.
2008-03-15 23:47
eee… ale o co chodzi??://///////
co ja takiego napisałam w komentarzu ze musieliście go aż wyrzucić?? pop prostu sie pytam… i czekam na odpowiedz…jeśli jej nie dostane to będę tak długo pisać tamten komentarz aż ją dostane:/
2008-03-15 12:02
Komentarze też się aż do tego stopnia cenzuruje ?
jej…
2008-03-15 11:43
Hardcorowa cenzura…
2008-03-13 23:11
A tak w ogóle…jak mozna porównac faceta do psa?
2008-03-13 16:25
Nikt mi nie będzie mówił co mogę pisać w komentarzu pod tekstem, a czego nie :]
jak nie chcesz, to nie pozdrawiaj, ja tam se będę dalej bo nic nikomu do tego ;]
2008-03-11 21:36
blehh niedobrze od tych “Kaaaś” buziaków itd, ludzie komentarze są po to żeby komentować tekst a nie sie pozdrawiać, napiszcie do Bravo Girl tam zapewne jest rubryka dla ‘chciałam pozdrowić’
tekst może być, ale jak dla mnie nie rewelacja
2008-03-11 16:40
przykro mi.. tak wyszło
2008-03-10 21:33
to, że zamiast na temat nie pasującego Ci tekstu, wypowiadasz się na temat autora – mój.