Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

I have a dream!   

Dodano 2011-11-06, w dziale felietony - archiwum

Pięknie jest śnić i marzyć, bo to nic nie kosztuje. Można wtedy przenosić się do najbardziej odległych i egzotycznych zakątków świata, które mają nam tak wiele do zaoferowania! (na pewno więcej niż Polska pogrążona w kryzysie, sam nie wiem już jakim). A co powiecie o marzeniach związanych z możliwością cofnięcia się w przeszłość? Szkoda, że nikt nie potrafi cofnąć czasu, tak, abyśmy mogli znaleźć się w wybranym okresie w konkretnym kraju. Ach, gdyby istniała taka maszyna!

/pliki/zdjecia/marz1.jpg

No, może i gdzieś istnieje, ale oficjalnie nic mi o tym nie wiadomo. Gdybyśmy jednak mogli wybrać sobie jakieś miejsce na ziemi oraz okres i pozwolić się w nim osadzić, to co byście sobie wybrali? Ja kazałbym się przenieść do Stanów Zjednoczonych lat sześćdziesiątych XX w., aby na własnej skórze móc poczuć ten klimat.

Stan Nowy Meksyk, nieduży domek w Los Alamos. Przed domkiem w rządku stoją plastikowe worki z resztkami po jedzeniu na wynos, a obok nich na podjeździe błyszczy w słońcu nowiutki Chevrolet Corvette. Mamy rok 1963! Praca? Owszem, ale o tym lepiej nie rozmawiać, bo przecież nie można zdradzać tego, co robi się w tajnych laboratoriach. Za kilka lat ktoś na pewno napisze jakąś książkę na ten temat i poruszy machinę napędzaną teoriami spiskowymi.

Każdy dzień roboczy to wykonywanie swoich obowiązków. Do pracy jeździmy szybko. Każdy policjant podczas zatrzymania za przekroczenie prędkości zadowoli się „zielonymi” i puści nas z pouczeniem. Poranna toaleta, sucha grzanka i bieg do samochodu. Nie byle jakiego, bo to przecież to nowa Corvette! Piękny, czerwony lakier, niskie zawieszenie, chromowane felgi, sportowy charakter i brak instalacji gazowej! Kilka kilometrów przemierzamy więc w tempie ekspresu. Drogi są tu puste, ale nie ma nic przyjemniejszego, niż wyprzedzenie jakiegoś Buicka czy Lincolna, który pamięta jeszcze lata pięćdziesiąte. Praca… O tym już wspominałem. Późnym popołudniem powrót do domu. Znów kilka minut na szosie i czas odstawić swoją „Chevy” do garażu. Pracodawca ma gest, bo w garażu stoi już „firmowy” Lincoln Cosmopolitan. To nie czasy wyzysku. Wieczór z przyjaciółmi. Czas jechać do małego zajazdu na obrzeżach miasta. W radiu Ritchie Valens! Szerokie drogi! Wygodny samochód i świetna muzyka. Czasem tylko jakiś motocyklista zakłóci spokój, ale przecież temu narkomanowi nic nie można zrobić. Na parkingu same ślicznotki. Niesmak, bo ktoś już ma podobną Corvette… Spotkanie z kolegami to zawsze miłe chwile. Można zjeść coś dobrego i niezbyt zdrowego, posłuchać Pata Boone na żywo i potańczyć z pięknymi dziewczynami. American dream? Być może, choć tak właśnie wygląda każdy dzień tygodnia.

Weekend to niestety także praca. Musisz jechać do Las Vegas z jakimiś dokumentami, a potem zwieźć dokumentację z różnych ośrodków w Nevadzie. Las Vegas! Piękne miasto, które kusi. Kusi na tyle, że nie da się tu spędzić tylko godziny. /pliki/zdjecia/marz2.jpgSobota to dzień ostrej zabawy! Piękny, dwudziestokilkuletni z pozycją, który nie ma nic do stracenia. Kobiety, alkohol i pieniądze! Niedziela wcale nie jest gorsza, pomijając trudną kwestię kaca. Jazda po Nevadzie sportowym samochodem to tak samo fascynująca rzecz, jak „gorączka sobotniej nocy”. Z miasta Warn Springs drogą stanową 375 do Crystal Springs. Najpiękniejsza dróżka na świecie! Sto mil prostej szosy przez pustynię przeciętą górami! Przy drodze znak: „Extraterrestrial Highway”, czyli „pozaziemska autostrada”. Nie widać na niej wprawdzie UFO, chociaż tubylcy twierdzą, że widują je tutaj bardzo często. Czerwony „Sting Ray” mknie 230km/h. Byłoby pewnie szybciej, ale fotel pasażera zajmuje piękna dziewczyna o jasnych włosach. Może to kobieta życia? No nie wiem, ale dnia na pewno.

Życie jest piękne. Przy piwku można obejrzeć w domu szalone popisy Jimiego Clark’a w swoim bolidzie formuły Indianapolis, by potem móc wcielić kilka trików mistrza do swojej techniki jazdy. W telewizji oprócz wyścigów są i inne, ale już znacznie mniej interesujące tematy. Luther King robi jakiś hałas wokół czarnoskórych i nie wie jeszcze, że ten jego spacer na Waszyngton będzie na wagę Nobla. Naród nadal opłakuje Johna Kenedy’ego i nie ma pojęcia, że to opłakiwanie stanie się wzorem opłakiwania w innym kraju za jakieś 50 lat. Zimna wojna to także nie błahy temat, ale przecież wyśle się jakąś rakietę w kosmos i po sprawie. O rodzicach i rodzeństwie można również nie myśleć. Mieszkają przecież tyle mil stąd i też są ustawieni. Mama ze swoim ogródkiem i tata z salonem samochodowym.

Niestety, takie podróże w czasie są niemożliwe - a szkoda. Jedyne, czego nie zazdroszczę mojemu alter ego, to chyba tej jego kobiety… No fakt, żartowniś ze mnie. Nie jeżdżę przecież dziś po górzystych drogach pięknym samochodem. Nadal musi mi wystarczyć mały Opel. Swój dom – cóż, to nadal tylko marzenie, a imprezy, to tylko imprezy. Jednak dobrze jest tak sobie pomarzyć i przenieść się w porannym autobusie gdzieś na Ibizę, albo Hawaje. Pomarzyć lub mieć taki piękny sen, gdzie wszystko jest łatwe i przyjemnie, gdzie ludzie nie kłócą się o krzyż i lubią sąsiadów, gdzie muzyka rozrywkowa to nie ścieżka dźwiękowa do filmu pornograficznego puszczanego w stacjach, w których nie liczy się jutro tylko dziś.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /40 wszystkich

Komentarze [2]

~ajax
2011-11-14 19:50

Rozmarzyłem się. Fajnie piszesz – jestem na tak!

~Agape
2011-11-06 19:11

Ciekawy klimat stworzyłeś, marzenie :) moje pierwsze skojarzenie – Don McLean ‘American Pie’, brawo, tekst świetny, bo uwielbiam tę piosenkę.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry